Czesław Miłosz opuszcza Polskę, pełen wątpliwości i lęków. Roman Polański wkłada maksimum wysiłku i energii twórczej w swój "Nóż w wodzie", by ostatecznie stawić czoła niechętnym krytykom w kraju. Wkrótce okazuje się, że Amerykańska Akademia nominowała film do Oscara. Ryszard Horowitz opuszcza Polskę z kilkoma dolarami w kieszeni i srebrną zastawą rodziców na czarną godzinę. Za kilka lat w wyniku splotu różnych okoliczności trafi do serca nowojorskiej bohemy artystycznej lat 60. i 70. W roku 1983 do Hanny Bakuły uparcie dzwoni kobieta przedstawiająca się jako Agnieszka Osiecka. Malarka kilkakrotnie rzuca słuchawką, podejrzewając, że ktoś stroi sobie z niej żarty. Siedem lat później Danuta Wałęsa staje w sejmie u boku męża, który zostaje zaprzysiężony na prezydenta Polski. Zdaje sobie sprawę, że jej życie ulegnie drastycznej przemianie, a ona we wszystkim będzie zdana na siebie.
Opublikowany nakładem wydawnictwa OsnoVa dwujęzyczny album „Punkty zwrotne”/”Turning Points” to antologia sylwetek najciekawszych postaci przełomu XX i XXI wieku, napisanych w sposób niesztampowy. Narracja każdego z tekstów zgromadzonych w zbiorze skupia się wokół kluczowego zdarzenia w biografii bohaterów, które ma znacząco wpłynąć na ich dalsze życie. W antologii zebrano kilkadziesiąt historii, których bohaterami są pisarze, filmowcy, postaci świata mody i polityki, dziennikarze, społecznicy.
"Z pomysłem stworzenia albumu o punktach zwrotnych w życiorysach wybitnych postaci nosiłam się już od dawna" – powiedziała PAP redaktorka albumu i szefowa wydawnictwa Iza Bartosz. "W mojej pracy dziennikarskiej zawsze najbardziej interesuje mnie to, jak ludzie radzą sobie z wydarzeniami, które okazują się niespodziewane i wywracają życie do góry nogami. Jako bohaterów staraliśmy się wybrać takich ludzi, dzięki którym Polska stała się trochę innym krajem i którzy rozsławili Polskę na całym świecie. Wybraliśmy osoby, które mogły opowiedzieć nam coś o sobie, a jeśli bohaterów albumu nie było już wśród nas, szukaliśmy ich bliskich lub pisarzy i dziennikarzy, którzy opowiedzieliby ich historie. Kluczowe były dla nas emocje, które towarzyszyły bohaterom w ich punktach zwrotnych. Myślę, że to był dobry pomysł, bo patrząc w ten sposób, udało się uniknąć pisania laurek".
Redaktorka zbioru wśród najlepszych tekstów wymienia między innymi ten autorstwa Andrzeja Franaszka poświęcony Czesławowi Miłoszowi. "Kiedy go przeczytałam, pomyślałam, że właśnie o to chodziło. Nagle Czesław Miłosz, nasz noblista, poeta, którego każdy kojarzy, ale myślę, że często niebyt wiele o nim wie, został pokazany jako człowiek z krwi i kości, dręczony obawami, że już nigdy nie napisze żadnego wiersza. Franaszek opisuje moment, w którym Czesław Miłosz czuje się całkowicie odrzucony. Świat widzi w nim +pieszczocha losu+, ale on przeżywa dramat. Historie zebrane w albumie czasem są wesołe, kiedy indziej bardzo smutne. Okazuje się jednak, że nawet ci, którzy zaszli bardzo wysoko, miewali w życiu wyjątkowo ciężko" – podkreśliła.
"Ciekawe jest to, że żaden bohaterów ani ludzi, którzy o nich opowiadają, nie ukrywa, że w życiu nic łatwo nie przychodzi. Każdy bardzo się starał o to, żeby osiągnąć sukces. Zależało mi na tym, by czytelnicy po lekturze tej publikacji mieli poczucie, że jeszcze może im się w życiu udać. Może warto walczyć o siebie, o swoje przekonania, o swoje pasje" – dodała Bartosz.
W ocenie redaktorki jedną z najciekawszych historii zawartych w książce jest również ta o Danucie Wałęsie, która za przełomowy w swoim życiu uznała moment zaprzysiężenia jej męża na prezydenta. "Jak opowiada, nawet nie wiedziała, że Lech Wałęsa zamierzał kandydować w wyborach. Nie mówił jej wiele o swoich planach, żeby jej nie denerwować. Nawet nie wiedziała, na co się przygotować. Fascynujące okazuje się zdjęcie Danuty Wałęsy, na którym nie patrzy w obiektyw, wydaje się bardzo zamknięta i skupiona na sobie. Pięknie po latach opowiada o tym, że wiedziała już wtedy, że jej życie się zmieni, została wrzucona na głęboką wodę i jest w tym zupełnie sama. Ta historia bardzo mnie poruszyła i często o niej myślę".
"Te wszystkie punkty zwrotne okazują się nieoczywiste. Chcieliśmy, żeby takie były. Zależało nam też na wyborze takich zdjęć, które wcześniej nie były często publikowane. To nie miał być album do wyłącznie do oglądania, ale również do czytania" – podsumowała Iza Bartosz.