Akcja serialu rozgrywa się w 2003 r., 20 lat po ataku terrorystycznym, który zniweczył nadzieje na rozwiązanie Układu Warszawskiego. Oficer śledczy (w tej roli Robert Więckiewicz) oraz student prawa (Maciej Musiał) wpadają na trop intrygi, która sprawiła, że utrzymała się żelazna kurtyna i Polska pozostaje państwem policyjnym. Stojący na czele państwa komunistyczny reżim wdraża tajny plan, który ma zmienić życie obywateli Polski. Spisek, odkryty przez bohaterów, może rozpętać rewolucję. Rządzący za wszelką cenę pragną utrzymać swój plan w tajemnicy.
Serial, obok Smoczyńskiej, wyreżyserowały Agnieszka Holland, Katarzyna Adamik i Olga Chajdas. Pomysłodawcą i autorem scenariusza jest Joshua Long. Zdjęcia do filmu kręcono m.in. w Warszawie, Lublinie i Wrocławiu.
Jak powiedziała PAP Smoczyńska, "1983" to "thriller konspiracyjny z elementami dramatu i dystopii". "Cały świat ukazany w serialu jest wymyślony. Znajdujemy się w rzeczywistości alternatywnej, która zapewnia twórcom możliwość stawiania kluczowych pytań w bardzo atrakcyjnej oprawie. Główne pytanie, jakie zadajemy, brzmi: co by było, gdyby żelazna kurtyna wciąż dzieliła świat? I co jest dla nas ważniejsze – bezpieczeństwo, porządek czy wolność? +1983+ to tak naprawdę opowieść o tym, co jesteśmy w stanie poświęcić dla fundamentalnych wartości, na których wyrośliśmy, takich jak wolność i solidarność" – podkreśliła.
Według Smoczyńskiej, serial może zainteresować widzów w każdym wieku. "Jest adresowany zarówno do osób, które znają czasy komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej i pamiętają upadek Muru Berlińskiego, jak również do młodych ludzi, którzy są ciekawi, co mogłoby się stać, gdyby mur nie runął, w Polsce nadal panował system narodowo-socjalistyczny i gdyby w tej rzeczywistości narodziła się rebelia. Scenarzysta Joshua Long razem z Maćkiem Musiałem wpadli na pomysł, by akcja rozgrywała się 20 lat po zamachu terrorystycznym, który spowodował, że w Polsce nie upadł komunizm. Dzięki współpracy z Wietnamem kraj bogaci się, staje się potęgą ekonomiczną. Wiernie odtwarzana rzeczywistość nie była żadnym punktem wyjścia dla twórców" – zaznaczyła.
Pytana, co dla reżyserki kina autorskiego oznacza realizacja serialu Netfliksa, Smoczyńska odparła, że "daje jej możliwość zespołowej autorskiej wypowiedzi, tylko znacznie dłuższej". "Dołączyłam do zespołu w momencie, gdy scenariusze były już skończone. Świat stworzony. Główne postaci obsadzone. Mogłam uczestniczyć w pracy zespołowej. Ten serial wydał mi się fantastyczną możliwością wypowiedzi, bo inscenizacja była iście filmowa. Cały świat został wymyślony w najmniejszych detalach. Wejście w niego było nie lada wyzwaniem, bo z trzema pozostałymi reżyserkami musiałyśmy się wymieniać na planie" – powiedziała Smoczyńska.
Jak dodała, za wizję reżyserską całości odpowiadają Agnieszka Holland i Katarzyna Adamik. "One formatowały serial. Ja i Olga dopasowałyśmy się do tej wizji, prowadziłyśmy postaci zgodnie z tym, jak są napisane. To było ciekawe doświadczenie dołączyć do zespołu, który tworzy osobną, bardzo oryginalną, ale jednocześnie bardzo polską historię. Opowieść, która musi być uniwersalna, żeby była zrozumiała dla widzów na całym świecie" – stwierdziła Smoczyńska.
Michalina Olszańska, która w serialu wciela się w pierwszoplanową postać Efie, podkreśliła, że jest to "postać nieoczywista". "Nie wiemy dokładnie, kim jest. Wiadomo natomiast, że należy do ruchu oporu. Porusza się po mieście głównie nocą i zaciekle walczy o sprawę. Z przyczyn prywatnych jest bardzo zaangażowana w działalność konspiracyjną. Tak naprawdę postanowiła poświęcić temu życie. Później okazuje się, że musi na nowo zdefiniować samą siebie i to, co jest dla niej najważniejsze. Granie takiej postaci nie jest najłatwiejsze, bo bardzo łatwo ją przerysować. Żeby tego uniknąć, musiałam trzymać na wodzy swe emocje. Wymagało to ode mnie dużej koncentracji" – wyjaśniła.
Według niej, siła scenariusza Longa tkwi w tym, że nie "nie ma bohaterów jednoznacznie dobrych i złych". "Każda postać wierzy w coś innego i każda ma do tego prawo. Widzowie nie są zmuszani przez twórców do podążania jedną ścieżką. Nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. To się może im wydawać na pierwszy rzut oka, ale faktycznie tak nie jest, bo każdy z bohaterów ma swoją prawdę i odmienne motywy. To jest świetne. Bardzo trudno osiągnąć taki efekt" – zwróciła uwagę Olszańska.
Aktorka przyznała, że praca na planie serialu była dla niej nowym doświadczeniem. " +1983+ jest drugim serialem, w którym gram większą rolę. Zazwyczaj pracuję na planach filmów fabularnych. Tutaj mam inną szansę kontaktu z odbiorcą, bo film ogląda się raz, a w serialu jesteśmy z widzami dłużej. Poza tym jestem uzależniona od Netfliksa i otwarcie się do tego przyznaję. Czuję sporą satysfakcję, a wręcz dziecięcą radość, na myśl o tym, że mogę brać udział w pierwszej polskiej produkcji na tej platformie" - powiedziała.
W pozostałych rolach zobaczymy m.in. Andrzeja Chyrę, Zofię Wichłacz, Mirosława Zbrojewicza, Edytę Olszówkę, Ewę Błaszczyk, Mateusza Kościukiewicza i Wojciecha Kalarusa.
Ośmioodcinkowy serial będzie można oglądać od piątku 30 listopada na platformie Netflix.