Radiostacja "Błyskawica" powstała w Częstochowie w 1943 r. Jej konstruktorem był krótkofalowiec i członek ZWZ Antoni Zębik. Przywieziono ją do Warszawy pod koniec 1943 r. i umieszczono w warsztacie samochodowym przy ul. Huculskiej, gdzie przeleżała do 1 sierpnia. Opiekujący się nią oficer dostał rozkaz przeniesienia radiostacji na ul. Mazowiecką, do Biura Informacji i Propagandy AK. W trakcie przewozu ul. Marszałkowską transport dostał się pod ostrzał niemiecki, konwojent zginął, a ładunek porzucono. Ponieważ w nocy padało i skrzynie zamokły, po ich odnalezieniu radiostacja nie nadawała się do użytku.
Po naprawie i wymianie części "Błyskawica" nadawała cztery razy dziennie po polsku i dwa razy po angielsku. Programy redagowali pracownicy Polskiego Radia oraz Biura Propagandy i Informacji KG AK. Zasięg radiostacji był duży, słyszano ją nie tylko w Polsce, ale też w Londynie i u wybrzeży USA. Jej sygnałem była melodia "Warszawianki".
Pierwsza siedziba "Błyskawicy" mieściła się w budynku PKO przy ulicy Jasnej 9, następnie radiostacja wędrowała od kawiarni "Adria" przy Moniuszki 10, przez byłą ambasadę sowiecką przy Poznańskiej 15, aż do Biblioteki Publicznej na Koszykowej. Kierownikiem zespołu był Stanisław Zadrożny ps. Pawlicz, a jego zastępczynią Zofia Rutkowska ps. Ewa. Za mikrofonem w roli spikerów zasiadali m.in. Jan Nowak Jeziorański i pilot RAf-u John Ward (audycje angielskie), Zbigniew Świętochowski (ps. Krzysztof), Stefan Sojecki, Zbigniew Jasiński, Jeremi Przybora, Mieczysław Ubysz i Jacek Wołowski.
Audycje "Błyskawicy" aż do końca towarzyszyły walczącej stolicy, informując o toczących się walkach i niosąc otuchę warszawiakom. "W dalszym ciągu Niemcy podpalają miasto. Rejon Wilczej, Kruczej i Wspólnej obrzucony był miotaczami ognia i ogniem ciężkiej artylerii. Wczoraj w jednym z budynków miasta miały miejsce zrzuty broni i amunicji nadesłanej z Anglii dla AK. Oddziały węgierskie z rejonu Modlina zostały przerzucone na południe od Mokotowa. Najcięższe walki na Żoliborzu trwały w dniach 1, 3 i 4 sierpnia, poza tym odparto w tym rejonie dziesięć ataków, nieprzyjaciel stracił ok. 100 zabitych" - brzmiał jeden z komunikatów.
"Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji -/ Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla was, /Oklasków też nie trzeba - trzeba amunicji" - tak powstańcy apelowali o pomoc aliantów.
"Znaczenie tej radiostacji było olbrzymie, ponieważ była to jedyna możliwość opowiedzenia o tym, co się dzieje w Warszawie. Bez niej, jak w czasach potopu szwedzkiego, trzeba by było wysyłać kurierów przez obóz wroga. Telefony były odcięte. Znaczenie tych audycji pokazuje także fakt, że BBC je nagrywało - były traktowane jako meldunek z walczącej stolicy dużego państwa. Aby uzyskać większą wiarygodność aliantów, radiostacja zatrudniła rodowitego Brytyjczyka do odczytywania treści po angielsku. Na początku w Londynie nikt nie wierzył, że powstanie jest tak duże. Techniczna jakość tych nagrań pozostawia wiele do życzenia i trzeba się dobrze wsłuchiwać, ale dzięki nim świat miał wyobrażenie o tym, co się dzieje w Warszawie" - opowiadał Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
W muzeum znajduje się powstała w 2004 r. replika radiostacji. Podczas trwających około pół godziny audycji rocznicowych odczytywane są oryginalne komunikaty radiostacji i nagrania zarejestrowane przez Ośrodek Nasłuchu Radiowego pod Londynem.
4 października, gdy walki dobiegły końca, z budynku biblioteki na ul. Koszykowej nadano ostatni, 10-minutowy komunikat, a następnie kierownik zespołu, Jan Georgica ps. Grzegorzewicz zniszczył radiostację.