Był wielkim patriotą doby romantyzmu, a jednocześnie twardo stąpającym po ziemi żołnierzem i inżynierem. Bohaterem Powstania Listopadowego, ale w niejasnych okolicznościach przyczynił się do klęski Polaków broniących przed Rosjanami Warszawy. Na emigracji kochano go, ale i nienawidzono. Rodacy zorganizowali nawet dwa zamachy na jego życie! Za swojego bohatera narodowego uważają go również Węgrzy, nazywając czule Ojczulkiem. Umarł jako wyznawca islamu. Czy Józef Bem nadaje się na bohatera musicalu?

Będzie się można o tym przekonać już 18 maja. W Teatrze Syrena w Warszawie trwają próby do musicalu o Józefie Bemie. Przed piętnastoosobowym zespołem aktorskim postawiono bardzo trudne zadanie, bo spektakl będzie w całości śpiewany oraz oparty na ruchu scenicznym i choreografii Jarosława Stańka. Na scenie oprócz samego Bema pojawią się bohaterowie znani z historii i literatury: car Mikołaj II, Adam Mickiewicz, Joachim Lelewel, generał Jan Skrzynecki. Bohaterką Bema! będzie również sama Polska, która w spektaklu zastąpiła typową dla musicalu amantkę – wybrankę serca głównego bohatera.

„Nazywam ten spektakl historycznym roller coasterem” – mówi Jacek Mikołajczyk, dyrektor Teatru Syrena – „bo jego twórcy zafundują nam prawdziwą jazdę bez trzymanki. Maciej Łubieński, scenarzysta, i Michał Walczak, reżyser, znani są przede wszystkim jako autorzy kabaretu Pożar w Burdelu. W Syrenie pracują nad pełnospektaklowym musicalem, w którym jednak nie zagubili typowego dla siebie pozytywnego szaleństwa. Bem jest zakochany w Polsce, i to w Polsce jako kobiecie, granej zresztą przez śliczną Magdę Placek-Boryń. Wyrusza z nią w obłędny rajd po Historii, ścigany przez demonicznego docenta Zgliszczaka i jego równie groźną wampiryczną świtę. Podpowiada wersy Dziadów Adamowi Mickiewiczowi, cudem uchodzi z zamachów na swoje życie, pomaga Mieszkowi i Dobrawie ochrzcić Polskę i prawie że wyzwala Węgry. Poddaje się też psychoanalizie samemu Zygmuntowi Freudowi. Tekst jest niesamowicie śmieszny, bo nasz musical jest niezłą komedią, ale Łubieński i Walczak każą też swojemu bohaterowi bardzo krytycznie spojrzeć na współczesny świat, który przecież wyrasta z XIX-wiecznego romantycznego szaleństwa”.

Muzykę, skomponowaną przez Wiktora Stokowskiego, będzie wykonywał na żywo rockowy zespół instrumentalny. Scena Teatru Syrena zamieni się w zastawiony ogromnymi skrzyniami historyczny „magazyn”, zaprojektowany przez scenografa Mariusza Napierałę (znanego m.in. jako scenograf musicali „Mamma Mia!” i „Once” w Teatrze Roma). Większość aktorów musi odgrywać po kilka postaci, co mają im ułatwić kostiumy Bożeny Ślagi. Bema zagrają na zmianę Mariusz Drężek i Łukasz Wójcik, aktorzy Teatru Dramatycznego w Warszawie. Walczak i Łubieński zaprosili też do współpracy artystów Pożaru w Burdelu – Monikę Babulę, Lenę Piękniewską, Mariusza Laskowskiego, Wojana Trockiego i Filipa Kosiora. W spektaklu wystąpią również oczywiście aktorzy Teatru Syrena, znani doskonale z jego ostatniej przebojowej premiery „Czarownice z Eastwick” oraz z innych spektakli sceny przy Litewskiej: Przemysław Glapiński, Jacek Pluta, Piotr Siejka, Krzysztof Broda-Żurawski, Magdalena Placek-Boryń, Jolanta Litwin-Sarzyńska, Agnieszka Rose, Anna Terpiłowska i Kornelia Raniszewska.

Co ciekawe, BEM! jest koprodukcją aż trzech teatrów: Syreny, Pożaru w Burdelu i Teatru im. S. Żeromskiego w Kielcach, i we wrześniu cała inscenizacja zostanie przeniesiona do Kielc. Następnie będzie „podróżować” pomiędzy Warszawą a Kielcami.

„Gorąco zapraszam do Syreny” – dodaje Mikołajczyk. „Pożar w Burdelu w szczytowej formie plus siły i środki Teatru Syrena w odświeżonej, musicalowej odsłonie dadzą widzom zupełnie nową jakość. Będziemy mogli śmiać się z własnej historii, ale też spojrzeć na nią z dystansem. Obejrzymy musicalowe widowisko, posłuchamy rewelacyjnej muzyki, a bohaterów, znanych głównie z pomników i podręczników, zobaczymy w konfiguracjach, które zaskoczą nawet najbardziej pomysłowych koneserów rodzimych dziejów. Na tym właśnie polega wyższość teatru nad muzealną gablotą: potrafi otrzepać historię z kurzu i pomaga przeżywać ją widzom ciągle na nowo”.