PAP: Pierwsza część projektu „3 x Niepodległa w Muzeum Narodowym w Warszawie” to wystawa "Paderewski", poświęcona pianiście i politykowi, o którym mówiono, że "wygrał niepodległość na fortepianie". Jak zamierzacie państwo opowiedzieć o tej postaci?
Magdalena Pinker: Wystawa pokazuje Ignacego Jana Paderewskiego jako męża stanu, patriotę, któremu Polska zawdzięcza niepodległość, jako człowieka prywatnego, kolekcjonera, filantropa, ale przede wszystkim światowej sławy artystę.
PAP: U wejścia na wystawę na tle lustrzanych tafli stoi fortepian – wygląda to jak zaproszenie na koncert.
Magdalena Pinker: Właśnie o taki efekt chodziło. Publiczność przybywająca na wystawę widzi się w lustrach, widzi fortepian. Jest to oryginalny fortepian Paderewskiego, zrobiony specjalnie dla niego przez firmę Steinway and Sons. Pokazujemy więcej instrumentów z domu pianisty - harfę oraz ukulele i jeszcze jeden fortepian.
PAP: Skąd pochodzą te eksponaty?
Magdalena Pinker: Podstawą ekspozycji jest zdeponowana w Muzeum kolekcja Paderewskiego. W 1930 r. przed czekającą go operacją Paderewski postanowił zrobić testament, w którym zapisał swoją kolekcję sztuki Muzeum Narodowemu. Operacja, na szczęście, się udała Paderewski żył jeszcze 11 lat, ale zapisu już nie zmienił.
PAP: Co tworzy tę kolekcję?
Magdalena Pinker: Dokumenty, pamiątki, obrazy, przedmioty, którymi Paderewski się otaczał w swoim domu w posiadłości Riond-Bosson koło Morges w Szwajcarii.
Według testamentu wszystkie zbiory Paderewskich, które miały artystyczny charakter zostały zapisane na rzecz Muzeum Narodowego w Warszawie. Zapis ten został zrealizowany dopiero w 1951 roku. Muzeum stało się wtedy faktycznym dziedzicem kolekcji Paderewskiego – choć ze względu na charakter zbiorów wolimy nazywać to darem. Najbardziej interesującą jego częścią, z punktu widzenia artystycznego, jest zbiór sztuki Dalekiego Wschodu, zwłaszcza chińskich emalii.
PAP: Czy zbiory te były już kiedyś eksponowane?
Magdalena Pinker: Fragmentarycznie, np. w pałacu Otwocku Wielkim. Teraz, z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości, pokazujemy je w skali dotychczas niespotykanej – ponad 600 obiektów. W niewielkim stopniu musieliśmy tylko uzupełnić narrację dotyczącą np. życia politycznego, bo tego po prostu Paderewski nie zbierał.
PAP: Jak wystawa została zaaranżowana, jaka jest jej idea?
Magdalena Pinker: Wystawa prezentowana jest w sześciu salach. W pierwszej pokazujemy Paderewskiego jako muzyka, gwiazdę scen europejskich i światowych. Można powiedzieć, że Paderewski był najbardziej znanym Polakiem swoich czasów. Na jego koncerty przybywały tysiące słuchaczy. Dlatego też na ekspozycji prezentujemy zdjęcie z "New York Timesa" z 14 lutego 1932 r. Wówczas Paderewski wystąpił przed szesnastotysięczną publicznością w Nowym Jorku w Madison Square Garden.
W kolejnej sali – pełnej kufrów i waliz - pokazujemy życie człowieka koncertującego na wielu estradach świata i kochającego podróże, przeważnie z koncertami związane.
W następnej sali przedstawiamy portret prywatny artysty. Wchodzimy do domu Paderewskiego w Riond-Bosson. Pokusiliśmy się o symboliczne odzwierciedlenie idei domu Paderewskich, w którym obok płócien Malczewskiego i Wyspiańskiego było wiele zdjęć. Mamy na wystawie fotografie przedstawiające Paderewskiego i jego żonę Helenę, mamy zdjęcie pierwszej żony Antoniny Korsakówny. Paderewski poślubił ją w 1880 r. Rok później zmarła. Paderewski został wdowcem w wieku lat 20 i był ojcem kilkumiesięcznego syna Alfreda, który od urodzenia był kaleką. Chłopiec zmarł w wieku 21 lat.
Ale to druga żona Helena Paderewska z domu Rosen, która wraz z pierwszym mężem opiekowała się synem Paderewskiego, była najważniejszą kobietą w jego życiu. Pokazujemy jej nietypowe pasje np. była ona słynną hodowczynią kur ozdobnych. Mamy jej zdjęcia z kurami, nagrody które pani Paderewska i jej kury zdobyły.
Na ścianach prezentujemy też zdjęcia z dzieciństwa Paderewskiego na Podolu, gdzie w 1860 r. przyszły pianista się urodził. Matka zmarła kilka miesięcy po jego narodzinach. Jedynym opiekunem Ignacego i jego starszej siostry Antoniny był ojciec – uczestnik powstania styczniowego, który za udział w nim był uwięziony w Kijowie, a później pracował jako administrator jednego z majątków. Eksponujemy też rzeczy osobiste, np. utensylia związane z paleniem papierosów, jak wiadomo Paderewski był nałogowym palaczem przez całe życie.
I w kolejnej sali prezentowana jest największa część daru - kolekcje sztuki Dalekiego Wschodu, jaką latami kompletował Paderewski; są to chińskie emalie, porcelana, wyroby z laki. I to jest światowej klasy kolekcja sztuki chińskiej, chociaż jest też trochę obiektów z Japonii i odrobinę z Indochin.
PAP: A Paderewski jako mąż stanu, polityk, dyplomata…
Magdalena Pinker: To mocny finał wystawy. Kolejna, szósta sala, pokazuje najbardziej oczywiste oblicze Paderewskiego jako polityka, pod którego bezpośrednim wpływem prezydent Woodrow Wilson umieścił w swoim programie pokojowym 13 punkt, domagający się utworzenia niepodległego państwa polskiego.
Pokazujemy Paderewskiego w wielu kontekstach politycznych, choćby w momencie, kiedy został premierem, mamy np. – co akurat nie pochodzi z kolekcji Paderewskiego, bo on takich rzeczy nie zbierał – ulotki wyborcze albo listę wyborczą, na której widnieje jego nazwisko. Eksponujemy też – i to już pochodzi z daru – odznaczenia, jakimi go honorowano - od medalu Polonia Devastata, po Polonię Restitutę – Order Odrodzenia Polski, przyznany Paderewskiemu w 1923 roku.
PAP: Cudzoziemcy też doceniali Paderewskiego.
Magdalena Pinker: Świat podziwiał i cenił Paderewskiego. Wystawa to dokumentuje. Pośród kilkudziesięciu najwyższych odznaczeń poszczególnych państw jest francuska Legia Honorowa, włoski Krzyż Komandorski Orderu Korony i hiszpański Krzyż Wielki Orderu Karola III Krzyż Wielki Orderu Imperium Brytyjskiego. Paderewski otrzymywał również liczne doktoraty honoris causa, m.in. prezentowany na wystawie przyznany mu przez Uniwersytet Lwowski.
PAP: A czym są widoczne na ekspozycji tzw. adresy hołdownicze?
Magdalena Pinker: Adresy hołdownicze to jest coś, co zupełnie zanikło. Są to dyplomy – pokazujemy je głównie w tej części politycznej – które pochodzą od rozmaitych stowarzyszeń, niekiedy zaskakujących organizacji; pokazujemy np. adres hołdowniczy od Klubu wioślarek, który dziękuje Paderewskiemu za jego działalność, adres hołdowniczy od „Dziewcząt warszawskich”, od górników z Bochni... Jak widać dla różnych kręgów społeczeństwa Paderewski był ważną postacią.
Ideą całej wystawy jest ukazanie Paderewskiego jako wielkiego muzyka, patrioty, ale zależało nam na tym, żeby go trochę odkuć z tych marmurów i pokazać, że to była fascynująca, ale i złożona postać.
PAP: Czy muzyka będzie obecna na wystawie?
Magdalena Pinker: Oczywiście, głównie za sprawą filmu „Sonata księżycowa” z 1937 r. Pomińmy jego melodramatyczną fabułę; największą atrakcją jest to, że w filmie występuje sam Paderewski. I gra Poloneza As-dur Chopina, Rapsodię węgierską Liszta, właśnie Sonatę księżycową Beethovena i swój utwór – Menuet. Obrazy i muzyka towarzyszyć będą zwiedzającym.
W Sali przedstawiającej Paderewskiego jako polityka odtwarzane będą z kolei fragmenty jego przemówienia z 1940 r. To bardzo poruszające, bo kiedy mówi „Nie zginie Polska, nie zginie, lecz żyć będzie…” to słychać, jak głos mu się łamie.
PAP: Czy w trakcie aranżowania wystawy, mając do czynienia z takim ogromem materiałem, doszło do jakichś odkryć, zaskoczeń?
Magdalena Pinker: Opowiadając o człowieku, który tak wiele przeżył, w tak wielu sferach życia był aktywny, znaczył tak wiele dla tak wielu… staraliśmy się przede wszystkim pokazać złożoność tej postaci i to nie tylko przez wystawę, ale także dzięki bogatemu programowi towarzyszącemu: wykładom, koncertom. Zaplanowane są dwa wykłady specjalne, jeden współorganizowany przez Ambasadę USA o Paderewskim w Ameryce, jego kontaktach np. z Woodrowem Wilsonem; drugi przygotowany przez Ambasadę Szwajcarii, który ukaże wątki szwajcarskie w życiu Paderewskiego.
PAP: A Pani osobiste odkrycie jako kuratora wystawy?
Magdalena Pinker: Interesowała mnie bardzo część daru Paderewskiego obejmująca kolekcję sztuki Dalekiego Wschodu, ponieważ w naszym muzeum jestem kuratorką Zbiorów Sztuki Orientalnej. Osobistym odkryciem mogę nazwać to, że zobaczyłam Paderewskiego prywatnie jako męża dość ekscentrycznej żony i człowieka o sporym poczuciu humoru. Pokazujemy np. zdjęcie, jeden z bardzo wielu portretów Paderewskiego, na którym on osobiście dopisał po angielsku „What a horrible picture!”. I ten, zdaniem pianisty straszny wizerunek, znajdą zwiedzający pośród wielu pięknych portretów muzyka, jak np. słynnego obrazu Lawrence’a Almy-Tademy, który jest świadectwem niezwykłej aparycji złotowłosego młodzieńca, któremu talent i osobowość zapewniły światową sławę. Ten portret stanowi logo naszej wystawy.
PAP: Dziękuję za rozmowę.
Wystawa „Paderewski”, będąca pierwszą częścią programu "3 x Niepodległa w Muzeum Narodowym w Warszawie" będzie czynna od 17 lutego do 20 maja 2018 r.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)