Powstała w 1791 r. "La clemenza di Tito" jest jednym z ostatnich dzieł Mozarta ukończonym na dwa miesiące przed śmiercią kompozytora. Mozart ścigał się z czasem - praca została zamówiona przez Stany Czeskie na uroczystości koronacyjne cesarza Leopolda II z dynastii Habsburgów na króla Czech. Mozart, jednocześnie tworząc "Czarodziejski flet", z trudem zdążył z realizacją zamówienia.
Libretto, według dramatu Pietra Metastasia, napisał włoski poeta Caterino Tommaso Mazolla. Opera, której premiera odbyła się 6 września 1791 r. w Teatrze Narodowym w Pradze, została chłodno przyjęta. Mozarta krytykowano za schematyczność i brak polotu, niegodne geniuszu wielkiego kompozytora. Dopiero po czasie operę zaczęto postrzegać jako jedną z najwybitniejszych w dorobku muzyka.
Dzieło należy do gatunku opera seria, wywodzącego się z tradycji opery neapolitańskiej. W dwóch aktach opowiada historię cesarza Tytusa, wielkodusznego władcy gotowego wybaczyć wszystko, nawet zdradę. Choć dzieło osadzone zostało czasowo w okresie cesarstwa rzymskiego, krytykom i widowni nie umknęły odniesienia do współczesności i faktyczne pochlebstwa pod adresem króla Leopolda II - nazywanego "niemieckim Tytusem".
Jak przypomniała w rozmowie z PAP dyrektorka artystyczna Warszawskiej Opery Kameralnej Alicja Węgorzewska wystawienie "Łaskawości Tytusa" na deskach Warszawskiej Opery Kameralnej wpisuje się w cykl planowanych w WOK premier mozartowskich. Prócz tej opery na scenie instytucji jeszcze przed Festiwalem Mozartowskim publiczność zobaczy "Uprowadzenie z Seraju" oraz "Idomeneo". "Idziemy takim torem, żeby odnowić produkcje Warszawskiej Opery Kameralnej, pokazywać widowni nowe emisje" - podkreśliła Węgorzewska.
Jej zdaniem "Łaskawość Tytusa" jest szczególnym utworem, ponieważ czasy się zmieniają, a problematyka opery jest wciąż aktualna. "Dla nas najważniejsza jest tematyka libretta. (...) Ta opera jest wyjątkowa, także przez swoją dojrzałość. Żeby taką napisać taką operę trzeba sięgnąć po dojrzałe libretto, bardzo skomplikowane. W +La clemenza di Tito+ bardzo wyszukana jest także warstwa muzyczna" - dodała.
Opera pozostaje w cieniu wobec dużo popularniejszego "Czarodziejskiego fletu" czy "Wesela Figara". Zdaniem Węgorzewskiej jest to spowodowane przez jej tematykę. "Trudne tematy nigdy nie są tematami popularnymi. Trzeba jednak pamiętać, że +Czarodziejski flet+ choć lekki i zabawny nosi w sobie wiele symboliki, której często nie zauważamy" - skomentowała.
W Polsce po raz pierwszy opera została pokazana 20 marca 1806 w Poznaniu, zagrano ją wtedy w języku niemieckim. Adaptację w reż. Weissa będzie wyróżniało, jak zapowiedziała Węgorzewska, m.in. świeże spojrzenie scenograficzne i przygotowane elementy baletowe.
W spektaklu zagrają Aleksander Kunach (Tito), Anna Mikołajczyk (Vitellia), Paulina Horajska/Aleksandra Żakiewicz (Servilia), Elżbieta Wróblewska/Elwira Janasik (Sesto), Jan Jakub Monowid/Małgorzata Kustosik (Annio), Piotr Nowacki/Dariusz Górski (Publio) oraz tancerze Beniamin Citkowski, Naomi Citriniti, Peter Dzubera, Ieva Ievina, Heung Won Lee i Luana Pignato. W operze pod batutą Friedricha Haidera wystąpi również Zespół Wokalny i Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej, oraz Musicae Antiquae Collegium Varsoviense.
"Łaskawość Tytusa" zostanie pokazana po raz pierwszy na deskach WOK 13 lutego, kolejne spektakle zaplanowano na 14 i 15 lutego.