Jeśli spojrzeć na dowództwo XIII Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego, to byli to ludzie sterowani z Moskwy - powiedział dr Daniel Czerwiński z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej odnosząc się kwestii zmiany nazwy ulicy Dąbrowszczaków na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej.

Dąbrowszczacy to potoczna nazwa ochotniczych oddziałów wojskowych XIII Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego walczących przeciwko władzy gen. Francisco Franco w czasie wojny domowej w Hiszpanii w latach 30. XX w.

"To nie tylko ochotnicy, którzy faktycznie chcieli walczyć z faszyzmem, bo wśród Polaków, których wg. różnych szacunków było od 4,5 do 5 tys. byli tacy idealiści - natomiast, jeśli spojrzeć na dowództwo tej brygady, na to kto nią kierował, to tak naprawdę, to byli ludzie sterowani z Moskwy" - powiedział dr Daniel Czerwiński z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak tłumaczył, trzeba spojrzeć na genezę powstania brygady Dąbrowskiego i wojny domowej w Hiszpanii. "Brygady Międzynarodowe zostały wymyślone przez Moskwę, przez Komintern - Międzynarodówkę Komunistyczną" - podkreślił historyk.

Historyk zaznaczył, że ludzie, którzy kierowali Brygadami Międzynarodowymi zostali wyszkoleni w Moskwie i wykonywali polecenia Kominternu. Czerwiński zaznaczył, że choć Dąbrowszczacy nie dopuścili się w Hiszpanii zbrodni wojennych ani prześladowań wobec Kościoła katolickiego, to przyjmując szerszą perspektywę historyczną, okres Republiki Hiszpańskiej charakteryzuje się wybitnym antyklerykalnym podejściem tamtejszych władz. "Miały miejsce nie tylko morderstwa księży, ale również niszczono obiekty sakralne" - powiedział.

Po II wojnie światowej weterani walk w Hiszpanii założyli Związek Dąbrowszczaków, który istniał do 1949 r. "Jeśli spojrzeć na to, jak te osoby funkcjonowały w okresie Polski Ludowej, to oczywiście trzeba pamiętać o tym, że sami komuniści ich prześladowali. Mamy przykłady kilku, kilkunastu osób, które były prześladowane przez władzę dlatego, że były na Zachodzie lub nie spełniały aktualnych wytycznych partii" - tłumaczył.

"Natomiast, jeśli spojrzymy na ten temat szerzej, to z badań, które IPN do tej pory przeprowadził wynika, ze znaczna część tych osób, które trafiły do Związku Dąbrowszczaków skierowanych zostało do aparatu bezpieczeństwa lub formującego się aparatu partyjnego" - powiedział.

Wyjaśnił, że w przypadku Gdańska, ponad 60 osób, które IPN zidentyfikował jako członków Związku Dąbrowszczaków i b. uczestników wojny domowej w Hiszpanii, prawie 60 proc. było funkcjonariuszami aparatu bezpieczeństwa.

Ulica Dąbrowszczaków w Gdańsku znalazła się na liście ulic, których nazwy, według opinii IPN, kwalifikują się do zmiany na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Pozostałe ulice to: Kołodziejskiego, Cebertowicza, Kruczkowskiego, Pstrowskiego, Sołdka, Wassowskiego (Wasowskiego), Zubrzyckiego.

Nowe przepisy dot. dekomunizacji weszły w życie 2 września 2016 r. Samorządy miały rok, aby samodzielnie zmienić nazwy ulic propagujące ustroje totalitarne, w tym komunizm. W przypadku, gdy samorząd nazwy nie zmienił, obowiązek ten przechodzi na wojewodów. Oni z kolei mają czas do 2 grudnia, aby wydać tzw. zarządzenia zastępcze.