Pisarz w pierwszym dniu 21. Międzynarodowych Targów w Krakowie spotkał się z uczniami na warsztatach poświęconych jednej z najsłynniejszych jego książek. Bohaterem „Oskara i pani Róży” jest chory na białaczkę 10-letni chłopiec, który w szpitalu spotyka wolontariuszkę – Różę. To z nią może rozmawiać o chorobie i śmierci i za jej namową pisze listy do Pana Boga.
"Straszne w życiu jest to, że rzadko mówimy o rzeczach najważniejszych. Na przykład wtedy, gdy nie rozumiemy się z najbliższą osobą, powinniśmy o tym rozmawiać" – mówił uczniom Eric-Emmanuel Schmitt. "Kiedy się złościmy na innych, powinniśmy o tym mówić i kiedy chorujemy, też powinniśmy umieć o tym rozmawiać. I umieć rozmawiać o śmierci, ponieważ rozmowa o śmierci nie ma nic wspólnego ze śmiercią. Rozmawiać o śmierci znaczy: umieć żyć. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że życie jest tak kruche, lubimy je jeszcze bardziej" – podkreślił.
Pisarz mówił, że nie spodziewał się, że jego książkę będą czytać miliony ludzi na całym świecie. "Wręcz przeciwnie. Byłem pewien, że książka nie odniesie żadnego sukcesu, ponieważ poruszała dwa tabu: choroby dziecka i jeszcze większe: śmierci dziecka. Wątpiłem nawet, czy znajdzie się wydawca tej książki" – powiedział Eric-Emmanuel Schmitt.
Dzieci pytały autora, co czuł podczas pisania. Pisarz odparł, że był szczęśliwy, bo "znów stał się dziesięcioletnim chłopcem”, ale przyznał, że kiedy kończył książkę musiał zostać w domu sam, jego najbliżsi wyjechali. "Wiedziałem, że pisząc zakończenie będę płakał co najmniej przez dwa dni" – mówił.
Dodał, że kiedy przeczytał tę historię najbliższym: nastolatkom i dorosłym, dorośli w finale musieli wyjść, by ukryć łzy, a młodsi nie płakali, uważając, że Oskar był szczęśliwy. "Wtedy zrozumiałem, że ta książka może dotknąć wielu ludzi" – powiedział.
Pytany przez dzieci, dlaczego zdecydował się pisać o tematach tabu powiedział: "tematy tabu, o których nikt nie chce rozmawiać to tak naprawdę jedyne tematy, o których powinniśmy rozmawiać".
Pisarz zdradził, że pierwowzorem pani Róży jest jego przyjaciółka, wolontariuszka w szpitalu, która - tak jak bohaterka książki - ukrywała swój wiek i umiała opowiadać niesamowite historie – ciągle żyje i ma obecnie 99 lat. Realia szpitala pisarz znał dobrze, ponieważ jego ojciec zajmował się leczeniem dzieci i jako mały chłopiec Schmitt często odwiedzał go w pracy. To wtedy okazało się, że dzieci używają zabawnych przezwisk, żeby jakoś oswoić chorobę.
"Pisząc inspirowałem się także kimś bardzo bliskim, kto był śmiertelnie chory" - powiedział. "Oskar próbuję dać nam lekcję: nauczyć się żyć widząc, że życie nie jest wieczne" –mówił Eric-Emmanuel Schmitt.
Warsztaty dla uczniów w ramach Targów Książki w Krakowie przygotowały Instytut Francuski w Krakowie i Wydawnictwo Znak. Eric Emanuel Schmitt będzie też gościem odbywającego się w Krakowie równolegle do targów Festiwalu Conrada.