Goście z Czech oraz cztery górnicze orkiestry działające w Rudzie Śląskiej wystąpią tam w niedzielę podczas 17. Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych. Tegoroczną gwiazdą będzie Halina Kunicka, która śpiewa w swym przeboju, że "jest w orkiestrach dętych jakaś siła".

Impreza nosi imię Augustyna Kozioła (1902–1984) - jednego ze szczególnie zasłużonych dla miasta dyrygentów. Zgodnie z doroczną tradycją festiwal rozpocznie się wczesnym popołudniem od przemarszu muzyków w tradycyjnych strojach - górniczych mundurach i czakach (nakrycie głowy) z czerwonymi piórami (kolor przeznaczony dla muzyków). Zabrzmią wtedy m.in. górnicze marsze. Zbiórka przed siedzibą Muzeum Miejskiego w dzielnicy Ruda, skąd orkiestry kolejno przejdą w kierunku rudzkiego Parku im. A. Kozioła, prezentując się mieszkańcom.

Tam, na parkowej scenie, jako pierwsi zaprezentują się goście z zagranicy – Orkiestra Dęta "Jablunkovanka" z Czech pod dyrekcją Miroslava Żukowskiego.

Potem wystąpią wszystkie górnicze orkiestry dęte, które działają w Rudzie Śląskiej: "Halemba" pod dyr. Piotra Szczygioła, "Pokój" pod dyr. Jacka Kampy, "Bielszowice" pod dyr. Zygmunta Kliksa oraz "Wirek" pod batutą Mieczysława Mazura. Poza zespołami zaprezentują się mażoretki z zespołu "Akcent" z Miejskiego Domu Kultury w Katowicach.

Gwiazdą wieczoru będzie wokalistka Halina Kunicka, która swój recital wykona przy akompaniamencie Jerzego Derfla. "To wielka gwiazda polskiej estrady, której przebój +Orkiestry dęte+ (ze słowami: +jest w orkiestrach dętych jakaś siła+ - PAP) jest hymnem właściwie wszystkich festiwali takiej muzyki" – powiedział naczelnik Wydziału Kultury i Kultury Fizycznej Andrzej Trzciński. Wydarzenie poprowadzi aktor Dariusz Niebudek.

Biuro prasowe rudzkiego magistratu przypomniało, że tamtejsze orkiestry dęte mają długą historię i bogate tradycje. Najstarszą miejscową orkiestrą jest zespół wywodzący się z KWK "Bielszowice", który powstał w 1919 r.

Jak powiedział kapelmistrz orkiestry "Bielszowice" Zygmunt Kliks, choć obecnie muzycy grają przede wszystkim dla społeczności lokalnej m.in. na festiwalach, uroczystościach szkolnych, kościelnych i dorocznej Barbórce (4 grudnia), wielokrotnie występowali też za granicą.

Dyrygent dodał, że "na szczęście" chętnych do gry w orkiestrze - także wśród młodych - nie brakuje. "W naszym zespole grają zarówno starsi, jak i młodzi muzycy. Co ciekawe, jeden z najstarszych muzyków, 75-letni Krystian Wolsztyniak, gra w orkiestrze na puzonie od 12. roku życia, czyli już 63 lata. Z kolei najmłodsza nasza członkini to grająca na klarnecie Sara Warzecha, która ma 16 lat. Cieszy mnie, że również młodzi ludzie są zainteresowani takim spędzaniem wolnego czasu i angażują się w naszą działalność. To dzięki pasji wszystkich muzyków orkiestra gra już prawie 100 lat" – podkreślił Kliks. On sam zaczął grać w górniczej orkiestrze dętej mając 14 lat.

Również w ocenie prezydent miasta Grażyny Dziedzic rudzki festiwal przyczynia się do podtrzymywanie tożsamości regionalnej. "Jeżeli wspólnie nie będziemy pielęgnować tej pięknej muzycznej tradycji, to z czasem może ona odejść w zapomnienie, a wraz z tym umrze istotna część naszej spuścizny kulturalnej" – powiedziała prezydent.

Obecnie orkiestry dęte wykonują nie tylko tradycyjne górnicze marsze czy śląskiego melodie, z czym kiedyś były głównie kojarzone, ale i opracowania muzyki symfonicznej, operowej, operetkowej, a nawet filmowej np. bielszowicka orkiestra podczas niedzielnego koncertu zagra składankę melodii z "Gwiezdnych wojen".

Każdego roku w festiwalu biorą udział rudzkie orkiestry oraz goście z kraju i zagranicy. Do tej pory wystąpili muzycy m.in. z Niemiec, Rosji, Czech oraz Finlandii.