73 lata temu, 8 sierpnia 1944 r., 1 Dywizja Pancerna gen. Stanisława Maczka, realizując aliancką ofensywę "Totalize", rozpoczęła natarcie na Falaise w celu okrążenia znajdujących się tam wojsk niemieckich. Do 21 sierpnia alianci zniszczyli większość sił Wehrmachtu w Normandii.

To właśnie wysiłek polskich żołnierzy pod Falaise miał na myśli gen. Bernard Law Montgomery, głównodowodzący 21 Grupy Armii Brytyjskiej, biorącej udział w operacji desantowej w Normandii, mówiąc: "Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy".

Będąca w składzie sił alianckich 1 Dywizja Pancerna, kontynuująca tradycje 10 Brygady Kawalerii walczącej w kampanii 1939 r., została sformowana w Wielkiej Brytanii rozkazem Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego z 25 lutego 1942 r. Przeznaczono ją do przyszłej inwazji na okupowaną przez Niemców północną Francję.

Dowódca dywizji gen. Maczek był przekonany, że przyszłość na polach bitew należeć będzie do szybkich i samowystarczalnych związków taktycznych, opartych na broni pancernej. Był świadkiem sukcesów niemieckich wojsk pancernych we wrześniu 1939 r., umiejętnie wspieranych przez lotnictwo. Znacznie przewyższały one wówczas siłą bojową, mobilnością i skutecznością Wojsko Polskie, oparte na piechocie i kawalerii.

"Armia przyszłości to armia pancerna jako trzon obrony kraju" - pisał gen. Maczek we wspomnieniach spisanych po wojnie.

Desant żołnierzy 1 Dywizji Pancernej w Normandii trwał od 29 lipca do 4 sierpnia 1944 r. "Transport morski odbył się przy pięknej pogodzie, bez przeciwdziałania ze strony nieprzyjaciela i bez strat. A od momentu, kiedy na horyzoncie ukazał się daleki jeszcze zarys lądu europejskiego, żołnierze tłoczyli się u burt okrętów, z utęsknieniem wypatrując ziemi francuskiej, skąd przed czterema laty wygnała ich klęska, a przez którą prowadziła powrotna droga do Ojczyzny" - wspominał gen. Franciszek Skibiński.

Po lądowaniu dywizję skoncentrowano w rejonie Bayeux. Dowództwo alianckie przeznaczyło polskich żołnierzy do wsparcia oddziałów kanadyjskich (w ramach 2 Korpusu Kanadyjskiego) przy atakach na bronione przez Niemców wzgórza okalające Falaise. Ich opanowanie miało umożliwić, przy wsparciu armii amerykańskiej, odcięcie wojskom niemieckim (5 Armia Pancerna i 7 Armia) odwrotu poprzez zamknięcie ich w tzw. kotle. "Bijcie się tak, jak bił się zawsze żołnierz polski w ciągu naszej historii. Bijcie się twardo, ale po rycersku!" - mówił 6 sierpnia do swych żołnierzy gen. Maczek podkreślając, że walka z okupantem niemieckim na terenie Francji stanowi część drogi dywizji do Polski.

Polskie natarcie w rejonie Falaise rozpoczęło się 8 sierpnia. Pomimo zaciętego charakteru walk, atak wojsk polskich nie przyniósł spodziewanych efektów.

14 sierpnia rozpoczęła się druga faza bitwy - polscy i kanadyjscy żołnierze ponowili ataki na pozycje nieprzyjaciela. Gen. Maczek podzielił swą dywizję na dwa zgrupowania, które zdobyły Chambois i Mont Ormel (wzgórza 262; nazywane przez gen. Maczka "Maczugą"), częściowo okrążając broniące się wojska niemieckie, blokując im drogę ucieczki. Te, nie chcąc dopuścić do zamknięcia pierścienia okrążenia, zaatakowały Polaków z nadzieją na przedarcie się przez ich linie. Umożliwiło to części oddziałom niemieckim wyrwanie się z kotła. Większość sił wroga broniących Falaise dostała się jednak do niewoli; sami Polacy wzięli ponad 5 tys. jeńców tracąc przy tym 325 zabitych, 114 zaginionych, ok. tysiąca rannych. Niemieckie straty materiałowe wyniosły ponad 400 czołgów, 7 tys. innych pojazdów i blisko tysiąc dział. 21 sierpnia Polaków walczących o "Maczugę" zluzowały oddziały kanadyjskie.

Zwycięstwo aliantów pod Falaise obróciła wniwecz niemieckie plany utrzymania Francji. Nazajutrz po bitwie zachodnia prasa rozpisywała się o postępach ofensywy we Francji. Nie pominięto także zasług żołnierzy gen. Maczka.

"Wasze walki przejdą do historii. Wasze poświęcenie przyczyni się do ustanowienia praw Polski na niezniszczalnej podstawie" - napisał w rozkazie z 23 sierpnia do polskich zdobywców Falaise Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski.

Kilka dni po klęsce Niemców alianci wkroczyli do Paryża (25 sierpnia), gdzie urządzili uroczystą defiladę na Polach Elizejskich. Do końca września wojska sprzymierzonych wyzwoliły cały kraj - nie licząc kilku ufortyfikowanych portów na wybrzeżu atlantyckim i brytyjskich Wysp Normandzkich, utrzymywanych przez Niemców aż do kapitulacji III Rzeszy.

"Dywizja stawała się monolitem złożonym z żołnierzy, którzy na podstawie krwawego i trudnego doświadczenia nabrali poczucia własnej wartości i zdali sobie sprawę z własnych możliwości. Wszystko to było nader potrzebne. Falaise była dla dywizji nie końcem, lecz początkiem nowej kampanii" - pisał gen. Skibiński.

Po sukcesach we Francji polska dywizja wyzwalała u boku aliantów miasta Belgii i Holandii. Miejscowa ludność witała ich jak bohaterów; w witrynach sklepowych wielu miejscowości pojawiły się napisy "Dziękujemy Wam, Polacy!". Szlak bojowy dywizji gen. Maczka zakończyło zdobycie 5 maja 1945 r. bazy niemieckiej marynarki wojennej w Wilhelmshaven.

1 Dywizja Pancerna brała udział w walkach na froncie zachodnim łącznie przez 283 dni odnosząc straty ponad 5100 zabitych i rannych żołnierzy. W ciągu całej kampanii dywizja wzięła do niewoli ponad 52 tys. niemieckich żołnierzy.