Według Łukaszewicza, Wojciech Młynarski dostrzegał szarego człowieka w PRL-u z jego krótkowzroczną mentalnością, jeśli chodzi o możliwość odmiany swojego życia, kraju, wyzwolenia się z +małej stabilizacji+". I zwracał uwagę inteligentom, że mają wynikające z tej obserwacji obowiązki.
"Ale przede wszystkim stawiał takie wymaganie wobec samego siebie. Bo łatwo jest sparodiować PRL-owca czy Fundusz Wczasów Pracowniczych, łatwo go obśmiać; ale trudniej upilnować, by samemu nie zamienić się w człowieka o takiej krótkiej perspektywie" - mówił Łukaszewicz.
Podkreślił, że Młynarski w sytuacji opresji dodawał siły, żebyśmy "robili swoje" i nie poddawali się nawet wtedy, kiedy kwestionowało się wykształcenie, kompetencje, wszelkie szersze, nieskrępowane polityką, wizje.
"A poza tym był to ktoś, kto wobec tego wszystkiego sprawiał wrażenie mędrca operującego tyloma językami. Zarówno jakimiś minigwarami, ale także językiem francuskim, językiem ogłady. Był kimś, kto wyniósł jednak etos muzyki poważnej, oper z domu, bo przecież wyrósł z domu inteligenckiego. Widział też jako bardzo mały chłopiec czym jest wojna i jej ślad gdzieś go tak jednak niepokoił, gdzieś tam w nim był. Zgrywał przed nami takiego barda-chuligana, ale jednak wszyscy wiedzieliśmy, że tak naprawdę chłoszcze nas satyrą" - dodał prezes ZASP.
Wojciech Młynarski zmarł w środę wieczorem po długiej chorobie - o śmierci artysty poinformowała rodzina. Młynarski - bard, poeta, artysta kabaretowy, autor piosenek, ale też dramaturg, scenarzysta i reżyser teatralny, 26 marca skończyłby 76 lat.