PAP: Płyta "Piano.pl" była oczekiwana przez krytyków, muzyków, a teraz została doceniona przez publiczność w rankingu Jazz Top. To chyba duża satysfakcja?
Dorota Miśkiewicz: Naturalnie bardzo się cieszę, zwłaszcza że tego wyboru dokonali słuchacze i czytelnicy magazynu "Jazz Forum". Odbieram to nie tylko jako dobrą ocenę mojej obecnej pracy, ale też jako pewien kierunek na przyszłość. Piano.pl było bowiem projektem dosyć złożonym, trudnym, ponieważ zależnym nie tylko ode mnie, ale od wielu muzyków i okoliczności. Sądzę, że na takich "niełatwych" ideach i projektach teraz się skupię.
PAP: Czym zatem jest Piano.pl?
D.M.: Ten projekt i ta płyta to mój prywatny hołd oddany polskiej pianistyce. Otóż, mamy w Polsce bardzo wielu wybitnych saksofonistów, ale znakomitych pianistów jazzowych jest znacznie więcej. Może tu, w naszej szerokości geograficznej, szczególnie mocne są romantyczne fluidy sprzyjające pianistyce. Poza tym pianiści towarzyszyli mi od początku kariery.
PAP: Od studiów?
D.M.: Miałam to szczęście, że jako studentka grałam na skrzypcach zaproszona do wspólnego występu przez Włodzimierza Nahornego w jego projekcie poświęconym Karolowi Szymanowskiemu. Z Marcinem Wasilewskim brałam udział w warsztatach, z Michałem Tokajem chodziłam do szkoły muzycznej. Występowałam z Andrzejem Jagodzińskim, Krzysztofem Herdzinem, z Bogdanem Hołownią, który wspaniale akompaniuje wokalistkom. Ta znajomość z pianistami dodała mi odwagi, pobudziła moją wyobraźnię. Była impulsem. Pomyślałam o tym, że warto zorganizować wspólne granie z kolegami pianistami. Naturalnie, gdybym chciała zaprosić wszystkich wybitnych pianistów, trudno byłoby zrealizować to przedsięwzięcie. Jest ich wielu, reprezentują różne style gry, różne pokolenia, bo nie zawsze są to moi koledzy, niekiedy są to koledzy mojego ojca Henryka Miśkiewicza. W Piano.pl uczestniczyli też przedstawiciele młodszej generacji pianistów - Piotr Orzechowski i Dominik Wania, wystąpił też duet fortepianowy Bartłomieja Wąsika i Emilii Sitarz Lutosławski Piano Duo, a także Tomasz Kałwak na syntezatorze.
PAP: Leszek Możdżer i Grzegorz Turnau też mieli swój udział w tym pianistycznym projekcie.
D.M.: Leszek Możdżer to wybitny pianista; byłam szczęśliwa, że dał się zaprosić do naszego grona. Cieszyłam się także z udziału Grzegorza Turnaua, którego piosenki bardzo lubię śpiewać. Są mi bliskie. A właśnie takie utwory, mające dla mnie szczególne znaczenie, poruszające bardzo osobiste emocje nagrałam na tej płycie. Jednak nie będą to piosenki z moich płyt.
PAP: Czyje zatem są to kompozycje?
D.M.: To utwory Krzysztofa Komedy oraz Fryderyka Chopina. Także kompozycje Jerzego Wasowskiego, Zbigniewa Namysłowskiego, Skaldów, Stanisława Sojki czy Grzegorza Turnaua właśnie, piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk, Kaliny Jędrusik, Ewy Bem, Edyty Bartosiewicz. Do programu włączyłam również utwór napisany przez mojego ojca Henryka Miśkiewicza. Choć można powiedzieć, że Piano.pl jest koktajlem piosenek popowych, jazzowych i - jak ja to nazywam - oldskulowych, to przede wszystkim całość jest jazzowa dzięki aranżacjom pianistów i ich wykonaniu, także dzięki wyjątkowym interpretacjom Atom String Quartetu.
PAP: Znakomici pianiści, wielkie, a więc wyraźnie odrębne, osobowości spotkają się w jednym projekcie. Czy nie jest to mieszanka nazbyt wybuchowa?
D.M.: Piano.pl traktuję jak spotkanie liderów, bo każdy z artystów jest liderem w swojej dziedzinie, prowadzi swój zespół. Jedyne niebezpieczeństwo, o jakim myślałam przed koncertem prezentującym płytę, było takie, że może się pojawić między muzykami rodzaj współzawodnictwa. Ale wybrane przeze mnie utwory w pewien sposób określają sposób interpretacji, nie zachęcają do przesadnej wirtuozerii, raczej do skupienia się na muzyce i tekście.
PAP: O ile mi wiadomo, płyta "Piano.pl" jest rejestracją koncertu, który odbył się w Romie?
D.M.: O tak, i to mnie bardzo cieszy, bo to jest mój pierwszy krążek nagrany "live"! Powstały płyty CD i DVD; można i posłuchać koncertu, i go sobie obejrzeć. A już szczególnie ekscytuje mnie fakt, że "Piano.pl" zostało też wydane w formie płyty winylowej. Kiedy zaczynałam śpiewać, winyle były już przeszłością, a teraz są znowu modne.
PAP: Czy możemy się spodziewać koncertów? Ten projekt nie należy do łatwych w organizacji...
D.M.: Zagramy sporo koncertów w składzie zmniejszonym do trzech pianistów i kwartetu smyczkowego. Bardzo cieszę się na te, które właśnie przed nami - w Teatrze Starym w Lublinie. Niezwykłą radością napawa mnie też fakt, że szykują nam się koncerty w pełnym gronie - w NFM we Wrocławiu i warszawskiej Romie. Widzieć tylu pianistów improwizujących razem na scenie to wyjątkowe uczucie!
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Trasa koncertowa "Piano.pl": 22,23.02 Lublin; 10.03 Gdańsk; 20.05 Konin; 21.05 Namysłów; 1.07 Lidzbark; 14.07 Mielec; 30.07 Ełk; 4.08 Kołobrzeg; koncerty w pełnym składzie: 31.10 Warszawa, 17.12 Wrocław