Inscenizacja w wykonaniu aktorów łódzkiego Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka nawiązywała do historycznego wydarzenia z 1924 r., jakim był pojedynek, na który artysta awangardowy Mieczysław Szczuka wyzwał Antoniego Słonimskiego po opublikowaniu przezeń felietonu krytycznego wobec awangardystów.
Sekundantem Słonimskiego był słynny oficer i dyplomata Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Szczukę reprezentował mjr Adam Dobrodzicki - legionista, a także współpracujący z Juliuszem Osterwą reżyser i scenograf.
Mimo że Szczuka został raniony w nogę rykoszetem, incydent zakończył się zgodą i wspólnym biesiadowaniem. Zdaniem ekspertów, był to jedyny w historii pojedynek stoczony w obronie idei awangardy.
"Mija sto lat od pojawienia się w Polsce awangardy, a wciąż wywołuje ona kontrowersje i spory. Wciąż przeważają w społeczeństwie głosy takie jak ten Słonimskiego, rzadsza jest postawa Mieczysława Szczuki - osoby przekonanej, że awangarda tworzy istotną wartość w kulturze" - podkreślił po inscenizacji dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi Jarosław Suchan.
Zdaniem Suchana, dlatego warto organizować obchody stulecia awangardy, choć - w jego opinii - sami awangardowi artyści z pewnością zżymaliby się na pomysł tego typu celebracji. Przypomniał, że obecnie w różnego rodzaju przedsięwzięcia dotyczące awangardy zaangażowanych jest ponad 80 instytucji i organizacji w całym kraju - od dużych muzeów narodowych po niewielkie galerie, od teatrów po festiwale filmowe i muzyczne, od instytutów naukowo-badawczych po akademie sztuk pięknych.
Według Sławomira Ratajskiego, sekretarza generalnego Komitetu ds. UNESCO, które patronuje obchodom Roku Awangardy, warto przypominać wszystko, co działo się w okresie "niezwykłego boomu formalnego i bezkompromisowego boomu myślenia o nowości", który można utożsamiać z awangardą.
"Jesteśmy zobowiązani promować i chronić różnorodność kulturową i wolność wypowiedzi artystycznej. Po stu latach istnienia awangardy możemy powiedzieć, że różnorodność kulturowa legitymizuje wolność każdej wypowiedzi artystycznej" - dodał Ratajski.
Paradoksem - w opinii Suchana - jest fakt, że awangarda wciąż postrzegana jest jak margines życia społecznego i kultury.
"Gdy przyjrzymy się, jak nasz świat wygląda, to okaże się, że wygląd naszych miast i mieszkań w dużej mierze zawdzięczamy awangardzie. To z pozoru marginalne zjawisko odegrało ogromną rolę w organizowaniu całej naszej rzeczywistości" - podkreślił Suchan.
Łódzkie Muzeum Sztuki planuje w tym roku szereg wydarzeń związanych z awangardą; wciąż można oglądać dwie poświęcone jej wystawy otwarte w ubiegłym roku, natomiast od 10 lutego dostępna będzie nowa - "Superogranizm. Awangarda a doświadczenie przyrody".
Bogaty program - m.in. osnuty wokół postaci patrona uczelni Władysława Strzemińskiego oraz Katarzyny Kobro - przygotowała łódzka ASP.
"Tylko uwarunkowania geopolityczne sprawiły, że ich twórczość nie była stawiana obok Mondriana czy innych tej klasy artystów. Czujemy się ich spadkobiercami. O więzi z awangardą świadczą artyści, którzy tworzyli łódzką ASP i kontynuowali dzieło Strzemińskiego. Wątek awangardowy funkcjonuje w twórczości wielu pedagogów i programach dydaktycznych - mamy to w genach" - mówiła rektor łódzkiej ASP prof. Jolanta Rudzka-Habisiak.
Obok wystaw prac studentów inspirowanych awangardą zaplanowano m.in. warsztaty, konferencje naukowe, performanse; tytuł doktora honoris causa ASP otrzyma artysta multimedialny Józef Robakowski.
Również pod hasłem "Łódź Stolicą Awangardy" Teatr Nowy wystawi "Szewców" Witkacego w reżyserii Jerzego Sthura.
Wystawy, spektakle, warsztaty, projekcje filmów, koncerty i performanse osnute wokół idei awangardy, będą przez cały rok odbywać się w wielu łódzkich instytucjach kultury, m.in. Centralnym Muzeum Włókiennictwa, Muzeum Kinematografii, Domu Literatury, Fabryce Sztuki oraz w domach kultury i bibliotekach dzielnicowych.