KOMIKS | Najnowsza powieść graficzna Daniela Clowesa „Patience” to opowiedziana w konwencji science fiction wyprawa w głąb ludzkiej duszy
Okładka komiksu "Patience" / Dziennik Gazeta Prawna
Patience i Jack spodziewają się dziecka i choć mają swoje małe sekrety (z czasem niektóre okazują się zresztą większe), wydaje się, że wszystko w ich życiu się układa. Do chwili, gdy pewnego dnia Jack wraca do domu i znajduje zwłoki żony. Policyjne dochodzenie nie przynosi rezultatów, prywatne śledztwo prowadzone przez mężczyznę również nie, aż po kilkunastu latach – w roku 2029 – Jack dostaje szansę od losu. Może skorzystać z tajemniczego wynalazku umożliwiającego podróże w czasie. Postanawia przenieść się w czasie, by powstrzymać zabójcę. Misja chrononauty szybko zamienia się w pasmo błędów, pomyłek i katastrof.
Fantastyczna scenografia jest dla Clowesa przede wszystkim pretekstem do zgłębiania tajników ludzkiej duszy oraz do spojrzenia z dystansu na współczesne społeczeństwo. „Patience” to opowieść o samotności i lęku, o neurozach i niedostosowaniu do rzeczywistości, o rozpaczliwej próbie wypełnienia pustki po stracie. Opowieść przejmująca, duszna, a jednocześnie ironiczna i przepełniona czarnym humorem. Bohaterowie jego komiksów, najczęściej outsiderzy, marzyciele, dziwacy, nieustannie zmagają się z rzeczywistością, popełniają błędy, podejmują złe decyzje, ale wciąż starają się naprawić swoje życie. Z reguły to misja niemożliwa. Nawet jeśli mają, jak Jack, możliwość naprawienia popełnionych błędów. „Jako dzieciak myślałem o tym przez cały czas, codziennie pojawiały się jakieś nowe problemy. »Gdybym tylko nie dłubał w nosie, siedząc naprzeciwko tej dziewczyny!«. Ale w moim wieku już się tym nie przejmuję. Nie ma jednej rzeczy, którą chciałbym naprawić, cofając się w czasie”, tłumaczył Clowes w wywiadzie dla magazynu „The Comics Journal”. Dodawał przy tym, że nie interesowała go mechanika podróży w czasie ani to, w jaki sposób była pokazywana lub opisywana w klasycznych dziełach science fiction. „Chciałem ją wyobrazić sobie od nowa, na własny sposób”.
Clowes, który 14 kwietnia obchodził 55. urodziny, jest jednym z najważniejszych twórców amerykańskiego komiksu. Debiutował w połowie lat 80., ale dopiero pod koniec tamtej dekady zdobył popularność, zaczynając wydawanie periodyku „Eightball”. To na jego łamach debiutowały najsłynniejsze komiksy artysty: „Ghost World”, „Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza” oraz „David Boring”, by pozostać jedynie przy tytułach wydanych dotychczas w Polsce. Do 2004 roku ukazały się 23 numery magazynu, później Clowes zakończył jego wydawanie. Zaczął rysować stripy dla „The Sunday New York Times Magazine”, okładki dla „New Yorkera”, stworzył krótki komiks na potrzeby redagowanej przez Zadie Smith antologii opowiadań „Księga innych ludzi”. „Patience”, nad którą artysta pracował ponad pięć lat, to jeden z nielicznych albumów w jego dorobku, który nie miał wcześniejszej premiery na łamach „Eightball”.
Jego komiksy przyciągają filmowców. Terry Zwigoff przeniósł na ekran „Ghost World” (za który Clowes do spółki z reżyserem dostali oscarową nominację za najlepszy scenariusz) oraz „Akademię tajemniczych sztuk pięknych”, niedawno zakończyły się zdjęcia do „Wilsona” z Woodym Harrelsonem w roli tytułowej. Można jedynie żałować, że nie doszło do zapowiadanej przed kilku laty współpracy Clowesa i reżysera Michela Gondry’ego nad pełnometrażową animacją.
Także „Patience” to bardzo kinematograficzna opowieść, z zaskakującymi zwrotami akcji, ciekawymi bohaterami (także drugoplanowymi), świetnymi dialogami. Przypomina film, który mógłby nakręcić Noah Baumbach na podstawie nieznanego opowiadania Philipa K. Dicka.
Patience | scenariusz i ilustracje: Daniel Clowes | przeł. Wojciech Góralczyk | Kultura Gniewu 2016