Pięć wydanych w ubiegłym roku książek, wybranych spośród 126 zgłoszonych, uzyskało nominację do trzeciej edycji Górnośląskiej Nagrody Literackiej "Juliusz", zainicjowanej przez samorząd Rybnika (Śląskie). Laureat zostanie wyłoniony w październiku, podczas dorocznych Rybnickich Dni Literatury.

Nominację uzyskały książki: "Floryda" Grzegorza Bogdała, "Lesbos" Renaty Lis, "Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu" Doroty Masłowskiej, "Dar Meneli" Roberta Rybickiego oraz "Był sobie chłopczyk" Ewy Winnickiej.

Górnośląska Nagroda Literacka "Juliusz" to ustanowione przez Prezydenta Rybnika wyróżnienie dla najlepszej polskiej książki, wyłonionej spośród publikacji literackich danego roku. Zgodnie z regulaminem nagrody, zwyciężyć może tylko jedna książka, za którą jej autor otrzymuje statuetkę oraz nagrodę pieniężną w wysokości 40 tys. zł.

Kapitułę konkursu tworzą przedstawiciele krajowych ośrodków literackich i uniwersyteckich: dr hab. Anna Kałuża, dr Joanna Bednarek, dr hab. Alina Świeściak, dr hab. prof. Uniwersytetu Śląskiego Zbigniew Kadłubek, dr hab. Jakub Momro, dr hab. Kacper Bartczak, dr Michał Warchala oraz przewodniczący kapitule profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza dr hab. Arkadiusz Żychliński.

W dwóch dotychczasowych edycjach przedsięwzięcia tryumfowały książki: "Kobro. Skok w przestrzeń" autorstwa Małgorzaty Czyńskiej (2016 r.) oraz "Między Placem Bohaterów a Rechnitz. Austriackie rozliczenia" Moniki Muskały (2017 r.).

W trzeciej edycji kapituła wybrała finałową piątkę spośród 126 zgłoszonych książek. Jedną z nominowanych pozycji, "Florydę" Grzegorza Bogdała, dr hab. Jakub Momro określił mianem "debiutu wybitnego".

"Dawno nie było w polskiej literaturze tak wyrazistego głosu. I choć brzmi to jak dziennikarski slogan i krytycznoliteracki banał, w przypadku książki Bogdała banałem nie jest. To raptem pięć, niezbyt długich opowiadań, które – mniej lub bardziej – skondensowane retorycznie i gęste stylistycznie spełniają jedną z podstawowych nadziei, jakie pokładamy w nowoczesnej literaturze: poprzez akt i fakt opowiadania, poprzez równoczesną empatię i dystans do wykreowanego świata tworzą rodzaj, rzekłbym, wrażliwości poznawczej" – wskazał w swojej recenzji dr Momro.

Prof. Zbigniew Kadłubek zwrócił uwagę, że "Lesbos" Renaty Lis doskonale wpisuje się w ideę Górnośląskiej Nagrody Literackiej Juliusz, jako że "podnosi kwestie mniejszościową, pozwala może nawet empatycznie współcierpieć z wypartą innością".

"Książka, szkice w niej pomieszczone, biograficzne notatki i refleksje nawiązują do wielu motywów z życia Safony. Ale budują nową narrację i opowiadają o wykluczeniu kobiet, które są lesbijkami (…). Książka Renaty Lis to jakby nowa oraz uwspółcześniona wersja opowieści Anny Kowalskiej pt. +Safona+ z roku bodajże 1959. Na ile Renata Lis wczytała się we fragmenty poezji Safony starożytnej – trudno mi ocenić (…). Na pewno jednak zbudowała opowieść o podwójnym wykluczeniu na wyspie Lesbos: o tym wykluczeniu, które spotyka mniejszość seksualną, a także o tym wykluczeniu, które spotyka uchodźców prawie codziennie przybywających na tę wyspę z wielu krajów afrykańskich na dziurawych łodziach. Rzecz zatem uderza w dwa wykluczenia. A jednocześnie posiada walor edukacyjny bardzo potrzebny w polskiej przestrzeni myślenia" – napisał prof. Kadłubek.

Recenzując książkę Doroty Masłowskiej "Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu" dr hab. Anna Kałuża przypomniała, że jest to zbiór felietonów, pierwotnie pisanych dla "dwutygodnika.com" i zebranych w jedną książkę.

"Jednak okoliczności powstawania wcale nie wpływają na ich charakter, przeciwnie, można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z przemyślaną, wielowarstwową opowieścią o współczesnej polskiej kulturze: popie, medialności, serialach, światku muzycznym, filmowym, słowem komercyjno-medialnej odsłonie naszej rzeczywistości. Masłowska jest aktywną uczestniczką, pasjonatką tej kultury, co odróżnia jej ujęcie od wszelkich moralizatorsko-elitarnych sposobów odczytań popu. Dodatkowo, tak samo jak w swoich powieściach, jest i tu narratorką błyskotliwą, zabawną, inwencyjną i czułą. Jej krytyka nigdy nie jest pogardliwa i wyższościowa, co wypada szczególnie docenić" - napisała dr Kałuża.

"Dar Meneli" Roberta Rybickiego to - zdaniem dr hab. Kacpra Bartczaka - "najlepszy dotychczasowy tom autora, który był dotąd prawie całkowicie ignorowany przez krytykę literacką i gremia opiniotwórcze. Tom wybitny, powracający do najlepszych poetyckich tradycji w XX w., przy czym wykazujący, że tradycje te i grające w tomie energie nie mają przynależności narodowej".

"Wiersze Rybickiego przywołują zdobycze modernizmu anglosaskiego – tradycja imagizmu – oraz polskiej awangardy zarówno przedwojennej jak i z lat powojennych. Chodzi tu o przełamanie nieprawdziwych podziałów na wiersz +normalny+, tradycyjny, a +awangardę+. Rybicki wykazuje, gdzie leży źródło poezji" - uważa dr Bartczak.

Uwagę kapituły zwrócił też reportaż "Był sobie chłopczyk" Ewy Winnickiej. W recenzji prof. dr hab. Arkadiusz Żychliński napisał m.in., że opisywane w książce wydarzenia mogłyby wydarzyć się wszędzie, choć do dwóch poruszających masową wyobraźnię przypadków głośnych dzieciobójstw doszło w ostatnich latach w Zagłębiu Dąbrowskim - Sosnowcu i Będzinie.

"Oszczędny, na poły protokolarny reportaż Ewy Winnickiej, zagląda pod społeczną podszewkę współczesnej Polski. Rekonstruując okoliczności śmierci +chłopczyka z Cieszyna+ (tam znaleziono ciało niespełna 2-letniego Szymona z Będzina - PAP) autorka pisze uniwersalizująco także o lekkomyślności prowadzącej do zobojętnienia, niedojrzałości skutkującej brakiem wrażliwości, bezmyślności obracającej się w okrucieństwo" - napisał w recenzji profesor.

"Czy domniemywany brak perspektyw jest wytłumaczeniem sukcesji bierności? Czy prokreacyjna rozrzutność rodziców budzących wątpliwości wychowawcze powinna cieszyć się bezwarunkowym wsparciem? Czy oprócz przejrzystości prawno-karnej cokolwiek w tego rodzaju sprawie jest faktycznie jasne? Kto właściwie zawinił? System? Rodzina? Społeczność? Czy w nowym, lepszym świecie uda się uniknąć podobnych skrajności? Autorka odżegnuje się od poprawnych odpowiedzi: przekonująco kreśli posępny obraz, pozostawiając czytelnikom wyciągnięcie wniosków" - ocenił prof. Żychliński.