Wielkimi krokami zbliża się kolejna (dziewiąta) odsłona American Film Festival. Impreza odbędzie się w dniach 23-28 października we Wrocławiu.

American Film Festival to młodszy brat MFF Nowe Horyzonty, kolejny projekt niestrudzonego kinomana Romana Gutka. Organizatorem jest Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, a seanse goszczą w kinie Nowe Horyzonty (dawnym multipleksie przekształconym w jedno wielkie kino studyjne). Wrocławskie święto amerykańskiego kina niezależnego z roku na rok się rozrasta, zapatrzone w starszego brata. Wielki entuzjazm dyrektor artystycznej, Urszuli Śniegowskiej, udziela się chyba wszystkim festiwalowiczom. Od samego początku istnienia festiwalowi przyświeca idea promowania amerykańskich filmów spoza głównego nurtu, choć zdarza się mu i flirt z mainstreamem. Selekcjonerzy przeglądu sprowadzają to co najlepsze spośród zwycięzców najważniejszych światowych festiwali (Tribeca, Toronto, Locarno, a przede wszystkim Sundance), ale układają autorski program dzieląc go na kilka sekcji.

I tak oto mamy Highlights, sekcję będącą bezpiecznym wyborem dla festiwalowicza, w której pokazywane są filmy nagradzanych wcześniej twórców, z popularnymi nazwiskami w obsadzie. W tym roku znajdziemy tam m.in. najnowszy obraz Gusa Van Santa "Bez obaw, daleko nie zajedzie" z Joaquinem Phoenixem, Jonahem Hillem i Rooney Marą, czy drugi pełnometrażowy film znanego aktora Joela Edgertona "Wymazać siebie", w którym obok samego reżysera zagrali też Nicole Kidman i Russell Crowe.

Na bezkompromisowość, odwagę i brawurę na pewno możemy liczyć w sekcji On the Edge. Znalazły się tutaj zarówno dokumenty, jak i fabuły. Żadne z nich nie pozwolą nam spokojnie usiedzieć w kinowych fotelach, tylko zepchną nas na ich krawędź. To tutaj zobaczymy np. dokument o chorobie Morgellonów "Cierpienie innych". Dotknięci tą przypadłością ludzie, wierzą, że pod ich skórę dostały się pasożyty. Urojenie czy fakt? Na pograniczu jawy i halucynacji zdaje się też rozgrywać "Mandy" z (niespodzianka) Nicolasem Cagem.

Dużą atrakcję stanowi sekcja Special Screenings. Będzie w niej można wybierać spośród kilku już głośnych tytułów, takich jak: Suspiria Luki Guadagnino, autora "Jestem miłością", "Tamtych dni, tamtych nocy", "High Life" anglojęzyczny debiut Francuski Claire Denis z Robertem Pattinsonem i Juliette Binoche, a także Agatą Buzek albo "Pierwszy reformowany", dobrze przyjęty w Wenecji obraz Paula Schradera, który do tej pory swoje najlepsze scenariusze (np. "Taksówkarz", "Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Wściekły byk") oddawał innym. W głównych rolach występują Ethan Hawke i Amanda Seyfried.

AFF cechuje też silna reprezentacja dokumentów, mocnych, wyrazistych, często demaskujących, demitologizujących znane z powszechnych wyobrażeń oblicze Ameryki. Znajdziemy je w sekcjach Special Docs i konkursowej American Docs.

Drugi konkurs stanowi zestaw fabuł prezentowany w sekcji Spectrum. To chyba najbardziej różnorodna formalnie i tematycznie kategoria, nazwiska raczej mniej znane, czekające na odkrycie.

Zostały jeszcze: HBO Special, Ale kino+ prezentuje oraz Sezon. Ale kino+ pokaże m.in. kolejną próbę reżyserską aktora Ethana Hawke’a, nagradzany już film "Blaze" opowiadający o zapomnianym muzyku country. Zaprezentowana zostanie też "Góra" Ricka Alversona (którego dorobek stale gości na festiwalu), z imponującą obsadą (Jeff Goldblum, Udo Kier i Denis Lavant). Festiwalowej publiczności znany jest także z poprzednich edycji Alex Ross Perry. W poprzednich odsłonach festiwalu można było zobaczyć "Do Ciebie Philipie" (2014) i "Złote wyjście" (2017). Tym razem reżyser zaprezentuje "Her Smell" ze swoją muzą (?) Elisabeth Moss.

HBO przygotowało spośród czterech tytułów aż trzy dokumenty (m.in o Robinie Williamsie). Fabularną perełką w zestawie jest Opowieść, oparta na osobistych wspomnieniach reżyserki Jennifer Fox. Przed kamerą występują Laura Dern i Ellen Burstyn.

Powtórkowy Sezon, dla tych którzy nie zdążyli jeszcze obejrzeć choćby "Tajemnic Silver Lake" Davida Roberta Mitchella czy "Czarnego bractwa. BlacKkKlansman" Spike’a Lee. Co ciekawe, w Sezonie znalazł się też dopiero wchodzący na polskie ekrany "Pierwszy człowiek". Tytułowym człowiekiem jest Neil Armstrong (w tej roli Ryan Gosling), za reżyserię odpowiada Damien Chazelle (Whiplash, La La Land).

Bardzo mocnym punktem programu są Retrospektywy. Organizatorzy festiwalu przygotowali aż trzy. Największą spośród nich będzie miał Hal Ashby, wspaniały, choć trochę zapomniany i niedoceniony twórca, który z różnych względów nie doczekał się zaszczytnego miejsca w panteonie reżyserskim. Festiwal przypomni siedem jego fascynujących filmów, wszystkie z lat 70., powstające prawie rok po roku.

Bohaterem drugiej Retrospektywy został Alexandre Rockwell, jeden z czołowych przedstawicieli nowojorskiej sceny niezależnej. Znany z takich tytułów, jak "Ugotowany" (1992) ze Stevem Buscemim, "Pokochać kogoś" (1994) z Harveyem Keitelem, "Cztery pokoje" (1995), przy czym jego autorstwa była nowelka "The Wrong Man". Godna polecenia jest jedna z nowszych propozycji reżysera, a mianowicie "Stópki" (2013), które gościły we Wrocławiu przed czterema laty. Cudowny obraz o potędze dziecięcej wyobraźni zderzonej z sytuacją graniczną.

Alexandre Rockwell wraz z Sarą Driver (trzecia Retrospektywa) zostaną uhonorowani Indie Star Award, festiwalową nagrodą za wkład w kino niezależne. Sara Driver to reżyserka głośnych "Nie jesteś mną", "Sleepwalk", a także producentka wczesnych filmów Jima Jarmusha (w życiu prywatnym także jego żona).

Podsumowując: w programie znalazło się 88 filmów, niestety fizycznie da się spośród nich obejrzeć „tylko” 26. Nie wszystkie to festiwalowe hity (jak film otwarcia Narodziny gwiazdy z Lady Gagą), ale moim zdaniem to właśnie im warto się przyjrzeć, gdyż może to być jedyna szansa ich obejrzenia. Do zobaczenia we Wrocławiu.