PROZA | Zadie Smith miała 26 lat, gdy napisała „Białe zęby”. W tym samym wieku jest Yaa Gyasi, autorka bestsellerowej „Drogi do domu”, którą wielu anglosaskich krytyków obwołało jedną z najbardziej wyczekiwanych książek 2016 roku. Jeśli narażę się niektórym czytelnikom – trudno, ale „Droga do domu” wydaje mi się powieścią od „Białych zębów” lepszą. Może brak jej charakterystycznej dla debiutu Smith zadziorności, brak nieoczywistego poczucia humoru. Z drugiej strony to książka lepiej kompozycyjnie pomyślana.
PROZA | Zadie Smith miała 26 lat, gdy napisała „Białe zęby”. W tym samym wieku jest Yaa Gyasi, autorka bestsellerowej „Drogi do domu”, którą wielu anglosaskich krytyków obwołało jedną z najbardziej wyczekiwanych książek 2016 roku. Jeśli narażę się niektórym czytelnikom – trudno, ale „Droga do domu” wydaje mi się powieścią od „Białych zębów” lepszą. Może brak jej charakterystycznej dla debiutu Smith zadziorności, brak nieoczywistego poczucia humoru. Z drugiej strony to książka lepiej kompozycyjnie pomyślana.
/>
Gyasi, pisarka urodzona w Ghanie, dziś mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, imponująco opowiada historię Ameryki widzianą przez pryzmat niewolnictwa, jednocześnie kreśląc pełnokrwiste, wiarygodne postaci. Jej książka ma ambicje nie tylko wypełnić lukę w tożsamości współczesnych Afroamerykanów, ale też zadać pytanie o źródła tożsamości współczesnych Afrykanów, w tym afrykańskich kobiet.
Wyobraźmy sobie dwie bohaterki, przyrodnie siostry, które nie wiedzą o swoim istnieniu. Każda z nich dorasta po innej stronie barykady, w jednym z rywalizujących ze sobą plemion. Rytm ich życia wyznacza pełen błogości czas pokoju i czas zbierających krwawe żniwo walk plemiennych. W tym świecie z opływającej w dostatek córki jednego z najdzielniejszych wojowników szybko można stać się pomiataną niewolnicą, zagarniętą przez wrogów jako wojenny łup. Pod koniec XVIII wieku sytuacja komplikuje się, gdy w plemienne zatargi zaczynają wtrącać się biali. Chętnie odkupują jeńców wojennych, by wysyłać ich do Nowego Świata. Zachęceni sowitymi wynagrodzeniami wodzowie chętnie z kolei z nimi współpracują. Załóżmy więc, że jedna z sióstr ma względne szczęście – nie zostaje wprawdzie żoną wodza, jak sobie wymarzyła, ale rodzina z zyskiem sprzedaje ją na nałożnicę jednego z białych żołnierzy. Jej syn odbierze edukację w Anglii, będzie należał do elity. Druga z sióstr ma pecha – trafia najpierw do zatłoczonego lochu, a potem na statek do Ameryki, gdzie dokona żywota w niewoli.
„Powrót do domu” to rozpisana na siedem pokoleń saga, a ściślej – dwie sagi, które rozgrywają się równolegle na dwóch kontynentach. Oczywiste jest, że haniebna polityka białych naznacza kolejne pokolenia czarnych, którzy pod przymusem opuścili Afrykę. Wszystko przecież do dziś skutkuje poczuciem wykorzenienia i niepełnej tożsamości. Ale przecież polityka kolonialna Brytyjczyków odcisnęła piętno również na tych, którzy pozostali w Ghanie. Jak Yaa Gyasi zdołała opowiedzieć o tym w jednej, zaledwie 400-stronicowej książce? Ta sztuka mogła się udać wyłącznie wybitnej pisarce.
Droga do domu | Yaa Gyasi | przeł. Michał Ronikier | Wydawnictwo Literackie 2016
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama