Zbiorcze wydanie „Miejsc” pojawiło się w Polsce z kilkuletnim poślizgiem, ale – proszę wybaczyć truizm – lepiej późno niż wcale. To jeden z najlepszych komiksów, jakie się ostatnio u nas ukazały. Strukturą, narracją, opisem zwyczajnej rzeczywistości, w której od czasu do czasu zdarza się coś wyjątkowego, przypominają film – wyreżyserowany, powiedzmy, przez Hala Hartleya albo Richarda Linklatera – z repertuaru festiwalu Sundance.

ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
ŚWIAT NARYSOWANY
Każdy z dwunastu rozdziałów tego komiksu opowiada inną historię, akcja toczy się w innym mieście Ameryki Północnej. Łączy je Megan McKeenan, czasem postać pierwszoplanowa, czasami statystka. Bywa katalizatorem wydarzeń, bywa również ich bierną uczestniczką, ale nie ma wątpliwości, że to ona jest „Miejsc” główną bohaterką. Komiks Briana Wooda (ze świetnymi ilustracjami Ryana Kelly’ego) jest bowiem nie tylko opowieścią o Ameryce, lecz przede wszystkim współczesną bildungsroman. Poznajemy Megan jako siedemnastoletnią dziewczynę, wiecznie w biegu, czasami na bakier z prawem, uciekającą przed przeszłością, lecz niekoniecznie poszukującą przyszłości. Gdy rozstajemy się z nią dwanaście lat później, jest już dojrzałą, pogodzoną ze sobą kobietą. Epizody z jej życia Wood opisuje z empatią, humorem, ze sporą dawką napięcia. Unika banałów i klisz, umiejętnie wplata do fabuły popkulturowe aluzje i nie robi tego, by popisać się swoją erudycją, lecz by wzbogacić i uwiarygodnić historię Megan. Przeczytajcie koniecznie, nie omijając zamieszczonych jako dodatek esejów, w których Wood i Kelly opowiadają o swoich inspiracjach, a nawet proponują ścieżkę dźwiękową do każdego z epizodów.
Miejsca | scenariusz: Brian Wood, ilustracje: Ryan Kelly | przeł. Grzegorz Ciecieląg | Wydawnictwo Komiksowe 2016