Reżyser polskiej prapremiery tekstu izraelskiego dramaturga Hanocha Lewina Dawid Żłobiński umieścił akcję w groteskowej rzeczywistości. Jak powiedział w środę dziennikarzom, to rzeczywistość "lunaparkowo-cyrkowa", przepełniona muzyką na żywo, podobną do tej z filmów Emira Kusturicy.
„W tytule jest zawarte to, że robimy sztukę o życiu, czyli o tym, do czego mamy największy imperatyw i czego najbardziej pragniemy. Pozornie dotykamy śmierci, są tam tematy egzystencjalne, ale staramy się tym spektaklem oswajać temat śmierci. Jest to komedia, a u nas dodatkowo ona ma formę trochę groteskową, trochę burleskową” – powiedział w środę dziennikarzom Żłobiński. Jak podkreślił inscenizacja nie emanuje „żadnymi ciężkimi tematami”. „Chcemy tylko, żeby państwo przyszli i zapoznali się z tym tematem i światem, który chcemy pokazać” – podkreślił.
Aktorom towarzyszy muzyka na żywo w wykonaniu zespołu „Tempero”. Jak uzasadnił reżyser, „muzyka jest w życiu bardzo ważna". "Bardzo podkreśla nasze emocje i stan. Z uwagi na to, że ten świat, który proponujemy, jest troszkę lunaparkowo-cyrkowy, to tym bardziej, jak w każdym dobrym cyrku musi być orkiestra. Muzyka grana na żywo będzie inaczej na nas działała, także na aktorów na scenie” – ocenił.
Podczas spotkania z dziennikarzami reżyser wspominał także okoliczności, w jakich pierwszy raz przyszło mu zmierzyć się z tekstem tej sztuki. W Dniu Teatru, 27 marca ub.r. nieżyjący już, ówczesny dyrektor i reżyser teatru im. Stefana Żeromskiego, Piotr Szczerski, zorganizował pierwsze czytanie tekstu „Wszyscy chcą żyć”. „Wtedy pracowaliśmy przy +Kordianie+, który Piotr Szczerski reżyserował. I tak naprawdę nie znaliśmy powodów tak nagłego podjęcia przez niego tego tematu i zorganizowania czytania tej sztuki - wspomniał Żłobiński.
Jak zaznaczył, aktorzy nie wiedzieli wówczas o poważnym stanie zdrowia szefa. „Kiedy się to wszystko wyjaśniło, do czego to zmierza najprawdopodobniej, wtedy w darze otrzymałem od Piotra ten tekst (…) z prośbą o zrealizowanie go, i że chciałby, by ta sztuka w pełni funkcjonowała i była w repertuarze” – powiedział Żłobiński. Piotr Szczerski zmarł niedługo po premierze „Kordiana”, pod koniec maja ub.r. Zdążył jeszcze zaproponować obsadę spektaklu Hanocha Levina.
Spektaklowi towarzyszyć będzie oryginalna "reklama". Jak powiedziała dziennikarzom Anna Zielińska zajmująca się promocją teatru, odbędzie się konkurs, którego zwycięzca otrzyma trumnę. „Konkurs ma tytuł taki sam, jak sztuka +Wszyscy chcą żyć+. My pytamy, dlaczego? Mając taką nagrodę w myślach łatwiej będzie uczestnikowi konkursu pomyśleć +dlaczego chcę żyć?+, +jakie są moje powody do życia?+ - uzasadniła.
Hanoch Levin (1943-1999) był izraelskim dramatopisarzem, reżyserem, prozaikiem i poetą. Napisał 56 dramatów, z których 33 pojawiły się na scenach teatralnych za jego życia. Większość wyreżyserował sam na najważniejszych scenach Tel Awiwu, Hajfy i Jerozolimy. Na polskich deskach teatralnych można było zobaczyć kilkanaście sztuk Levina, m.in. "Szyc", "Krum", "Dziwka z Ohio", "Zimowe ceremonie" czy "Sprzedawcy gumek". W styczniu 2014 r. na deskach kieleckiego teatru odbyła się prapremiera jego sztuki „Jakiś i Pupcze” w reż. Piotra Szczerskiego.