Sia wydała nową solową płytę. Znalazły się na niej piosenki, które pisała dla gwiazd, ale te z nich nie skorzystały. Niech żałują
Sia wydała nową solową płytę. Znalazły się na niej piosenki, które pisała dla gwiazd, ale te z nich nie skorzystały. Niech żałują
/>
Leki, alkohol, nutella – to, przez wiele lat, były moje nałogi. Na szczęście od jakiegoś czasu mam inny, pracoholizm – powiedziała dwa lata temu w wywiadzie dla „New York Times” Sia Furler. Promowała wtedy szósty solowy album „1000 Forms of Fear”, który sprzedał się w liczbie półtora miliona egzemplarzy. Sia pokazała nim, że potrafi nie tylko pisać przeboje dla innych, ale też doskonale sprawdza się w odtwarzaniu własnych kompozycji. Australijka właśnie wydała nową płytę „This Is Acting”. Są tu piosenki, których nie wprowadziły do swojego repertuaru wokalistki, od lat z powodzeniem korzystające z talentu pisarskiego Furler, m.in. Beyoncé.
Christina Aguilera, Rihanna, Rita Ora, Britney Spears, Jessie J, Katy Perry, Beyoncé, Kylie Minogue, Shakira, Jennifer Lopez, to tylko wierzchołek góry lodowej artystów, którzy w dużej mierze zawdzięczają Sii miejsca na listach przebojów. Ta zaczęła pisać dla innych, bo na początku nie bardzo potrafiła poradzić sobie ze swoją karierą, a poza tym najzwyczajniej w świecie przychodziło jej to niezwykle łatwo. Jeden z największych przebojów Rihanny „Diamonds” napisała w kilkanaście minut.
Sia Kate Isobelle Furler zaczęła karierę w połowie lat 90. Pracując w kawiarni w rodzinnej Adelajdzie, poznała członków acidjazzowej kapeli Crisp i związała się z nimi na jakiś czas. Warto posłuchać ich wspólnego materiału (dostępny chociażby na YouTube), by przekonać się, że już wtedy Sia potrafiła czarować wokalem w jazzowo-soulowym klimacie. Wtedy jednak ujawniły się też problemy, które zaczęły przeszkadzać jej w karierze. Chodziło o strach przed stawaniem na scenie, występami przed ludźmi. Gasiła go m.in. alkoholem. Dodatkowo zaczęła mieć problemy psychicznie po tragicznej śmierci swojego chłopaka. Pogrążyła się w uzależnieniu od leków antydepresyjnych. Pomóc miały wyjazd do Londynu i rozpoczęcie kariery na nowo. Najpierw były chórki u Jamiroquaia, później wspólne nagrania z brytyjskim duetem Zero 7. Jeszcze zanim trafiła na Wyspy, wydała pierwszą solową płytę „OnlySee” (1997 r.) w Australii. Słychać na niej, że zasłuchiwała się w triphopowych klimatach. Album sprzedał się w liczbie zaledwie tysiąca kilkuset sztuk. Drugi krążek, nagrany w Wielkiej Brytanii, „Healing Is Difficult”, też nie przyniósł jej sławy. Jej notowania skoczyły do góry dopiero po trzeciej płycie, na której znalazł się numer „Breathe Me” – wykorzystany w serialu „Sześć stóp pod ziemią”. Sia zaczęła z powodzeniem pisać dla innych. Czasami odbywała z artystami swoiste sesje psychologiczne (po miniterapii z Aguilerą napisała jej kilka hitów z bardzo osobistymi tekstami na album „Bionic”), a czasami potrafiła ułożyć prostą, chwytliwą grę słów w kilkanaście minut (wspomniane „Diamonds”). Im większą karierę robiły jej piosenki śpiewane przez innych, tym bardziej Sia unikała sławy. Zaczęła chować się za blond grzywką, unikała promocji swoich albumów, potrafiła dać koncert, stając tyłem do widowni. Jak sama mówi: „Spotykając się z gwiazdami, dla których pisałam piosenki, widziałam, jak koszmarnie wygląda ich życie osobiste. Nie chciałam, by tak było ze mną”. Kiedy już udawało się namówić ją na wywiad, bez ogródek mówiła o najbardziej intymnych sferach życia. Nie ukrywała problemów z uzależnieniami, próby samobójczej. Wreszcie, po serii kilkudziesięciu przebojów napisanych dla innych artystów, Sia wystrzeliła zewspomnianym „1000 Forms of Fear”.
Dziś z powodzeniem łączy karierę solową z songwriterską. Z faktu, że nie epatuje medialnie swoim wizerunkiem, zrobiła atut. Biała grzywka, dzięki teledyskom, okładkom płyt i zdjęciom promocyjnym, na których prezentowana jest w głównej roli, stała się jej symbolem, jak świecące kaski Daft Punk albo maski Slipknot.
Po przesłuchaniu „This Is Acting” najbardziej odrzutu piosenki Sii powinna żałować Adele. Wspólnie pracowały nad „Alive”, ale ostatecznie Adele jej nie wykorzystała. Teraz ta stała się hitem Furler i dużo ciekawszą kompozycją od wielu na „25” Adele. Sama Sia mówi: „Nazwałam mój album »This Is Acting«, bo to rodzaj roli, w którą musiałam wejść w piosenkach, których nie pisałam bezpośrednio dla siebie”. Mieszanka, jaką nam tu proponuje, to bardzo solidny pokaz jej szerokich wokalnych możliwości, od R&B przez soul po taneczny pop. Pracoholizm Sii przełożył się na kilkanaście kolejnych piosenek, z których każda ma szansę na miejsce na listach przebojów.
Sia | This Is Acting | Sony Music
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama