Komiksy, książki, gry – co słychać w świecie „Gwiezdnych wojen”?
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
STAR WARS: W CIENIU YAVINA (wyd. Egmont).
Dark Horse przez przeszło dwadzieścia lat publikowało komiksy z uniwersum „Gwiezdnych wojen” i, choć pałeczkę przejął Marvel, a stare albumy zostały uznane za pozycje apokryficzne (dziś wznawiane pod szyldem „Legendy”), nie ujmuje im to atrakcyjności. „W cieniu Yavina” opublikowano za oceanem zaledwie parę lat temu. Fabuła komiksu koncentruje się na wydarzeniach po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci, a polski wydawca dorzucił jeszcze gratis krótką historię „Zamach na lorda Vadera”.
STAR WARS: CZYSTKA (wyd. Egmont). Jeszcze jeden album z cyklu „Legendy”. Cztery luźno ze sobą powiązane opowieści skupiające się na działaniach Dartha Vadera po wprowadzeniu przez Palpatine’a rozkazu 66, czyli eliminacji wszystkich Jedi sprzyjających rebeliantom. Mroczne i posępne niczym ciemna strona Mocy, ale jednocześnie dowodzące, że wykreowane przez Lucasa uniwersum to prawdziwa skarbnica świetnych historii. W cyklu „Legendy” ukazały się również tomy „Cienie Imperium” oraz „Darth Vader i Widmowe Więzienie”. Kolejne wkrótce.
STAR WARS KOMIKS zeszyt 2 (wyd. Egmont).
Drugi zeszyt – choć może to raczej, mimo braku porządnej oprawy, album – magazynu „Star Wars Komiks” poświęcony jest w całości mrocznemu lordowi Sith, Darthowi Vaderowi. Akcja rozpoczyna się po wydarzeniach z „Nowej nadziei” i opowiada o próbach pochwycenia Luke’a Skywalkera przez Vadera i coraz to nowych, złowrogich machinacjach imperatora Palpatine’a. Porządny tytuł, zaś ostatnie kadry komiksu to już istny klasyk nieodbiegający od najlepszych scen znanych z sagi George’a Lucasa.
TARKIN James Luceno (wyd. Uroboros). Amerykański pisarz James Luceno napisał wiele powieści rozgrywających się w uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Jest też współautorem słownika poświęconego filmowej sadze. „Tarkin” jest drugą po „A New Dawn” Johna Jacksona Millera powieścią, która weszła w skład nowego kanonu, powstała pod nadzorem Luca Story Group. Tytułowy bohater to wybitny żołnierz i polityk, który bez skrupułów pnie się po szczeblach imperialnej hierarchii. Jego cel to wprowadzenie w Imperium bezwzględnej dyktatury.
LORDOWIE SITHÓW Paul S. Kemp (wyd. Uroboros). Autor fantasy Paul S. Kemp ma w dorobku cztery powieści poświęcone światu „Gwiezdnych wojen”. Najnowsza jest opowieścią o drodze kariery Dartha Vadera. Nie ma już rycerza Jedi, Anakina Skywalkera. Vader dowiódł lojalności wobec ciemnej strony Mocy i zyskał tytuł lorda Sithów. Czy do końca okaże się lojalny wobec Imperatora, który wybrał go na swojego ucznia? Ta relacja zostanie poddana ciężkiej próbie. Historia porządku Sithów to wszak ciąg zdrad, jakich dopuszczano się wobec mistrzów.
KONIEC I POCZĄTEK Chuck Wendig (wyd. Uroboros). Bodaj najważniejsza z dotychczas wydanych powieści budujących Rozszerzone Uniwersum i kanon „Gwiezdnych wojen”. „Koniec i początek” stanowi bowiem swoiste wprowadzenie do „Przebudzenia mocy” i przerzuca pomost pomiędzy wydarzeniami z „Powrotu Jedi” a nowym filmem. Proza Chucka Wendiga nie jest może najwyższych lotów, ale to solidny, choć miejscami chaotyczny produkcyjniak. I zarazem zapowiedź kolejnych książek wypełniających fabularne luki pomiędzy odcinkami kosmicznej sagi.
LEGO STAR WARS: OPOWIEŚCI DROIDÓW (dystr. Galapagos). Połączone siły Lucasfilmu i duńskiego producenta klocków zaowocowały serią parodii „Gwiezdnych wojen”. „Opowieści droidów” pokazują wydarzenia znane z filmów, ale z punktu widzenia C-3PO oraz R2-D2. I oczywiście w bardzo krzywym zwierciadle. Fanatycy „Gwiezdnych wojen” nie tylko zobaczą tu ulubione postaci, ale nawet – w wersji oryginalnej, rzecz jasna – usłyszą parę znajomych głosów, m.in. Anthony’ego Danielsa (C-3PO) i Billy’ego Dee Williamsa (Lando Carlissian).
STAR WARS: BATTLEFRONT (Electronic Arts).
Od czasu przejęcia Lucasfilmu przez Disneya komórka odpowiedzialna przez lata za gry wideo, LucasArts, istnieje praktycznie tylko na papierze, a atrakcyjna licencja trafiła do potentata na rynku, firmy Electronic Arts. Debiut EA w świecie „Gwiezdnych wojen” wypada pod względem graficznym niemal idealnie i gadka o przeniesieniu gracza do miejsc znanych z ekranu to nie tylko marketingowy chwyt. Strzelać można i jako szturmowiec, i jako Han Solo.
Oprac. JD, BC, MW