Ikona muzyki grounge, głos pokolenia X, muzyczny idol lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Tak zapamiętany został lider grupy Nirvana, Kurt Cobain. I choć od jego śmierci mija dziś 20 lat, jego gwiazda wciąż świeci silnym blaskiem.

Największym dokonaniem Cobaina była produkcja albumu "Nevermind", która stała się muzycznym symbolem ostatniej dekady XX wieku. Na tej płycie, wokalista zaprezentował esencję buntu i zawartego w muzyce bólu istnienia. "Krążek znalazł prawie 30 milionów nabywców na całym świecie. Popularność, Cobain zawdzięczał swojej szczerości" - twierdzi dziennikarz muzyczny, Paweł Piotrowicz. Lider Nirvany będzie bowiem zapamiętany jako symbol przewrotu w muzyce. Kładł on olbrzymi nacisk na prawdę i szczerość. Te wartości przybierały smutne barwy pełne nicości, ale zawsze były naturalne.

Poza sukcesem muzycznym, Cobain, wbrew swojej woli, stał się popkulturową gwiazdą. Właśnie z tego powodu wpadł w depresję i sięgał po heroinę. Doktor Jacek Wasilewski z Uniwersytetu Warszawskiego zauważa, że muzykowi nie podobał się również jego własny wizerunek, który deformuje się do dziś. Jego manifestacja tożsamości stała się bowiem jedynie kostiumem. W percepcji odbiorców jego przekaz oddzielił się od jego postaci. W efekcie, po dwóch dekadach fani Nirvany są więc konsumentami produktów zespołu, a nie zwolennikami propagowanego przez Cobaina stylu życia.

Kurt Cobain popełnił samobójstwo 5 kwietnia 1994 roku strzałem w głowę. Jego ciało znaleziono 3 dni później. Wciąż nie podano jednoznacznej przyczyny tego zdarzenia. Miał 27 lat.