Trzeci krążek Tides From Nebula „Eternal Movement” jest zdecydowanie mniej dołujący od poprzedniego „Earthshine”

To kolejna, obok Blindead, bardzo ważna polska premiera tego roku w kręgu mrocznego grania. Trzeci krążek Tides From Nebula „Eternal Movement” jest zdecydowanie mniej dołujący od poprzedniego „Earthshine”, ale oczywiście o muzyce skocznej i frywolnej nie może być mowy. Rządzą tu gitary w przeróżnej postaci, które zostały okraszone przestrzennymi klawiszami. Oczywiście wciąż Tides From Nebula nie ma wokalisty, ale od samego początku radzą sobie z opowiadaniem historii bez niego. Tradycyjnie już w przypadku TFN można mówić o doskonałej produkcji. Zespół promuje płytę koncertami w Polsce i Europie.

Tides From Nebula | Eternal Movement | Mystic | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 4 / 6