Bracia, tocząca się między nimi cicha lub głośna rywalizacja, ale też łącząca ich głęboka więź – to temat wielu ich filmów. Od pełnometrażowego debiutu „Puffy Chair” z 2005 r. przez „Jeff wraca do domu” z Jasonem Segelem i Edem Helmsem po najnowsze dzieło „The Do-Deca-Pentathlon” – relacje między braćmi są główną osią narracji.

Ten ostatni obraz opowiada o epickiej batalii na niwie sportu. W 1990 r. dwaj bracia zorganizowali sobie dwuosobowe igrzyska olimpijskie złożone z 25 rozmaitych dyscyplin (oprócz pływania czy biegów były tam siłowanie się na rękę i ostra rozgrywka w ping-ponga), jednak na skutek przedwczesnej interwencji rodziców szlachetna rywalizacja pozostała nierozstrzygnięta, co położyło się cieniem na ich dalszych stosunkach. Film koncentruje się na spotkaniu skonfliktowanych braci Marka (Steve Zissis) i Jeremy’ego (Mark Kelly) po latach w domu rodzinnym. Sytuacja sprawia, że obaj dorośli już mężczyźni wracają do swojej dziecięcej rywalizacji, zmieniając ją w bratobójczą walkę. Zrobiony z komediowym zacięciem film w niczym nie ustępuje produkcjom spod znaku Willa Ferrella i Vinca Vaughna czy innych członków słynnej Frat Pack. Z przedstawicielami tego nurtu amerykańskiej komedii flirtowali zresztą przy okazji swojego najbardziej znanego filmu „Cyrus” .

„Do-Deca” jest jednak też typowym dziełem amerykańskiego kina niezależnego, zwłaszcza nurtu zwanego „mumblecore” (od ang. „mumble” – mamrotać). Autoironiczny termin został ukuty przez Andrew Bujalskiego, który wraz z Duplassami i Joem Swanbergiem stanowi trzon ruchu, zaś jego sens odnosi się do dużego udziału (nierzadko improwizowanych) dialogów w strukturze filmu. Typowym znaczy także: tanim. Jak mówił w jednym z wywiadów Jay Duplass: „Nakręciliśmy ten film w dwa dni, bo tylko na tyle dni zdjęciowych było nas stać. To było absolutnie szalone”. Na domiar szaleństwa bracia stoczyli na planie zacięty pojedynek w ping-ponga, do którego miłość wynieśli z jeszcze czasów swojego dorastania w Nowym Orleanie. Opowiedziana w filmie historia braterskiej rywalizacji sportowej to ponoć też autentyk zainspirowany losami dwóch braci z sąsiedztwa.

Jednak bracia Duplass rozumieją się świetnie i pracują razem od kilkunastu lat bez najmniejszych konfliktów. Mark i Jay tworzą rodzaj kreatywnej symbiozy i jak mówi Mark, mają listę około stu filmów czy pomysłów na fabuły, które chcieliby w przyszłości zrealizować. Widać współpraca im służy. A swoimi pomysłami chętnie się dzielą z innymi zaprzyjaźnionymi filmowcami – tak było na przykład ze scenariuszem filmu „Siostra twojej siostry” w reżyserii Lynn Shelton, w którym Mark zagrał jedną z głównych ról. „Koncept był nasz, ale czułem, że nigdy go z Jayem nie zrealizujemy, bo ta historia zawiera element żałoby po zmarłym bracie. To jest kierunek, w którym balibyśmy się pójść” – mówił Mark. Starszy z braci Duplass niezależnie od braterskiej kolaboracji ma na boku również całkiem obiecującą aktorską karierę – nie tylko w filmach niezależnych (zagrał m.in. we „Wrogu numer jeden” Kathryn Bigelow czy „Darling Companion” Lawrence’a Kasdana). Zapytany, czy czuje, że biorąc udział w hollywoodzkich produkcjach, otwiera nowe drogi dla swoich przyszłych projektów filmowych, które będzie mu łatwiej finansować, gdy jego nazwisko stanie się bardziej znane, odpowiadał: „To jest kompletnie nieprzewidywalne. Zrobiliśmy kiedyś krótkometrażówkę za trzy dolary w naszym rodzinnym domu, z najgorszym dźwiękiem i paskudną jakością obrazu. Dla naszej kariery miała większe znaczenie niż cokolwiek innego, co zrobiliśmy później”. Mowa o filmie „Scrapple”, który został zauważony na festiwalu Sundance w 2004 r. Od tamtej pory bracia prezentują co roku przynajmniej jeden film, wyreżyserowany czy wyprodukowany wspólnymi siłami.

Pozostają też (często z konieczności) wierni etosowi „za trzy dolary” – jak opowiadał Mark, produkując „Siostrę twojej siostry”, zamknęli się w kosztach, które wystarczyłyby na pokrycie może dwóch dni cateringu na planie superprodukcji w rodzaju „Władcy Pierścieni”. Zrobić za takie pieniądze ładnie zrealizowany, wciągający film z przyzwoitą obsadą (Emily Blunt i Rosemarie De Witt) to jest sztuka.

The Do-Deca-Pentathlon | Canal+ | godz. 20.00