Od momentu ukazania się pierwszego zwiastuna filmu "After Earth" ("1000 lat po Ziemi") część widzów doszukuje się w jego fabule nawiązań do nauk głoszonych przez scjentologów. Niektórzy specjaliści wskazują, że nowy film Willa Smitha można uznać za dzieło propagandowe, które w pełni pokrywa się z wizją L. Rona Hubbarda - założyciela organizacji.

Głównymi bohaterami najnowszego filmu science fiction w reżyserii M. Night Shyamalana są Cypher i Kitai Raige (Will i Jaden Smith), którzy rozbijają się na Ziemi w 1000 lat po opuszczeniu jej przez ludzi. Młodszy z Raige'ów opuści rannego ojca i spróbuje przebić się do nadajnika, który jest jedyną szansą na ratunek. Po drodze będzie musiał pokonać wiele przeciwności losu, w tym kosmicznego drapieżnika, który znajdował się w ładowni statku kosmicznego. Po opublikowaniu pierwszych opisów fabuły i zwiastuna, który pojawił się w grudniu zeszłego roku, zaczęto zadawać pytania na temat scjentologicznych wątków, które mogą pojawią się w "After Earth"

Will Smith nigdy formalnie nie stał się członkiem Kościoła Scjentologicznego, chociaż wielokrotnie mówił o jego naukach. W 2008 roku w rozmowie z "US Magazine" aktor stwierdził na przykład, że "dziewięćdziesiąt osiem procent zasada scjentologii jest identyczne z zasadami Biblii .... Nie sądzę, że samo nazywanie duszy słowem "thetan" zmienia jej definicję."

Temat religii pojawia się również w wywiadach, które Jaden i Will Smith udzielają na potrzeby promocji filmu "After Earth". - Studiujemy religie świata, szanujemy je wszystkie - powiedział aktor w rozmowie z serwisem Vulture.com. W tym samym wywiadzie Smith - ojciec, stwierdził, że "w głębi serca jest fizykiem i patrząc na swoje życie stara się znaleźć jedną wspólną teorię wszystkiego".

Trwa ładowanie wpisu

W 2008 roku aktor wraz z żoną Jadą Pinkett-Smith założyli szkołę New Village Leadership, która wykorzystuje "study technology" - metodę nauczania opracowaną przez L. Ron Hubbard, założyciela Kościoła Scjentologicznego. Wśród członków zarządu i wykładowców można znaleźć wielu członków organizacji. Wśród uczniów, obok Jadena i Willow Smit, znajduje się córka Toma Cruise'a - Suri. Nic więc dziwnego, że fabuła "After Earth" w reżyserii M. Night Shyamalana spotkała się z wnikliwą analizą niektórych krytyków i widzów.

Manohla Dargis z "New York Timesa" znalazła pierwszy tropy już w haśle promującym produkcję ("Zagrożenie jest realne. Strach to nasz wybór"). - Strach i sposób jego pokonywania, to jeden z głównych wątków "Dianetyki", fundamentalnego tekstu twórcy scjentologii, pisarza science-fiction L. Ron Hubbard - pisze autorka w swojej recenzji filmu. - Istnieje pięć sposobów w jaki człowiek reaguje na zagrożenie: atak, ucieczka, uniknięcie, lekceważenie i poddanie się - wylicza Dargis. Scjentolodzy wierzą, że negatywne myśli są produktem traumatycznych zbiorowych wspomnień. Uwagę krytyków przykuwa głównie beznamiętna postać Cyphera Raige'a granego przez Willa Smitha.

- Głównym przeciwnikiem bohaterów są "emocje" - pisze Matt Patches z serwisu Vulture.com. - Ojciec "kontroluje" syna przez cały film i uczy go jak sobie z nimi radzić - tłumaczy dziennikarz.

- Świadomie lub nie produkcja powtarza kazania scjentologów - dodaje Joe Morgenstern z "The Wall Street Journal". - Dlaczego film jest pozbawiony humoru i człowieczeństwa? Dlaczego rozrywkę zastąpił dydaktyzm? Dlaczego Smith, który przez ostatnie lata był tak świetnym aktorem, tak nagle stracił charyzmę? - pyta retorycznie dziennikarz. Jego domysły potwierdza Marc Headley w gościnnej kolumnie na łamach serwisu hollywoodreporter.com.

Headley został wychowany przez scjentologów i piętnaście lat pracował w głównej siedzibie organizacji w Hemet. W 2015 roku udało mu się opuścić Kościół Scjentologów i od tamtej pory stał się autorem wielu publikacji na jego temat m.in. książki "Blown for Good: Behind the Iron Curtain of Scientology". Headley również zwrócił uwagę na wątek radzenia sobie ze strachem, który według niego pokrywa się z naukami L. Rona Hubbarda. - Wyzbycie się własnych lęków to jeden z celów scjentologów - pisze autor. - Poprzez szkolenie uczą się jak pozostawać w tzw. "chwili obecnej". Aby działać jako wyższe istoty muszą mieć kontrolę nad swoim otoczeniem. Kluczem do tego jest właśnie istnienie w "chwili obecnej", którą wtajemniczeni potocznie nazywają PT (present time) - tłumaczy Headley i zwraca uwagę na sposób w jaki zachowuje się postać grana przez Willa Smitha.

- Każdy kto miał do czynienia ze scjentologicznym treningiem kojarzy godziny przeznaczone na wpatrywanie się w drugą osobę bez uśmiechu, mrugnięcia okiem czy odwrócenia głowy. Smith w trakcie film pokazuje mistrzostwo w tej technice - zauważa Headley.

Kolejnym tropem dla autora jest wulkan, w którym odbywają się finałowe sceny filmu. W scjentologii wulkan jest jednym z głównych zagrożeń pojawiających się wielu naukach jak i na... okładce wspomnianej już "Dianetyki" autorstwa Hubbarda.

Joe Morgenstern z "The Wall Street Journal" kończy swoją recenzję pytaniem "czy >>After Earth<< to najgorszy film w historii?". Od razu odpowiada na nie stwierdzeniem, że "zawsze będziemy mieć >>Bitwę o Ziemię<<, która przypomni nam jak nisko można upaść".

Przywołanie produkcji z 2000 roku z Johnem Travoltą w roli głównej wydaje się jak najbardziej na miejscu. Film oparty na prozie Hubbarda był powszechnie uznawany za próbę dotarcia ze scjentologicznym przekazem do masowego odbiorcy. "Bitwie o Ziemię" ta sztuka się nie udała. Produkcja przy budżecie 73 mln dolarów w kinach całego świata zarobiła jedynie około 30 mln. "After Earth" zarobił podobną kwotę w pierwszy weekend wyświetlania, ale o sukcesie nie może być mowy. To jedna z niewielu pozycji z Willem Smithem w głównej roli, która nie zadebiutowała na pierwszym miejscu zestawienia box office. O tym jak film poradzi sobie w Polsce przekonamy się 14 czerwca.

Marcin Rybicki