Thriller z Bradem Pittem w roli głównej został pokazany wyselekcjonowanej grupie widzów. Pomimo obaw, jakie wśród fanów literackiego oryginału wywoływały informacje o problemach w trakcie produkcji, pierwsze recenzje "World War Z" są pozytywne.

Hollywood rozpoczęło przymiarki do ekranizacji bestsellerowej książki Maxa Brooksa jeszcze przed jej oficjalną premierą. Kontynuacja "The Zombie Survival Guide" (2003) wydawała się na tyle apetycznym kąskiem dla wytwórni Paramount Pictures, że zabezpieczenie praw do niej oscylowało, według nieoficjalnych informacji, wokół kwoty miliona dolarów. Paramount zjednoczył siły z Plan B Brada Pitta (o prawa do ekranizacji starał się również Warner Bros. do spółki z Applan Wat Leonardo DiCaprio) i zlecił napisanie scenariusza Michaelowi Straczynskiemu.

Tekst autora m.in. "Oszukanej" i serii "Babylon 5" wyciekł do internetu w 2008 roku i zbierał bardzo pozytywne recenzje. Autorzy serwisu aintitcool.com stwierdzili nawet, że adaptacja jest w stanie otworzyć dyskusję nad możliwością nominowanie do Oscara filmu o pandemii zombie. Tego entuzjazmu nie podzielił Paramount, który ostatecznie zatrudnił scenarzystę Matthew Michaela Carnahana ("Stan gry"), którego zadaniem było przerobienie scenariusza na film z większą ilością scen akcji.

Od momentu rozpoczęcia zdjęć z plan dochodziły informacje o licznych kłopotach, które mogą doprowadzić do zawieszenia produkcji. Plotki o znacznym przekroczeniu budżetu 200 milionów dolarów i konflikcie między Bradem Pittem a reżyserem Marcem Forsterem zamknęła informacja o gorączkowym poszukiwaniu trzeciego już scenarzysty. Ostatecznie końcowy szlif historii nadał Damon Lindelof (""Star Trek Into Darkness", "Lost"). Atmosfera wokół produkcji nie wpłynęła pozytywnie na fanów twórczości Maxa Brooksa, ale pierwsze, krótkie recenzje po zamkniętym pokazie "World War Z" zapowiadają całkiem udaną produkcję.

Oto opinie, które pojawiły się w sieci tuż po seansie.

- Właśnie zobaczyłem "World War Z". Zapowiadano katastrofę, ale film jest bardzo dobry i poradzi sobie świetnie. To by było na tyle jeśli chodzi o negatywny klimat - napisał w serwisie Twitter pisarz Kurt Andersen. Wtóruje mu autor komiksów Charles Soule, który stwierdził, że fabuła nie odpowiada w stu procentach pierwowzorowi, ale "uchwyciła klimat książki i zawiera kilka intensywnych scen". Założyciel serwisu Latino-Review.com przyznał z kolei, że po informacjach o dokręcaniu kolejnych finałowych scen,jest zszokowany dobrym poziomem filmu.

- Nie można się dziwić, że fabuła odbiega od tej, którą znamy z książki Brooksa - napisał Scott Collura z serwisu ign.com. - Fani muszą to zrozumieć. Ta wersja to thriller z Bradem Pittem, który jest osadzony w świecie zombi i skonstruowany wokół głównej postaci. Książka bardzo mi się podobała. Film też mi się podoba, ale w całkowicie innych sposób - stwierdził dziennikarz.

Polscy widzowie będą mogli wyrobić sobie własne zdanie 5 lipca, kiedy produkcja wejdzie do naszych kin. W "World War Z" występują m.in.: Brad Pitt, Mireille Enos, Daniella Kertesz, James Badge Dale, Matthew Fox i David Morse.

Marcin Rybicki