Miał niespełna 23 lata, gdy poznała go cała Polska. Prawie milion widzów wybrało się do kin na głośną "Salę samobójców" Jana Komasy z główną rolą Jakuba Gierszała. Wywiady, autografy, flesze, czerwony dywan. To wszystko nagle wdarło się do życia młodego artysty. Gierszał szybko podbił serca widzów, a w szczególności ich żeńskiej części. Wysoki, szczupły blondyn o niebieskich oczach stał się artystą, na którego zwrócili uwagę ważni polscy reżyserzy.
Zanim rozpoczęła się jego przygoda z aktorstwem, Gierszał wiele przeżył, przede wszystkim sporo podróżował. Urodził się w Krakowie, jednak przez pierwszych 11 lat swojego życia mieszkał z rodzicami w Niemczech. Po ponad dekadzie przeprowadzili się do Torunia. Artysta podkreśla, że Polska jest mu bliższa, jednak nie zapomina o Niemczech, gdzie m.in. pracuje jego ojciec - aktor i reżyser teatralny Marek Gierszał, który z początku nie był zadowolony z zawodowego wyboru syna, jednak przez cały tok studiów bardzo go wspierał.
Po raz pierwszy polska publiczność zobaczyła go w głośnym obrazie Jacka Borcucha "Wszystko, co kocham". Widownia zachwyciła się wówczas grą młodych aktorów, jednak największą popularność przyniosła naszemu bohaterowi "Sala samobójców", za którą otrzymał m.in. Złotą Kaczkę. Na sukces artysta patrzy jednak z dystansem.
"Trzeba mieć dystans do tego wszystkiego. Staram się przykładać do tego, co robię, ale nie wszystko musi się udać. Zawsze można zrobić więcej. Najważniejszy jest dla mnie rozwój i praca nad tym, co chcę robić. Myślę, że miałem ogromne szczęście, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jutro może być inaczej. Raz będę dostawał propozycje, a innym razem powiedzą, żebym wracał tam, skąd przyjechałem" - powiedział w wywiadzie dla PAP Life Jakub Gierszał.
Jak się jednak okazało, propozycji nie brakuje. Tuż po sukcesie "Sali samobójców" do kin trafiła komedia "Milion dolarów" z udziałem Gierszała, a lata 2012, 2013 przyniosły dwie filmowe premiery z udziałem aktora: "Yuma" oraz "Nieulotne".
W tej chwili aktor pracuje nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jego talent dostrzeżono również w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wkrótce do kin trafi kilka obrazów z jego udziałem m.in. "Performer" Macieja Sobieszczańskiego i Łukasza Ronduda, "Hiszpanka" Łukasza Barczyka, realizowany prze Brytyjczyków "The Fold" oraz niemiecka produkcja "Fonsterworld".
Ponieważ biegle mówi po angielsku i po niemiecku, międzynarodowa kariera stoi przed Jakubem Gierszałem otworem.
Aktor cały czas jest jeszcze studentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Szybko rozwijająca się kariera sprawiła, że już na drugim roku artysta musiał zdecydować się na indywidualny tok nauczania. Na stronie internetowej uczelni widnieje informacja, że Gierszał jest obecnie studentem V roku Wydziału Aktorskiego.
Mimo wielu propozycji i zapowiadającej się międzynarodowej kariery Jakub Gierszał jest normalnym, młodym chłopakiem, który nie zwraca uwagi na blichtr otaczający gwiazdy. Można było to zauważyć m.in. na premierze filmu "Yuma", na którą aktor wybrał się w jeansach i starych trampkach, a nie supermodnych rzeczach. Artysta stroni od mediów. Rzadko można spotkać go także na branżowych imprezach. Bywa za to na festiwalach filmowych w Polsce i za granicą, ale zazwyczaj wiąże się to z promocją jego filmów. Wolny czas woli spędzać z przyjaciółmi i swoją dziewczyną Adelą Chapońkowską.
Artysta uprawia sporty i słucha sporo muzyki. Jak powiedział w wywiadzie dla PAP Life ma neutralny gust muzyczny, a w wolnym czasie stara się także oglądać jak najwięcej filmów. Kocha sport. Szczególnie bliska jest mu piłka nożna, jednak nie stroni również od jazdy konnej, nart i snowboardu.