Jeśli nie mówi wam nic jego nazwisko, to może kojarzycie The The, Becka, Toma Jonesa, Oasis, Pearl Jam czy Talking Heads. A to tylko część z wykonawców, z którymi współpracował Johnny Marr, gitarzysta The Smiths. 10 lat temu wydał pierwszą płytę ze swoim nazwiskiem na okładce, ale nie sam, bo projekt nazywał się Johnny Marr and the Healers. Nadszedł wreszcie czas na pełnoprawny solowy debiut.
Jego „The Messenger” nawiązuje do Nowej Fali, funku, melancholijnego rocka. Oczywiście Marr nie ma tak charakterystycznego i wciągającego wokalu jak Morrissey, ale też nie ma się czego wstydzić. „The Messenger”to rasowe, gitarowe granie, dla fanów jego dawnej kapeli oraz miłośników gitarowej klasyki.
Johnny Marr | The Messenger | Warner Bros | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 4 / 6