"Operacja Argo" najlepszym filmem, najlepsze główne role: Daniel Day-Lewis i Jennifer Lawrence. To główne wyróżnienia podczas nocnej gali Oscarów w Los Angeles. Najwięcej statuetek - cztery - dla "Życia Pi" Anga Lee. Za największych przegranych gali można uznać wielokrotnie nominowane, a rzadko nagradzane filmy "Lincoln" i "Poradnik pozytywnego myślenia". Tym razem bez polskich akcentów - Janusz Kamiński nie dostał Oskara za zdjęcia do "Lincolna".

Jeśli wierzyć amerykańskiej Akademii Filmowej, najlepszym obrazem ubiegłego roku była "Operacja Argo" Bena Afflecka. Nagrodę wręczał Jack Nicholson, ale - ku zaskoczeniu wielu - tytuł zwycięskiego filmu odczytała Pierwsza Dama Stanów Zjednoczonych, Michelle Obama. Uczestnicy oscarowej gali połączyli się z nią telewizyjnie. Dramat o uwolnieniu amerykańskich dyplomatów z Iranu został też wyróżniony za scenariusz adaptowany i montaż i łącznie otrzymał trzy statuetki.

Za najlepszą główną rolę męską Akademia wyróżniła Daniela Day-Lewisa, który zagrał prezydenta Abrahama Lincolna w filmie Stevena Spielberga "Lincoln". Brytyjczyk jako pierwszy w historii otrzymał trzeciego Oskara w tej kategorii. Wcześniej wyróżniano go za główne role w "Mojej lewej stopie" i "Aż poleje się krew". Laureat, który odbierał statuetkę od wyróżnionej rok temu Meryl Streep, żartował, że to ona miała pierwotnie grać Lincolna, a on - Margaret Thatcher. Film "Lincoln" mimo 12 nominacji otrzymał tylko dwie nagrody. Tą drugą - za scenografię.

W kategorii "pierwszoplanowa rola kobieca" Akademia wyróżniła Jennifer Lawrence za rolę Tiffany w filmie "Poradnik pozytywnego myślenia". To tragikomiczna opowieść o mężczyźnie, który chce ułożyć sobie życie po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego. Był to jedyny Oscar dla ośmiokrotnie nominowanego obrazu. Sama aktorka, odbierając swojego pierwszego Oscara, wyraziła wdzięczność dla koleżanek po fachu, nominowanych we wszystkich kategoriach. Jak twierdziła, poznanie wielu z nich było dla niej inspiracją.

Najwięcej statuetek - cztery - zebrało "Życie Pi" Anga Lee. Wyróżniono reżysera, a film uhonorowano też za muzykę, efekty specjalne i zdjęcia. W tej ostatniej kategorii nominowany był też Janusz Kamiński za "Lincolna".

Trzy Oskary otrzymała filmowa adaptacja "Nędzników" Victora Hugo. Akademia doceniła Anne Hathaway za rolę drugoplanową. Film w reżyserii Toma Hoopera wyróżniono też za dżwięk i charakteryzację.

Dwie znaczące statuetki, zdobył „Django” - za scenariusz dla Quentina Tarantino i za drugoplanową rolę męską dla Christopha Waltza. Za najlepszy film zagraniczny uznano austriacki obraz „Miłość” Michaela Hanekego.

W tym roku, po raz 6. w historii Oscarów zdarzył się remis. Za montaż dźwięku nagrodzono dwa filmy „Wróg numer jeden” oraz „Skyfall”. Kolejna część sagi o Jamesie Bondzie otrzymała też drugiego Oskara - za piosenkę "Skyfall" wykonywaną przez Adele. Za kostiumy wyróżniono natomiast "Annę Kareninę" - ekranizację powieści Lwa Tołstoja w reżyserii Joe Wrighta.

Nie było niespodzianki w kategorii pełnometrażowy film dokumentalny. Wygrał "Sugar Man" Malika Bendjelloula - opowieść o zapomnianym muzyku Sixto Rodriguezie. Za najlepszy film krótkometrażowy Akademia uznała obraz "Curfew", a w kategorii krótkometrażowy dokument wygrał "Inocente". Najlepszym filmem animowanym została "Merida Waleczna", a wśród krótkometrażowych animowanych wygrał "Paperman".

Kolejna gala Oskarów w przyszłym roku. Organizatorzy rozważają przesunięcie jej z tradycyjnego lutego na styczeń.