"Desertshore” w wykonaniu Nico i Johna Cale’a i w interpretacji grupy X-TG (do 2010 roku, kiedy to Genesis P-Oriddge obraził się na kolegów, znanej jako Throbbing Gristle) to dwie kompletnie inne płyty. Obie genialne.

Praca nad zmasakrowaniem oryginalnych kompozycji z 1970 roku trwała pięć lat i przybierała rozmaite formy od 12-godzinnych sesji otwartych dla publiczności po indywidualną pracę w studiu. A kiedy dwa i pół roku temu zmarł pomysłodawca projektu Peter Christopherson, taśmy przypadły w spadku jego przyjaciołom z zespołu Chrisowi Carterowi i Cossey Tutti. I to właśnie oni odpowiadają za ostateczny kształt „Desertshore”. W rękach legend industrialu neoklasycyzujące kompozycje nie brzmią już jak zapis dźwiękowy zwykłego dnia pracy w hucie. Tym razem stukoty, skowyty, sprzężenia mieszają się z popiskiwaniem elektronicznych generatorów, skwierczeniem prądu i rykami syren. Najdziwniejsze jest to, że wszystko to karnie układa się w strukturę zwrotka-refren- -zwrotka. \

A po dodaniu uznanych głosów – m.in. Antony’ego Hagarty’ego, Marca Almonda (dawniej Soft Cell), Blixy Bargelda (Einstürzende Neubauten), byłej gwiazdki filmów dla dorosłych Sashy Gray, a obecnie filaru industrialnego zespołu Telecine, oraz szefa wytwórni Mute Daniela Millera – tworzą całkiem udane, choć mroczne, piosenki. O tym, że w twórczości TG to nowość, można przekonać się, słuchając drugiego dysku „The Final Report”. Znalazły się na nim zdecydowanie bardziej klasyczne, ostatnie wspólne nagrania X-TG. Intrygujące, przerażające i mroczne, ale najlepsze, jakie Throbbing Gristle nagrali wspólnie od lat 80. Nowy klasyk gatunku.

X-TG | Desertshore/The Final Report | Industrial | Recenzja: Hubert Musiał | Ocena: 5 / 6