Gdy jesienią 2021 r. w USA ukazała się ta książka, krytyk „The New York Times” uznał ją za – delikatnie mówiąc – nudziarstwo. I nie chciało mu się o niej za wiele pisać. Ale ponieważ musiał zapełnić miejsce w gazecie, postanowił użyć swojej recenzji jako demonstracji możliwości AI w zakresie pisania tekstów.
Po czym zacytował napisane przez ówczesną wersję GPT omówienie książki Kissingera, Schmidta i Huttenlochera. Autor – ten żywy – nie był do końca zadowolony z tego, co zaproponowała maszyna. Opatrzył więc jej recenzję kilkoma dodatkowymi uwagami. Że tu AI przesadza, tam zaś czegoś nie dostrzega. Tak powstał tekst „A robot wrote this book review” (To robot napisał tę recenzję). Jeśli zajrzycie na stronę NYT, to ów tytuł jest złamany w ten sposób, że nie jest jasne, czy ten robot jest autorem tylko owej recenzji, czy może całej omawianej książki.
To był rok 2021. Czy wiedzieliście wtedy, drodzy czytelnicy, o istnieniu sztucznej inteligencji (AI) i jej możliwościach? Pewnie nie. A jeśli już ktoś ogarniał temat, to byli to zajmujący się nim fachowcy. Przełom przyszedł niemal dokładnie rok temu, gdy kalifornijska firma OpenAI wypuściła na rynek swój chat bot, a świat oniemiał. Trochę z zachwytu, a trochę z przerażenia. Od tamtej pory o AI napisano wiele. Także książek. Także takich, które zostały w tym miejscu omówione. Po co to przypominam? Z jednego powodu. Na ich tle rozważania Kissingera, Schmidta i Huttenlochera trącą już myszką. A na dodatek cytowany recenzent NYT już w 2021 r. uznał „Erę sztucznej inteligencji” za nudziarską. Rozumiem, że Kissinger to Kissinger, a Schmidt to Schmidt. Huttenlochera możecie nie znać, choć to też grubsza szyszka w branży big techów. Ale jeśli chcecie poobcować z Kissingerem u szczytu formy, to idźcie do biblioteki i poczytajcie jego „Dyplomację”. A Schmidta, byłego prezesa Google'a, szukajcie raczej na listach miliarderów (w 2023 r. był na miejscu 58.).
I na koniec pytanie: czy AI mogłaby napisać tę książkę? Oczywiście. I pewnie jeszcze niejedną taką książkę napisze. Pytanie tylko, dlaczego my – ludzie z krwi i kości – mielibyśmy to czytać? ©Ⓟ