"My, Pierwsza brygada", Kasztanka Piłsudskiego, czapka maciejówka - symbole odrodzonego państwa.
Marsz „My, Pierwsza Brygada”
Historia pieśni, która w II Rzeczypospolitej stała się nieoficjalnym hymnem państwowym, jest równie burzliwa jak dzieje Pierwszej Brygady Legionów Polskich. Rozpoczęła się jednak jeszcze przed ich utworzeniem, 12 sierpnia 1914 r. Tego właśnie dnia do Kielc wkroczył dowodzony przez Józefa Piłsudskiego 400-osobowy oddział strzelców, nazwany później Pierwszą Kadrową. W parku miejskim koncertowała właśnie orkiestra ochotniczej straży pożarnej pod batutą kapelmistrza Andrzeja Brzuchali-Sikorskiego, wykonując utwór o nazwie „Marsz nr 10”.
Melodia natychmiast wpadła w ucho strzelcom. Nie przeszkadzało im, że była to przerobiona nieco wersja popularnego w armii carskiej marsza „Walecznym za ojczyznę”. Gdy strażacka orkiestra z kapelmistrzem na czele zgłosiła się pod komendę Piłsudskiego, „Marsz kielecki” wyparł inne, popularne dotąd wśród strzelców pieśni. Grano go m.in. w czasie bitew pod Nowym Korczynem, Krzywopłotami i Łowczówkiem. Pierwsze słowa powstały jednak nie w Pierwszej, a Drugiej Brygadzie, walczącej na froncie rumuńskim. Jej żołnierze śpiewali tam do innej melodii:
„Legiony to są Termopile
Legiony to zza świata zew
Zejdzie słońce choćby na mogile
Gdy za Polskę swą przelejem krew”.
Gdy obie brygady spotkały się w sierpniu 1915 r., tekst zaczął być masowo przepisywany przez żołnierzy Piłsudskiego i śpiewany do melodii „Marsza kieleckiego” w zmienionej wersji:
Legiony to – są Termopile
„Legiony to – zza świata zew
Polska już – nie będzie skuta
Legiony to – wolności śpiew”.
Bardziej ponura wersja pieśni pojawiła się po kryzysie przysięgowym w lipcu 1917 r. Część legionistów – obywateli rosyjskich z Piłsudskim na czele internowano, pozostałych wcielono do armii austro-węgierskiej i wysłano na front włoski. Rozgoryczeni żołnierze zaczęli śpiewać:
„Legiony to – żebracza nuta,
Legiony to – ofiarny stos,
Legiony to – żołnierska buta,
Legiony to – straceńców los.”.
Ta właśnie wersja zaczęła być znana pod nazwą „My, Pierwsza Brygada”. O to, kto był autorem słów, szczególnie pierwszej zwrotki i refrenu, spór toczył się przez cały okres II Rzeczypospolitej. Według jednej z hipotez był to żołnierz Pierwszej Brygady Tadeusz Biernacki, który stworzył tekst w czasie podróży legionistów pociągiem z Modlina do obozu w Szczypiornie w nocy z 17 na 18 lipca 1917 r. Według innej wymyślił je wysłany na front włoski legionista Andrzej Hałaciński w październiku 1917 r. w okolicach miejscowości Spormaggiore, gdy żołnierze szli do gospody. Inspiracją miała być informacja o odcięciu się Rady Regencyjnej od uwięzionego w Magdeburgu Józefa Piłsudskiego. Według Hałacińskiego słowa pieśni szybko dotarły do kraju wraz z masowo dezerterującymi z armii austro-węgierskiej legionistami.
Ostatecznie więcej dowodów i świadków przedstawił Andrzej Hałaciński. Spór rozstrzygnęła dopiero w 1939 r. komisja Wojskowego Biura Historycznego, przyznając autorstwo dwóch pierwszych zwrotek i refrenu Hałacińskiemu, a kolejnych sześciu – Biernackiemu. Pozostałe przypisano anonimowym twórcom.
W marcu 1937 r. minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Wojciech Świętosławski ustalił złagodzony nieco tekst „Pierwszej Brygady” dla szkół. Ta właśnie wersja, o bardziej optymistycznej wymowie, jest obecnie najczęściej wykonywana.
Czapka maciejówka
W 1908 r. powstał we Lwowie Związek Walki Czynnej, tajna ponadpartyjna organizacja wojskowa, założona przez działaczy Organizacji Bojowej PPS z Józefem Piłsudskim na czele. Jej zadaniem było przygotowanie zbrojnej walki o niepodległość Polski. Znakiem rozpoznawczym członków ZWC stały się maciejówki – proste czapki z półokrągłym skórzanym daszkiem i paskiem do regulacji, uszyte z szarego sukna, z okrągłym, nieutwardzonym denkiem.
Skąd ta nazwa? Czapki takie były w II połowie XIX w. najpopularniejszym nakryciem głowy wśród niższych klas. Maciejówka to po prostu czapka pana Macieja – chłopa, woźnicy, robotnika czy nocnego stróża. Nie była ona jednak polskim wynalazkiem. Miękkie czapki z daszkiem stały się popularne wśród młodzieży w Niemczech już po Wiośnie Ludów w 1848 r. Były wyrazem oporu wobec konserwatywnego porządku, symbolizowanego przez wysokie kapeluszecylindry i pruskie hełmy – pikielhauby.
Na polskie ziemie czapki przywędrowały z powracającymi z emigracji zarobkowej ludźmi, a ponieważ były praktyczne i tanie w produkcji, zaczęły być powszechnie noszone. Jako wyraz solidarności z ludem od początku XX w. zakładali je także członkowie grup rewolucyjnych, takich jak Organizacja Bojowa PPS.
Kierowany przez Józefa Piłsudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego Związek Walki Czynnej w 1912 r. przekształcił się w paramilitarną masową organizację polskich stowarzyszeń strzeleckich. Pojawił się wówczas problem jednolitego umundurowania dla jej członków. Jako pierwszy szarą maciejówkę wprowadził krakowski „Strzelec”. Zaprojektowano też pasujący do niej mundur, jednak jego koszt wynoszący 40 koron był dla niektórych zbyt wysoki. Kiedy więc po wybuchu wojny w sierpniu 1914 r. złożona z członków organizacji strzeleckich Kompania Kadrowa z Józefem Piłsudskim na czele przekroczyła granicę zaboru rosyjskiego, by doprowadzić do wybuchu powstania w Kongresówce, znakiem rozpoznawczym jej żołnierzy były maciejówki.
27 sierpnia 1914 r. ukazał się rozkaz o utworzeniu Legionów Polskich przy armii austriackiej. Austriacy zgodzili się, by legioniści nosili szare mundury organizacji strzeleckich, jako nakrycie głowy woleli jednak rogatywki. Zgodziła się na nie II Brygada Legionów, jednak I Brygada stawiła opór; dla brygadiera Piłsudskiego „strzeleckie” nakrycie było symbolem politycznej niezależności. Umundurowanie brygad ujednolicono w kwietniu 1916 r. i wtedy całe Legiony przyjęły maciejówkę.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę pojawiła się kwestia nawiązującego do narodowej tradycji umundurowania dla armii. Po wielu sporach zwyciężyli zwolennicy rogatywek i mundurów w kolorze khaki. Naczelny Wódz Józef Piłsudski zatwierdził mundur, jednak sam pozostał wierny szarej „strzeleckiej” barwie i maciejówce. W ten sposób Marszałek pozostał jedyną osobą w polskim wojsku, która nosiła mundur nieregulaminowy. Ozdobiona orłem strzeleckim wspartym na tzw. tarczy amazonek maciejówka stała się symbolem odzyskanej niepodległości i towarzyszyła Piłsudskiemu do końca życia.
Kasztanka – klacz Józefa Piłsudskiego
Najsłynniejsza polska klacz urodziła się w 1910 roku w Czaplach Małych koło Miechowa w stadninie, należącej do hrabiego Eustachego Romera. Była maści jasnokasztanowatej z białą łysiną i czterema nierówno ułożonymi białymi skarpetkami nad pęcinami. Była własnością córki hrabiego Marii i początkowo nosiła imię Fantazja. Miała cztery lata, gdy Maria Romer podarowała ją strzelcom z I Brygady Legionów. Józef Piłsudski dosiadł jej po raz pierwszy w sierpniu 1914 r. w Miechowie i nazwał Kasztanką.
Niewysoka, mierząca ok. 150 cm w kłębie zgrabna klacz o szlachetnym wyglądzie nie była jedynym koniem Piłsudskiego. Drugim była skarogniada Minka, podarowana przez Władysława Belinę-Prażmowskiego, który w sierpniu 1914 r. stworzył szwadron legionowej kawalerii w sile 140 ludzi. To właśnie Minki dosiadał przyszły Marszałek, udając się na front, gdyż Kasztanka była koniem młodym, dość nerwowym i źle reagującym na strzały i odgłosy wybuchów.
Kasztanka stała się jednak ulubioną klaczą Piłsudskiego. Przebyła z nim i Legionami szlak z Miechowa przez Kielce, Łowczówek, Nidę, Konary, Jastków i wiele innych miejscowości. Józef Piłsudski nie był jednak urodzonym kawalerzystą. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę Kasztanki dosiadał rzadko, głównie z okazji państwowych uroczystości. Klacz nie towarzyszyła mu też na froncie wojny polsko-bolszewickiej, chociaż w takiej właśnie scenerii była najczęściej portretowana.
W 1922 r. Kasztanka oddana została pod stałą opiekę 7. Pułku Ułanów Lubelskich, stacjonującego w Mińsku Mazowieckim. Tam dochowała się dwójki źrebiąt – siwego ogiera o imieniu Niemen i bardzo podobnej do matki klaczy Mery. Oba imiona wybrał Józef Piłsudski na pamiątkę rzek płynących przez jego rodzinne strony na Wileńszczyźnie. Na szczególne okazje Kasztanka była dowożona koleją do Warszawy.
Niestety, jedna z takich podróży skończyła się tragicznie. Po uroczystościach wojskowych 11 listopada 1927 r. przed Pałacem Saskim w Warszawie, w czasie transportu koleją do Mińska Mazowieckiego, Kasztanka została pozostawiona pod opieką niedoświadczonego żołnierza. W czasie hamowania pociągu znalazła się pod deską odgradzającą koński boks od reszty wagonu i uwięziona spanikowała. Próbując za wszelką cenę wstać, złamała dwa ostatnie kręgi grzbietowe i żebra, których ostre końce uszkodziły naczynia krwionośne. Klacz padła 23 listopada 1927 r.
Po śmierci Kasztanki status „oficerskiego konia służbowego Pierwszego Marszałka Józefa Piłsudskiego” przejęła jej córka Mera. To właśnie ona była prowadzona za trumną Marszałka w czasie jego uroczystego pogrzebu w maju 1935 r.
Autor dodatku:
dziennikarz, autor książek popularnonaukowych