"Rzeczy osobiste" Karoliny Sulej to opowieść o ubraniach i rzeczach osobistych więźniów obozów koncentracyjnych. Autorka dociera do wielu świadectw, z których wynika, że dbałość o wygląd dawała siłę, aby walczyć o życie.

Jak można się przekonać z lektury książki "Rzeczy osobiste" Karolina Sulej wykonała ogromną badawczą pracę. Jeździła i do Jad Waszem, do Majdanka, Bełżca, siedziała w archiwach Muzeum Auschwitz Birkenau, rozmawiała z ocalałymi, ale także z naukowcami.

Czytelnik może tu prześledzić cały proces przerabiania osoby w numer obozowy, poprzez odebranie więźniowi tego, co stanowiło o jego wyjątkowości.

Sulej pokazuje, jak więźniowie przybywający do obozów tracili wszystko, łącznie z ubiorem, w którego zakamarkach chowali najcenniejsze rzeczy. Jak powstawał przemysł choćby odzyskiwania rzeczy, jak synonimem walki o życie stawała się choćby walka o ciepłą odzież.

Cytowana w książce Janina Lenc tak wspomina swoje pierwsze dni w obozie: "Widok obozu okropny. Jakieś pajacowate ubrane postacie, z taczkami, łopatami równały teren obozu. W spodniach jakby od konnej jazdy, w kolorach od turkusu do zieleni, ubrane w obcisłe żakiety z namalowanym krzyżem na plecach, na nogach drewniane trepy poprzywiązywane sznurkami. Było w tym wszystkim coś niesamowitego i nienormalnego".

Ci, którzy dopiero przyjechali do obozu, jeszcze w swoich ubraniach, za chwilę staną się zugangami. Tak w gwarze obozowej, spolszczając niemiecki rzeczownik (zugang - dojście, dostęp), nazwano wkraczających po raz pierwszy na teren obozu. "Zugangi nie są ludźmi wolnymi, choć nie mają jeszcze statusu więźnia. Wciąż myślą według reguł świata, który zostawiają za sobą, ale już widzą świat, którego nie rozumieją" - pisze Sulej.

Dalej już jest odzieranie z wszystkiego, co należało do świata za drutami. Także zdarta z więźniów odzież jest wartościowa. Powstają sortownie i magazyny. Monika Dombke tak zapamiętała tamte sceny: "Jeśli w barakach jest piękna bielizna w pastelowych kolorach - to Węgry. Jeśli eleganckie walizy - kufry, pełne konserw, pieniędzy, biżuterii, drogie i dobra gatunki ubrań to Holandia i Francja. A jeśli przyniesiono do baraków stare, zniszczone ubrania, brudne, z zaszytą ukrytą biżuterią, to Żydzi z getta z Polski".

Autorka zgłębia też odzieżowe koncepcje nazistów i kojarzone z obozami - pasiaki. Odwiedza w związku z tym Osnabrueck, gdzie na uniwersyteckim wydziale tkaniny wykłada profesor Barbel Schmidt. To ona 20 lat temu, jako pierwsza badaczka zainteresowała się odzieżą obozową i napisała doktorat "Historia i symbolika pasiastej odzieży więźniów obozów koncentracyjnych". To od Barbel Schmidt pochodzą informacje, że obozowy pasiak najprawdopodobniej wykonany był z celulozy. To był nieprzyjemny materiał, szorstki i sztywny, od którego swędziała skóra. "To był logiczny wybór dla Rzeszy: bawełna była wtedy bardzo droga, podobnie jak len" - wyjaśniła badaczka.

Sulej poświęca także osobny rozdział swej książki mundurom esesmanów. "Mundur SS to jeden z najpotężniejszych strojów wymyślonych przez ludzkość. Więźniowie zapamiętali kamienne twarze umundurowanych, z symbolem śmierci na czapce i wyłogach, w dłoni pejcze, za pasem pistolet, na nogach oficerki" - napisała.

"Josef Goebbels świetnie rozumiał siłę stroju i znaczenie rozpoznawalności marki. Zdawał sobie sprawę, że ubranie, które cię wydłuża, dodaje szerokości w barach i posągowości, będzie działać niczym autorytet. (…) Wiedział, że niedbały wizerunek nie wzbudza szacunku i strachu" - przypomniała Sulej. Skojarzyła mundur SS-mana ze strojami popularnych obecnie superbohaterów i nadludzi.

"Rzeczy osobiste" Karoliny Sulej poszerzają wiedzę o obozowej rzeczywistości, skupiając się na kwestii strojów - od obozowego pasiaka po złowrogie mundury oficerów. Jak ubierały się nadzorczynie obozów koncentracyjnych? Jak więźniarki? Za pół bochenka chleba mogły kupić komplet cywilnej bielizny lub marynarkę. Za cebulę - mogły mieć parę ciepłych rękawic a dobre trzewiki za pół kilo smalcu.

Wiktor Ostrowski, więziony w Stutthofie organizował sobie niezbędne rzeczy, w tym odzież, dzięki swym zdolnościom poetyckim. Pisał piosenki do obozowych "rewii", w zamian otrzymywał prezenty. Książka Sulej obfituje w historie, gdzie moda-ubiór jest bohaterką obozowej codzienności.

"Ubranie bywa rekwizytem, lustrem, pomocą, przeszkodą, maska, zbroja, manifestacją. Opowiada o władzy i podległości" - podsumowuje Sulej, która dotarła do wielu, nieodkrytych dotąd - spoczywających w archiwach - wspomnień i świadectw.

"Rzeczy osobiste" ukazały się w październiku nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne.

Karolina Sulej, r.1985 – pisarka, reporterka, pisząca m.in do "Wysokich Obcasów", "Pisma", "Vogue", doktorantka w Instytucie Kultury Polskiej UW, gdzie działa w Zespole Badań nad Pamięcią o Zagładzie, jako część którego współtworzyła książkę Ślady Holokaustu w imaginarium kultury polskiej (2017). Autorka zbioru reportaży o polskiej modzie po 1990 roku "Modni. Od Arkadiusa do Zienia" (2015), książki non-fiction o Stanach Zjednoczonych, "Wszyscy jesteśmy dziwni. Opowieści z Coney Island" (2018), za którą była nominowana do nagrody im. Teresy Torańskiej. Współautorka zbioru reportaży "Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny" (2018). W przeszłości była m.in. redaktorką "Wysokich Obcasów" oraz "Wysokich Obcasów Extra", a wraz z Sylwią Chutnik prowadziła na YouTube program "Barłóg Literacki" o książkach i czytelnictwie.