W czwartek mija 70 lat od wybuchu krwawego konfliktu, który przypieczętował podział Półwyspu Koreańskiego na komunistyczną Północ i kapitalistyczne Południe. Walki ustały po trzech latach, ale oba zwaśnione kraje do dziś są formalnie w stanie wojny.

Wojna koreańska z lat 1950-1953 wciąż jest ważnym czynnikiem w życiu Koreańczyków, a pokój w dalszym ciągu wydaje się nieosiągalny, mimo różnego rodzaju pojednawczych porozumień zawieranych na przestrzeni dekad – pisze dziennik „Korea Herald”.

Od czasu wojny każde z państw koreańskich kroczyło własną drogą. Korea Płd. stała się jedną z największych gospodarek Azji i jednym z najbliższych sojuszników USA na tym kontynencie. Słabo rozwinięta, zubożała, izolowana gospodarczo Korea Płn. opracowała natomiast broń jądrową i uznawana jest za jedno z głównych zagrożeń dla regionu i świata.

Bolesnym symbolem braku porozumienia pozostają rozdzielone przez wojnę rodziny i dramat tysięcy osób, które wciąż nie mogą się spotkać z krewnymi mieszkającymi po drugiej stronie granicy. Od 2000 roku oba kraje zorganizowały wprawdzie ok. 20 rund krótkich spotkań, ale objęły one tylko niewielką część chętnych. W 2018 roku szacowano, że w samej Korei Płd. na możliwość widzenia z krewnymi na Północy wciąż oczekiwało 57 tys. osób, z których większość przekroczyła 70. rok życia.

O pojednanie na Półwyspie Koreańskim zabiega prezydent Korei Płd. Mun Dze In, który kilkakrotnie spotykał się z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem. Ostatnie tygodnie przyniosły jednak gwałtowne pogorszenie dwustronnych relacji, co Korea Płn. potwierdziła w dramatyczny sposób: wysadzając w powietrze biuro łącznikowe z Koreą Płd.

W środę Pjongjang niespodziewanie złagodził jednak napięcia i zawiesił plany działań wojskowych przy granicy, jakimi groził Korei Płd. Zaczął też usuwać z przygranicznych obszarów głośniki propagandowe, które rozmieścił tam ponownie w ramach działań odwetowych za przesyłanie przez granicę ulotek krytycznych wobec reżimu.

Dziennik „Rodong Sinmun”, organ prasowy rządzącej Koreą Płn. Partii Pracy, wezwał w czwartek do patriotyzmu i ochrony ideologii reżimu przed „kulturową infiltracją imperialistów”. W poprzednich latach z okazji rocznicy oficjalna gazeta Korei Płn. skupiała się na krytyce Stanów Zjednoczonych, ale w tym roku powstrzymała się od takich ataków – zauważa południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.

W czasie wojny siły ONZ pod przewodnictwem USA wraz z wojskami Republiki Korei odparły atak komunistycznych sił Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i wspierających je wojsk Chińskiej Republiki Ludowej. Działania wojenne zakończyły się podpisaniem rozejmu, który przypieczętował obowiązujący do dziś podział Półwyspu Koreańskiego wzdłuż 38. równoleżnika.

Korea Płn. od lat zabiega o formalne zakończenie wojny, a ocieplenie dwustronnych stosunków po olimpiadzie w Pjongczangu w 2018 roku dało nadzieję na zawarcie układu pokojowego. By go podpisać, konieczna byłaby jednak również współpraca z USA i Chinami, które były stronami rozejmu z 1953 roku. Waszyngton deklarował poparcie dla mechanizmu pokojowego na Półwyspie Koreańskim, ale dopiero, gdy Pjongjang zrezygnuje z broni jądrowej.

Negocjacje pomiędzy USA a Koreą Płn. w sprawie denuklearyzacji pozostają jednak w impasie od zakończonego fiaskiem szczytu z udziałem prezydenta Donalda Trumpa i Kim Dzong Una w Hanoi, w lutym 2019 roku. Korea Płn. domagała się zniesienia większości nałożonych na nią międzynarodowych sankcji w zamian za częściową likwidację swojego programu zbrojeń jądrowych, na co strona amerykańska się nie zgodziła.