Znaczenie i rozmach książki „Tragizm polityki mocarstw” (2001) Johna Mearsheimera są często przyrównywane do dwóch innych fundamentalnych prac o relacjach międzynarodowych wydanych po zakończeniu zimnej wojny – „Zderzenia cywilizacji” (1996) Samuela Huntingtona oraz „Końca historii” (1992) Francisa Fukuyamy. Z tego tria to właśnie Mearsheimer, zdeklarowany realista, snuje najbardziej gorzkie refleksje na temat możliwości pokojowego współistnienia państw.
/>
/>
Politykę globalną, w której nie ma najwyższego arbitra prawomocnie rozstrzygającego spory, widzi jako brutalną, anarchiczną rywalizację o władzę. Ponieważ nikt nie może być pewien intencji swoich konkurentów, postępowaniem państw rządzi strach o własne bezpieczeństwo i niezadowolenie z globalnego podziału wpływów. Popycha to rządy do kwestionowania status quo i powiększania swojego imperium kosztem pozostałych. Ostatecznym celem każdego mocarstwa, zapewniającym mu największe szanse przetrwania, jest hegemonia regionalna (bo globalna jest mało prawdopodobna). Na tym polega u Mearsheimera tragizm światowej polityki.
Jego teoria stosunków międzynarodowych, którą określił mianem realizmu ofensywnego, podważa optymizm dominujących po 1989 r. wizji liberalnych i neokonserwatywnych. Politolog uważa, że świat wielobiegunowy jest bardziej narażony na konflikty niż porządek dwubiegunowy panujący w okresie zimnej wojny. Ponieważ politykę międzynarodową determinuje struktura systemu, w poszczególnych przywódcach nie upatruje mężów stanu, którzy dzięki swoim ambicjom i talentom potrafią wpływać na bieg historii – tak jak Henry Kissinger postrzegał np. Metternicha. Zdolności i charaktery liderów są u Mearsheimera czynnikiem pobocznym i przypadkowym. Podobnie dla zachowania państwa na arenie międzynarodowej nie ma większego znaczenia, czy jest ono demokracją, czy dyktaturą – każde jest tak samo zainteresowane zapewnieniem sobie bezpieczeństwa.
Posiłkując się realizmem ofensywnym, Mearsheimer nie tylko rzucił nowe światło na ważne okresy w historii stosunków między mocarstwami (wyjaśnia np., dlaczego w XIX w. Wielka Brytania nie narzuciła dominacji Staremu Kontynentowi, a agresywne przed proklamacją cesarstwa bismarckowskie Niemcy w latach 1871–1890 nie wszczynały wojen), lecz także jako jeden z niewielu na przełomie wieków przewidział wzrost potęgi i globalnych ambicji Chin.
John J. Mearsheimer, „Tragizm polityki mocarstw”, przeł. Piotr Nowakowski i Jan Sadkiewicz, Universitas, Kraków 2020