Więźniowie chętniej czytają niż osoby na wolności – uważają wychowawcy w aresztach śledczych w Krakowie i Katowicach. Osadzeni zaś mówią, że literatura poszerza ich wiedzę, pozwala się rozerwać i daje tematy do rozmów.

We wtorek w Krakowie odbyła się konferencja "Literatura w więzieniu", poświęcona roli literatury w resocjalizacji osadzonych w aresztach i w zakładach karnych. Wzięli w niej udział m.in. wychowawcy w aresztach śledczych.

W rozmowie z dziennikarzami przyznali oni, że więźniowie chętnie sięgają po książki. Według Grzegorza Maślanki, wychowawcy w Areszcie Śledczym przy ul. Montelupich w Krakowie, książki czyta około 80 proc. więźniów (przy Montelupich przebywa ponad 600 aresztowanych – PAP). Rocznie ponad 1 tys. nowych czytelników korzysta z więziennej biblioteki. Księgozbiór liczy około 11 tys. egzemplarzy. Każdego miesiąca więźniowie wypożyczają 700-800 książek. W krakowskim areszcie osadzeni na kartkach składają zamówienia na książki, które następnie są wózkiem dowożone do cel. Czytelnicy formalnie do dwóch tygodni mogą przetrzymywać publikacje.

"Na pewno procent czytelnictwa za murem jest wyższy niż po tej stronie, po której stoimy teraz" – ocenił Wojciech Brzoska, wychowawca w Areszcie Śledczym w Katowicach, poeta i krytyk. Jego zdaniem czytelnictwo w areszcie "zaraża", pocztą pantoflową więźniowie przekazują sobie informacje o książkach. Więźniowie, niejednokrotnie zniechęceni do czytelnictwa w szkole – według wychowawcy – przekonują się, że literatura jest przyjemnością.

W katowickim areszcie jest ok. 400 osadzonych, mają dostęp do dwóch punktów bibliotecznych (większy dla mężczyzn i mniejszy dla kobiet). Łącznie księgozbiór liczy prawie 20 tys. publikacji. Więźniowie raz w tygodniu przychodzą do biblioteki, książki zabierają do celi.

Osadzeni czytają różne tytuły, ale najchętniej – według wychowawców – sięgają po książki historyczne, fantastyczne, panowie po poezję, a panie po kryminały. Popularnością cieszą się utwory Aleksandra Dumasa oraz "Trylogia" Sienkiewicza.

Więźniowie nie tylko wypożyczają i czytają książki, ale też biorą udział w spotkaniach z pisarzami oraz w warsztatach literackich. W katowickim areszcie w ostatnich 10 latach odbyło się 70 spotkań autorskich i koncertów. W Krakowie od roku każdego miesiąca od kilkunastu do kilkudziesięciu więźniów uczestniczy w warsztatach i w dyskusjach literackich.

"Dostęp do kultury jest jak wpuszczenie świeżego powietrza. Pozytywnie stymuluje, pokazuje, że poza celą jest inny świat. Nie zapominajmy, że więźniowie wyjdą kiedyś na wolność i na ulicy będą chodzić obok nas" – podkreślił Brzoska. Więźniowie również przyznają, że literatura poszerza ich wiedzę, pozwala się rozerwać, daje tematy do rozmów.

Problemem więziennych bibliotek jest – jak przyznają wychowawcy – brak funduszy i, co z tym związane, brak nowości. Od czasu do czasu zgłaszają się osoby prywatne i instytucje, które przekazują książki. Paczkę z książkami do katowickiego więzienia przesłał m.in. prozaik, poeta i dramaturg Andrzej Stasiuk.

Według Katarzyny Lipińskiej, autorki książki, "Książki w pudle – czytelnictwo w polskich zakładach karnych" poziom czytelnictwa za więziennymi murami jest wysoki, około 70 proc. osadzonych czyta częściej niż na zewnątrz.

Konferencja "Literatura w więzieniu" odbyła się w ramach programu "Kraków. Miasto literatury" UNESCO.