Kalendarium Polskiej Szkoły Filmowej symbolicznie otwierają izamykają filmy Andrzeja Munka: „Człowiek na torze” (1957) i„Pasażerka” (1963), ukończona już po tragicznej śmierci reżysera. Siedem lat, które okazały się punktem zwrotnym polskiej kultury.



Wtym krótkim czasie kino przeszło niewyobrażalną zmianę. Filmy Andrzeja Wajdy, Tadeusza Konwickiego, Kazimierza Kutza, Stanisława Różewicza iWojciecha Jerzego Hasa szły wbrew popularnym nurtom ioczekiwaniom publiczności, były również doceniane na międzynarodowych festiwalach (Srebrna Palma dla „Kanału” Wajdy na festiwalu wCannes, ex aequo z„Siódmą pieczęcią” Ingmara Bergmana!). Po październikowej odwilży młode pokolenie filmowców mogło wreszcie zrzucić socrealistyczne jarzmo izmierzyć się ztematami, które wpolskim kinie wcześniej nie miały racji bytu. Nagle okazało się, że na ekranie jest miejsce zarówno dla bohaterów, jak idla tchórzy. Że odreagowując wojenne traumy, można jednocześnie kwestionować polskie mity (i przy okazji tworzyć nowe, czego najlepszym przykładem jest „Lotna” Wajdy iscena szarży ułanów na niemieckie czołgi). Że kino nie musi schlebiać masowym gustom, ale może uczyć myślenia, podważać autorytety, kwestionować reguły, wręcz budzić dyskomfort. Dzieła, które powstały pod szyldem Polskiej Szkoły Filmowej wywoływały protesty komunistycznych władz, lecz także Kościoła, abardzo często iwidzów, przyzwyczajonych do jasno rozpisanych ról iczarno-białego widzenia świata.
Ludzie Niepodległości / Dziennik Gazeta Prawna
A przecież Polska Szkoła Filmowa to nie tylko wielcy reżyserzy. To także scenariusze Jerzego Stefana Stawińskiego, wybitne kreacje Bogusława Kobieli, Zbigniewa Cybulskiego, Tadeusza Janczara, działalność Zespołu Filmowego „Kadr”. Fantastyczny, jeden znajpiękniejszych okresów historii polskiego kina.
Zobacz, kto jeszcze znalazł się na naszej liście: