Zniesienie stanu wojennego tak naprawdę niewiele zmieniało, było głównie ruchem propagandowym obliczonym na Zachód – powiedział PAP historyk IPN dr Grzegorz Majchrzak. 35 lat temu, 22 lipca 1983 r. w Polsce zniesiono stan wojenny.

20 lipca 1983 r. Rada Państwa na wniosek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego podjęła uchwałę o zniesieniu stanu wojennego z dniem 22 lipca tego roku.

Jak powiedział PAP historyk IPN, autor książki "Tajemnice stanu wojennego" dr Grzegorz Majchrzak, data zniesienia stanu wojennego nie była wybrana przypadkowo i przypomniał, że 22 lipca obchodzono najważniejsze święto w PRL, czyli kolejne rocznice uchwalenia Manifestu PKWN. Historyk wskazał, że głównym skutkiem zniesienia stanu wojennego była amnestia, czyli osoby, które z powodów politycznych dostały wyrok do 3 lat pozbawienia wolności, zostały zwolnione z więzień, a osobom z wyższymi wyrokami, skrócono kary o połowę.

"Natomiast zniesienie stanu wojennego tak naprawdę niewiele zmieniało, było głównie ruchem propagandowym obliczonym na Zachód" – powiedział Majchrzak. Jego zdaniem, "trzeba przypomnieć, że reakcją na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce były zachodnie restrykcje, więc tak naprawdę chodziło o to, żeby Zachód te restrykcje wobec Polski zniósł".

Majchrzak podkreślił również, że zniesienie stanu wojennego nie zmieniało wiele także dlatego, że ludzie nadal z powodów politycznych siedzieli w więzieniach. Niedługo potem władze podjęły kroki zaostrzenia m.in. kodeksu karnego. "Zmiana ustawy o cenzurze - rozszerzenie katalogu rzeczy, które podlegają cenzurze, czyli cofnięcie się do okresu, może nie tyle cofnięcie się do okresu sprzed Sierpnia 80. roku, ale oczywiście zaostrzenie tej ustawy, zlikwidowanie Związku Literatów Polskich, kolejne aresztowania działaczy podziemnej Solidarności, także tak naprawdę ten ruch niewiele zmieniał" - wyjaśnił historyk.

"Trzeba powiedzieć, że stan wojenny formalnie trwał od 13 grudnia 1981 r. do 21 lipca 1983 r., natomiast przez wielu działaczy opozycji to określenie jest traktowane szerzej, jako okres do r. 1989, bo to wynika z tego, o czym mówiłem, czyli z tego, że wiele przepisów prawnych stanu wojennego obowiązywało nadal" – powiedział Majchrzak.

W jego ocenie stan wojenny, wyłączając okres stalinizmu, to okres najbardziej represyjny. "To ok. 12 tys. osób skazanych z powodów politycznych, to kolejne niespełna 10 tys. osób internowanych na podstawie decyzji administracyjnych bez wyroku sądu, to kolejnych około 1,7 tys. osób wysłanych w kamasze, czyli wysyłanych do wojska w ramach represji stanu wojennego, to w końcu dziesiątki tysięcy osób poddanych tak zwanej weryfikacji, czyli czystkom kadrowym" - wskazywał.

Dodał, że czystka kadrowa miała największy zasięg w środowisku dziennikarskim. "Według oficjalnych danych dotknęły ok. 10 proc. - tyle osób zostało zwolnionych, ale opozycja podnosiła, że drugie tyle osób było podanych innym szykanom, np. wysłaniu na wcześniejszą emeryturę, przeniesieniu na niższe stanowisko" - powiedział Majchrzak.

Jak wymieniał, czystka kadrowa objęła również inne grupy zawodowe, między nimi sędziów, prokuratorów, ale również środowiska akademickie, gdzie około 20 rektorów odwołano.

Historyk zaznaczył, że stan wojenny to również okres bezkarności funkcjonariuszy resortu Spraw Wewnętrznych. "Takie bardzo popularne stało się powiedzenie w stanie wojennym +Ani IXI, ani OMO (popularne w tym czasie proszki do prania), nie pierze tak jak ZOMO+, ZOMO czyli Zmilitaryzowane Obwody Milicji Obywatelskiej. Drugie takie rozwinięcie skrótów MO, ORMO i ZOMO: +Mogą Obić, Oni Również Mogą Obić i Zwłaszcza Oni Mogą Obić+" - opowiadał.

Wskazał także, że stan wojenny to okres, kiedy mnożą się pobicia, czasami ze skutkiem śmiertelnym. Przypomniał, że jedną z najbardziej znanych takich spraw jest sprawa warszawskiego maturzysty Grzegorza Przemyka, który po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy MO został brutalnie pobity na komisariacie na warszawskim Starym Mieście, w wyniku czego dwa dni później zmarł w szpitalu.

Majchrzak tłumaczył, że sprawa jest o tyle ciekawa, że "władze zrobiły wszystko, żeby rzeczywiści sprawcy nie ponieśli konsekwencji, skazały Bogu ducha winnych pracowników pogotowia ratunkowego". Dodał, że właśnie w stanie wojennym "pojawia się instytucja nieznanego sprawcy, czyli mamy ofiary śmiertelne, które w sposób oczywisty są ofiarami władz, natomiast do dzisiaj wielokrotnie okoliczności śmierci są niewyjaśnione".

Historyk przypomniał, że w 1989 r. powołana została Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW, która "(…) doszła do wniosku, że w ponad około 90 przypadkach udział funkcjonariuszy resortu Spraw Wewnętrznych w śmierci tych osób jest na tyle poważnie uzasadniony czy udowodniony, że sprawy powinna wszcząć prokuratura".

Podkreślił także, że "stan wojenny to też wielka emigracja, do końca lat 80. wyemigrowało blisko milion osób".

Majchrzak podsumował, że krzywdy stanu wojennego nie zostały do dzisiaj naprawione.