Poznali się i pokochali w stalinowskim więzieniu, tam też wzięli ślub, podczas którego zobaczyli się po raz pierwszy - to historia Wiesławy Pajdak i Jerzego Śmiechowskiego opisana przez Angelikę Kuźniak i Ewelinę Karpacz-Oboładze "Krótka historia o długiej miłości", która właśnie trafia do księgarń.

Podczas ślubu, który odbył się 9 kwietnia 1953 r. w więzieniu w Grudziądzu, panna młoda miała na sobie nowy więzienny uniform, pan młody, jeszcze wychudzony po wieloletnim uwięzieniu, występował już w cywilnym garniturze. Jednym ze świadków ceremonii był ojciec pana młodego, drugim świadkiem została namówiona w ostatniej chwili strażniczka.

Panna młoda to Wiesława Pajdak, córka Antoniego Pajdaka, żołnierza legionów, socjalisty, polityka, ministra podziemnego rządu polskiego w latach okupacji. Po wojnie został on aresztowany i wywieziony do Moskwy razem z innymi działaczami polskiego podziemia niepodległościowego skazanych w tzw. procesie szesnastu. Obawiając się skandalu, władze sowieckie ukryły znanego i szanowanego na świecie Pajdaka, który zapowiedział, że podczas rozprawy będzie się bronił, wyłączając go z procesu głównego i skazując po cichu na 5 lat więzienia. Jego córka, Wiesława Pajdak, przez całą wojnę była łączniczką PPS-WRN, ps. Krystyna, uczestniczyła m.in. w staraniach o uwolnienie z Auschwitz Józefa Cyrankiewicza.

Pan młody - Jerzy Śmiechowski, reprezentował nieco odmienną opcję polityczną - podczas okupacji był żołnierzem utworzonej w środowisku działaczy ONR - Falanga Konfederacji Narodu, a potem Narodowych Sił Zbrojnych, jako kapitan "Tur" brał udział w walce od początku konspiracji aż do powstania warszawskiego. Został wtedy ranny podczas wybuchu pocisku, który zabił wszystkich 30 żołnierzy jego plutonu. On sam został odkopany po kilku godzinach spod gruzów Filharmonii.

Oboje zostali aresztowani w listopadzie 1947 roku. Ona pod zarzutem próby obalenia siłą ustroju państwa, choć tak naprawdę chodziło o podejmowane przez Wiesławę próby szukania pomocy dla przetrzymywanego na Łubiance ojca. Śmiechowskiego aresztowano za pomoc w ucieczce z kraju Stefana Korbońskiego, ostatniego delegata rządu na kraj i wiceprezesa PSL. Oboje mieli po 24 lata, siedzieli w pawilonie XI więzienia mokotowskiego w Warszawie, ona w celi 43, on w celi 42. W grudniu 1947 r., Wiesława zastukała w ścianę sąsiedniej celi, jak wspominała - z nudów i ciekawości. Stukała alfabetem Morse'a, ktoś z drugiej strony odpowiedział tym samym.

Początkowo szło im ciężko, po kilku tygodniach opowiadali sobie Morsem filmy i książki, a po pewnym czasie zaczęli rozmawiać o życiu. Jej narzeczony zginął podczas okupacji, on był żonaty. Mimo to 9 marca 1948 r. zapytał się Wiesławy: "Nie wiem, kiedy wyjdę, czy w ogóle wyjdę. Ale jeśli, czy zechcesz na mnie poczekać i wyjść za mnie za mąż?", a ona odpowiedziała "tak".

Wkrótce oboje trafili do pawilonu I B, który mieścił się w podziemiach aresztu, do cel wieloosobowych. Przypadek sprawił, że znów byli obok siebie, choć stukanie było już niemożliwe, cele były vis a vis. Ale zakochani znaleźli inny sposób - w drzwiach cel były puste otwory na wizjer. Gdy przez okno wpadało światło np. księżyca, można było stosować ich wynalazek, który nazywali "Morsem świetlnym". Cień jednego palca oznaczał kropkę, dwa palce - kreskę.

W grudniu 1948 r. odbył się proces Jerzego Śmiechowskiego, który dostał wyrok 6 lat więzienia. Śledztwo wobec Wisławy zostało umorzone w styczniu 1949 r. Kiedy wyszła na wolność dowiedziała się, że jej matka popełniła podczas śledztwa w krakowskim UB samobójstwo wyskakując z okna. U rodziny Jerzego po raz pierwszy zobaczyła fotografie ukochanego, swoje zdjęcie wysłała mu w liście. Na wolności Wiesława spędziła niewiele ponad rok. W marcu 1950 r. kończył się wyrok jej ojca na Łubiance, miał wrócić do kraju, ale został zesłany na Syberię, gdzie pracował przy wyrębie lasu w Krasnojarskim Kraju. Córka, która próbowała się czegoś dowiedzieć o jego losach, została ponownie aresztowana 24 maja 1950 r.

Przez pół roku przetrzymywano ją w piwnicach aresztu przy Koszykowej. Po 14 miesiącach od aresztowania, jesienią 1951 r., doszło do procesu zakończonego wyrokiem 6 lat więzienia, który odbywała w Grudziądzu. Z Jerzym, który odsiadywał swój wyrok w Strzelcach Opolskich, porozumiewali za pośrednictwem jego ojca. W lutym 1953 r. Śmiechowski wyszedł na wolność i rozpoczął starania o pozwolenie na ślub z Wiesławą. Odbył się on 9 kwietnia 1953 r. w więzieniu w Grudziądzu. Władze więzienia wiedziały, że pannę młodą objęła amnestia i że za kilka tygodni opuści celę, ale nie przekazały młodym tej informacji.3 maja 1953 r. byli już razem. Dwa lata później, w połowie sierpnia 1955 r., z zesłania wrócił Antoni Pajdak.

Wiesława i Jerzy przeżył razem 55 lat. Ona pracowała w Akademii Medycznej na wydziale stomatologii, potem jako dentystka, Jerzy został zatrudniony w Stowarzyszeniu PAX. Cała trójka, wraz z Antonim Pajdakiem, w latach 70. zaangażowała się w działalność opozycji demokratycznej i Komitetu Obrony Robotników. On zmarł 6 sierpnia 2008 roku, ona - 18 sierpnia 2011 roku.

Książka "Krótka historia długiej miłości" ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.