W środę odbyła się próba medialna przedstawienia.
"W tej słynnej historii miłosnej starałem się znaleźć nowy kontekst dotyczącego tego, dlaczego rodziny Capuletich i Montekich tak się wzajemnie nienawidzą. W naszym spektaklu są to grupy kibiców bądź kiboli – według mnie, termin kibic kończy się tam, gdzie zaczyna się przemoc - które się na każdym kroku zwalczają. Te walki, w których giną Mercutio i Tybald, przypominają dzisiejsze kibicowskie +ustawki+" – powiedział PAP reżyser "Romea i Julii", Krzysztof Babicki.
Wyjaśnił, że w jego inscenizacji akcja sztuki rozgrywa się "gdzieś w Europie".
"Mamy przecież wiele miejsc na kontynencie gdzie są dwa skłócone obozy kibiców jak np. w Anglii Manchester City i United, czy w polskich realiach drużyny krakowskie, łódzkie, a w Trójmieście Arka Gdynia i Lechia Gdańsk. W przedstawieniu, oczywiście, w żadnym wypadku nie wskazujemy palcem żadnych konkretnych barw klubów, ponieważ mechanizm postaw kibiców jest wszędzie bardzo podobny. Niestety też, ta nienawiść między kibicami jest często dość cynicznie wykorzystywana przez polityków – i taka refleksja też jest obecna w spektaklu" – dodał Babicki.
Wyjaśnił, że w tej współczesnej konwencji tytułowi bohaterowie są przedstawieni jako osoby "kompletnie zaniedbane emocjonalnie" przez swoich rodziców. "I nagle ci młodzi ludzie spotykają i widzą, że mogą sobie dać jakieś ciepło, emocje i uczucie" – zaznaczył.
Podkreślił, że tekst Szekspira w spektaklu, w tłumaczeniu Macieja Słomczyńskiego, nie jest w żaden sposób zmieniony.
"Kiedy sięga się po takie klasyczne dzieło, które już dawno nie było grane w Trójmieście, to teatr ma dwa obowiązki. Po pierwsze – zaprezentować tekst wiernie i uczciwie, bo współczesny autor może się z teatrem nie zgodzić, a nawet podać do sądu, a klasyk jest bezbronny. Jako reżyser nie mam w zwyczaju dopisywać czegoś do oryginalnych tekstów - więc to musi być Szekspir. Po drugie – należy zadbać o współczesną i atrakcyjną wersję sztuki, a nie kolejne powielanie historii, którą wszyscy znają i wiedzą, jak się skończy" – powiedział twórca spektaklu.
W roli Romea wystąpi Maciej Wizner, a w postać Julii wcieli się Marta Kadłub. Scenografię przygotował Marek Braun, kostiumy Hanna Szymczak, a autorem muzyki jest Marek Kuczyński.
W walczące ze sobą grupy kibiców wcieli się też kilku uczniów z gdyńskich szkół średnich. Do udziału w przedstawieniu młodzież przygotowuje się pod okiem dyrektora Wrocławskiego Teatru Pantomimy Zbigniewa Szymczyka.