Katowicki konkurs dyrygentów należy do trzech najważniejszych polskich międzynarodowych konkursów wykonawczych - obok warszawskiego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina i poznańskiego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego.
Tematyka okołokonkursowa będzie dominować w Filharmonii Śląskiej zarówno przed tym wydarzeniem, jak i po. Z tej okazji już wiosną filharmonia zainaugurowała cykl "Przed wielkim konkursem". W jego ramach wybitni dyrygenci, także ci związani z konkursem im. Fitelberga, prowadzą śląskich filharmoników. Pierwszym z gości był zwycięzca VIII edycji konkursu Eugene Tzigane.
Jak powiedział PAP dyrektor Filharmonii Śląskiej prof. Mirosław Jacek Błaszczyk, jesienią do Katowic przyjadą m.in. Tadeusz Wojciechowski i Jerzy Maksymiuk. "A w październiku – Marzena Diakun, która na ostatnim konkursie Fitelberga zdobyła II miejsce, a w tej chwili robi fenomenalną karierę, jest asystentką dyrygenta jednej z najlepszych orkiestr nie tylko europejskich – radiowej orkiestry francuskiej" – mówił Błaszczyk.
Listopad to już konkurs. "Wierzę, że będzie to wielkie święto nie tylko filharmoników śląskich, Katowic i woj. śląskiego, ale i całej Polski" – wyraził nadzieję dyrektor.
Zmagania rozpoczną się 17 listopada. O Złotą Batutę i 25 tys. euro powalczy 50 młodych dyrygentów z 21 krajów.
Prof. Błaszczyk z optymizmem patrzy na tegoroczną polską reprezentację liczącą 9 osób. Powiedział, że biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia tych artystów, to najmocniejsza grupa Polaków na przestrzeni ostatni edycji. "Tylko że w dyrygenturze nie zawsze pokrywa się to z rzeczywistością. Tutaj w pierwszym etapie młodzi ludzi w ciągu pół godziny muszą pokazać swój warsztat dyrygencki, ale też sposób na poprowadzenie próby, który będzie na tyle sugestywny i efektywny, że przekona jurorów" – zastrzegł dyrektor.
Jego zdaniem właśnie pierwszy etap jest kluczowy w konkursie; tu się wszystko okazuje. Do drugiego etapu przejdzie tylko 12 osób. Finał odbędzie się 24 listopada, a koncerty laureatów - 25 i 26 listopada w Katowicach oraz 27 listopada w Warszawie.
W grudniu śląscy filharmonicy wystąpią m.in. w ramach V Katowickich Dni Henryka Mikołaja Góreckiego, zagrają też koncert kolęd w opracowaniu na orkiestrę symfoniczną i chór.
Następny okres – karnawał – zapowiada się w ocenie prof. Błaszczyka bardzo obiecująco. "To Janoska Ensemble – muzycy, którzy robią furorę na całym świecie grając muzykę cygańską, będzie uwielbiana Grażyna Brodzińska, jeszcze na koncertach sylwestrowych świetna para Iwona Socha – Rafał Bartmiński, będą Skaldowie na jazzowo, będzie muzyka filmowa. Oferta karnawałowa jest więc bogata" – powiedział dyrektor.
Później, na początku marca orkiestra rozpocznie swoje dwa tournee. Część muzyków pojedzie do Niemiec, a część – na kolejny, miesięczny wyjazd do Japonii. To jest bardzo trudne i wymagające tournee, bo do przygotowania jest ok. 80 pozycji – przede wszystkim będzie akompaniować najzdolniejszej młodzieży i wybitnym solistom japońskim – ale daje dużo satysfakcji, ponieważ gramy w najlepszych salach – zaczynamy od Osaki, a kończymy na Tokio" – podkreślił prof. Błaszczyk.
Echo konkursu dyrygenckiego odbije się w Filharmonii Śląskiej również wiosną, gdy do Katowic przyjedzie m.in. zwycięzca VII edycji konkursu im. Fitelberga – Modestas Pitrenas.
Ponadto śląskich filharmoników poprowadzą sami laureaci tegorocznej edycji zmagań. "A na zakończenie sezonu mamy zwycięzcę X Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. G. Fitelberga, więc publiczność będzie mogła jeszcze raz przeżyć konkurs, podziwiając najlepszych" – dodał dyrektor.
Filharmonia Śląska w Katowicach rozpoczęła działalność artystyczną w 1945 r. w zaadaptowanych murach dawnej sali koncertowej. Od 2011 r. nosi imię Henryka Mikołaja Góreckiego. W każdym sezonie artystycznym zespoły filharmonii dają ok. 100 koncertów w kraju i za granicą oraz blisko tysiąc audycji muzycznych dla przedszkoli i szkół.
Na scenie Filharmonii Śląskiej koncertuje też Śląska Orkiestra Kameralna.