Co sprawia, że kryminał staje się jeszcze bardziej przejmujący? Z pewnością świadomość tego, że dana historia wydarzyła się na prawdę. Wiedziała o tym Agatha Christie, która była mistrzynią jeżeli chodzi o umiejętność wyszukiwania faktów dotyczących dawnych zbrodni i jak nikt inny potrafiła zbudować wokół nich przejmującą narrację, dzięki której jej książki do dziś cieszą się nie słabnącą uwagą czytelników.
– Nie wszyscy wiedzą, że do stworzenia jednej z najbardziej znanych swoich powieści Morderstwo w Orient Expressie, autorkę zainspirowała prawdziwa historia. Agatha Christie, opisując sprawę Armstrongów, zainspirowała się ówczesną głośną sprawą porwania dziecka Charlesa Lindbergha, pioniera amerykańskiego lotnictwa, który w 1927 roku zdobył sławę i rozgłos jako pierwszy człowiek, który samotnie przeleciał Atlantyk, bez międzylądowań – mówi Michał Goszczyński z księgarni Gandalf.
Pięć lat po tym wyczynie, media zdominowała sprawa porwania 20-miesięczny syna pilota. Chłopiec został wykradziony z własnego łóżeczka. Porywacze zostawili list z żądaniem 50 tys. dolarów okupu. Sprawa szybko stała się sensacją narodową, a w poszukiwania włączyło się biuro Edgara Hoovera. 100 tys. agentów w mundurach i w cywilu nie szczędziło wysiłku by odnaleźć malca. Bez skutku. Tymczasem żądania porywaczy wzrosły do 70 tys. dolarów.
Gdy Christie pisała swoją powieść, sprawa wciąż była nierozwiązana, a sama autorka nie przewidywała chyba tak tragicznego końca. W maju, ponad dwa miesiące od porwania, zwłoki chłopca zostały przypadkowo odnalezione w lesie, nieopodal rodzinnego domu. Korelacje między tą sprawą a przypadkiem wymyślonej przez Christie rodziny Armstrongów są łatwe do zauważenia.
Sprawa Alfreda Dreyfusa podzieliła na przełomie XIX i XX wieku nie tylko Francję, ale też całą Europę. Oficer żydowskiego pochodzenia oskarżony został o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Skazujący wyrok pada na podstawie zaledwie dwóch dowodów – rękopisu pisma do ambasady niemieckiej i przysiędze jednego ze świadków oskarżenia.
Historia tak zafascynowała autora, że zadał sobie wiele trudu, by przejrzeć wszystkie materiały zgromadzone w tej sprawie – a była ich ogromna ilość. Interesująca wydała mu się jednak postać nie samego oskarżonego, a Georgesa Picquarta - młodego francuskiego oficera, antysemity, który był przekonany o winie Dreyfusa i dążył do jego skazania. Później odkrył jednak, że dowody oskarżające Dreyfusa zostały sfabrykowane. Rozpoczyna więc dochodzenie, które doprowadza go do prawdziwego szpiega.
Honor nakazuje mu działać i doprowadzić do cofnięcia wyroku. Nie jest to jednak łatwe – sąd nie chce przyznać się do błędu, Picquart zaczyna być także prześladowany przez służby specjalne. Choć walka z państwową machiną nie jest łatwa, ostatecznie po włączeniu się w sprawę intelektualistów z całego kraju – działaczy zarówno prawej jak i lewej strony sceny politycznej, Dreyfusa udało się uwolnić. Cała sprawa, od oskarżenia do całkowitego oczyszczenia z zarzutów trwała jednak jedenaście lat!
Niesamowita historia inspirowała wielu pisarzy. Sam materiał zgromadzony w sprawie nadaje się nie tylko na powieść, ale na filmowy scenariusz! Co ciekawe, do napisania powieści Oficer i szpieg, Roberta Harrisa namówił Roman Polański. Wkrótce sam ma zamiar nakręcić film na podstawie historii, którą pisarzowi tak genialnie udało się zrekonstruować. Część zdjęć do filmu powstanie w Krakowie!
Książka okazała się ogromnym sukcesem. Za wyjątkowy pisarski styl i wspaniałą historię, w 2014 roku autorka była nawet nominowana do nagrody Bailey's Women's Prize for Fiction. Uznanie zdobyła jednak nie tylko ze względu na literacki kunszt.
Czytelników urzekła niesamowita historia Agnes Magnúsdóttir, nie wiedzieli oni jednak, że opowieść ta oparta jest na faktach. Większość wydarzeń opisanych w książce wydarzyło się naprawdę w 1828 roku w północnej Islandii. Kobieta, która stała się bohaterką bestselleru Hannah Kent, rzeczywiście została skazana na śmierć za zabicie dwóch mężczyzn. Jej historia posłużyła autorce za szkielet całej powieści, ale nie tylko jej losy zostały odwzorowane – niemal wszyscy bohaterowie mają swoje pierwowzory.
– O sukcesie książki przesądziło jednak to, w jak mistrzowski sposób autorka przedstawiła i starała się zrozumieć emocje kobiety, która została skazana na śmierć przez sąd, który nawet nie wysłuchał jej wersji wydarzeń. Ta sprawa to bowiem najlepszy dowód na to, że fakty mogą być czasem bardziej zaskakujące niż ludzka wyobraźnia – mówi przedstawiciel księgarni Gandalf.
Analizując fakty sprzed lat – niezrozumiałe działanie sądu, którym kierują stereotypy, a nie chęć poznania prawdy, kreśli doskonały profil psychologiczny oskarżonej, ukazuje całą jej bezradność i świadomość tego, że śmierć jest nieuchronna.
Książka wyśmienitego brytyjskiego pisarza oparta jest na prawdziwej historii, która rozegrała się na początku dwudziestego wieku. W dodatku dotyczy ona samego Arthura Conan Doyle’a.
Pisarz, zrozpaczony po śmierci żony, pochłonięty był prowadzeniem własnych, prywatnych mini dochodzeń, które pochłaniały go na tyle, że nie myślał o swoim cierpieniu. Gdy więc w 1906 roku, natknął się na informację o skazaniu i pozbawieniu adwokackich uprawnień prawnika George’a Edalji, wyjątkowo się zbulwersował. O tym, że rodzina Edalji była celem policyjnych prześladowań wiedział już bowiem od dawna i nie wierzył w słuszność wyroku.
Zaangażował się więc w działania, mające na celu uniewinnienie skazanego. Kolejne artykuły i odpowiedzi na petycje, które słał do Sekretarza Spraw Wewnętrznych, tylko utwierdzały go w przekonaniu, że prawnik hinduskiego pochodzenia oskarżony został niesłusznie, a podstawą skazania były głównie rasowe uprzedzenia, nie zaś dostarczone dowody. W efekcie działań Doyle’a, udało się uwolnić młodego prawnika, a także wskazać prawdopodobną tożsamość faktycznego przestępcy.
Barnes w oparciu o tę historię stworzył doskonałą powieść. Na początku skupił się na wyjątkowych biografiach tych dwóch bohaterów, równolegle przytaczając ich losy. Później przechodzi do momentu, gdy w niezwykły sposób te dwa życiorysy łączą się ze sobą, wywierając na siebie ogromny wpływ. Ujmująca jest nie tylko bezinteresowna postawa Arthura Conan Doyle’a, którego po poznaniu tej historii z pewnością pokochacie jeszcze bardziej, ale i szlachetność postaci George’a Edalji – aż szkoda że nie wszyscy przedstawiciele prawa są tacy jak on.
Truman Capote stworzył jedną ze swoich najwspanialszych powieści dokumentując zbrodnię, która wydarzyła się naprawdę - dwóch recydywistów wtargnęło do spokojnego domu w Kansas i z zimną krwią zamordowało całą rodzinę. O zdarzeniu Capote przeczytał w New York Timesie, ale wbrew pozorom nie była to wstrząsająca historia z pierwszej strony, jedynie wzmianka w rubryce kryminalnej. Sprawiła jednak, że Capote pojechał do odległego Kansas, by zdobyć informacje w tej sprawie. Początkowo wydawało mu się, że to łatwy sposób na zebranie ciekawych materiałów do książki, ale sprawa szybko przerodziła się w jego obsesję, w efekcie czego poświęcił jej aż sześć lat! W tym czasie przeprowadził setki rozmów z policjantami, świadkami wydarzeń, a nawet ze skazanymi.
W książce, zawarł nie tylko dokładny opis rzeczywistej zbrodni, ale również szczegóły dotyczącego jej śledztwa, cały proces ścigania przestępców, rozmowy ze schwytanymi, proces i ich zachowanie w sądzie, w końcu egzekucję winnych. Między innymi ze względu na specyfikę procesu tworzenia tej książki, Z zimną krwią uznano za dzieło pionierskie, które do dziś pozostaje jednym z największych dzieł literatury. Przed Trumanem Capote nie było bowiem książki, która zniosłoby barierę pomiędzy światem literatury a dziennikarstwem śledczym.
Niestety, praca nad tą powieścią i ogromny wysiłek emocjonalny jaki się z tym wiązał wyniszczyły autora. Capote niemal natychmiast zakochał się w jednym ze sprawców zbrodni (widoczne jest to m.in. w sposobie w jaki przedstawia go w swojej książce, wybielając jego czyny i próbując tłumaczyć kierujące nim motywy), więc oczekiwanie na wykonanie wyroku śmierci było dla niego prawdziwą udręką. Mimo ogromnego sukcesu Z zimną krwią, pisarz nie stworzył później już nic godnego uwagi.
Źródło: www.gandalf.com.pl