Rosjanin uzbeckiego pochodzenia Oleg Zakirow dosłużył się w KGB stopnia majora. Jak podaje w komunikacie IPN, w 1981 r. dowiedział się od ojca, że jego dziadek Madamin Chodżajew Chałchodżu został zabity jako wróg państwa w okresie stalinowskiego terroru. "Wtedy Zakirow zainteresował się historią sowieckich prześladowań. Ale jeszcze w latach 80. dwa lata służył w Afganistanie. W 1984 r. pytał już jednak podpułkownika Giercenkę z Charkowa o Katyń. Ten powiedział mu, że zbrodni dokonało NKWD. Wtedy Zakirow zaczął prowadzić własne śledztwo w sprawie śmierci polskich oficerów" - zaznacza Instytut.
Wynikami swojego śledztwa, jak podkreśla IPN, Zakirow dzielił się z dziennikarzami ze Smoleńska i Moskwy, którzy publikowali je w gazetach. "W końcu napisał do przełożonych, że dacze budowane przez KGB stoją w lasku Kozie Góry, czyli dokładnie na grobach Polaków. Wtedy cierpliwość przełożonych się skończyła. Zakirowowi zamknięto dostęp do archiwum i zakazano prowadzenia dochodzeń. Zaczęto go podsłuchiwać i szukać na niego +haków+. Wreszcie uznano za chorego psychicznie i wyrzucono z KGB" - podaje IPN.
Jak dodaje, Zakirow miał kontakt z polskim konsulem Michałem Żurawskim i dziennikarką Krystyną Kurczab-Redlich, przekazywał polskiej ambasadzie w Moskwie informacje o grobach w Katyniu i wynikach swojego śledztwa. Udało mu się dotrzeć do świadków i wykonawców zbrodni katyńskiej, spisywał i przechowywał ich zeznania. Zapoznał się także z dokumentacją mordów dokonywanych na Polakach w okresie tzw. wielkiego terroru w latach 30. XX w. Jak podkreśla IPN, przyczynił się do poznania prawdy o liczbie ofiar NKWD.
"W 1991 r. Zakirow został usunięty ze służby w KGB pod pretekstem +schizofrenii o spowolnionym działaniu+. Choć dotarł do Polski z żoną i córką, gdyż w Rosji grożono mu śmiercią, dopiero w 2002 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski nadał mu obywatelstwo polskie. Potem przyznano mu 1500 zł renty i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ale Zakirow, z wykształcenia prawnik, i tak musiał imać się prac fizycznych, m.in. jako murarz. Znamienny tytuł nosiła autobiografia, którą wydał w 2010 r. – +Obcy element+. Tak nazwali go zwierzchnicy z KGB, kiedy zwalniali go ze służby, i tak czasem czuł się nad Wisłą" - napisał w komunikacie IPN.
Oleg Zakirow spocznie w czwartek na łódzkim cmentarzu ewangelickim.