To multimedialne widowisko wyreżyserował wybitny kompozytor Jerzy Satanowski. Scenariusz spektaklu zawiera autentyczne fragmenty wypowiedzi Beksińskiego, pochodzące z wywiadów prasowych, rozmaitych publikacji, filmu, audycji. Są one komentowane za pomocą songów, napisanych specjalnie na potrzeby spektaklu.
„Przedstawienie absolutnie wyjątkowe i stanowiące fenomen na skalę wręcz światową, bo będące pierwszym spektaklem inspirowanym życiem i twórczością Zdzisława Beksińskiego” - zapewniła sekretarz literacki rzeszowskiego teatru Paulina Bieniek.
Podkreśliła, że spektakl prezentujący szerokie spektrum wiedzy na temat życia i twórczości jednego z najważniejszych polskich malarzy XX wieku, „postaci tyleż fascynującej, co tajemniczej i hermetycznej” jest próbą rozwikłania tajemnicy tego artysty. Jest również pytaniem o cenę, jaką artysta płaci za tworzenie tego, co chce tworzyć.
„W tym przypadku jest ona bardzo wysoka, bo jest nią dojmująca samotność, rzutująca na rodzinę i niszcząca ją” – oceniła Bieniek.
Scenografię, oddającą atmosferę domu Beksińskiego, przygotowała Anna Tomczyńska. Jednym z ważniejszych jej elementów jest ekran, na którym prezentowane są obrazy mistrza. „Taki zabieg pozwala skontrastować pewną duszność przepełniającą dom Beksińskiego, gromadzącego przeróżne przedmioty na małej przestrzeni, z wielką przestrzenią obecną właśnie w jego dziełach” – zauważyła Bieniek.
Z kolei ruch sceniczny, opracowany przez Martę Szumieł, wskazuje na skomplikowane relacje bohaterów - chłód i oddalanie się od siebie. Pojawiająca się w spektaklu muzyka współgra z twórczością malarza, jednocześnie eksponuje wątki biograficzne i napięcie widoczne w jego dziełach.
„Autorzy dzieła, odwołując się do biografii i twórczości znanego malarza, chcą za pomocą obrazów, muzyki, ruchu, śpiewu i poezji nie tylko pokazać napięcie, jakie się rodzi pomiędzy artystą a jego dziełem, ale przede wszystkim pomiędzy sztuką a życiem” – czytamy w informatorze teatralnym.
Bieniek przypomniała, że muzyka była również pasją Beksińskiego, mimo że - jak sam deklarował – nie znał się na niej. Jak mówiła, artysta słuchał muzyki bardzo głośno, i była to zawsze muzyka smutna, przygnębiająca.
Twórcy widowiska zapewniają, że przeniesie ono widzów „w surrealistyczny świat obrazów” Beksińskiego.
„Beksiński. Obraz bez tytułu” zostanie pokazany w warszawskim teatrze w ramach cyklu „Goście w Polskim”.
Agnieszka Pipała