PRZEGLĄD FILMOWY | 1 czerwca skończyłaby 90 lat. Jedna z największych ikon kina zmarła ponad pół wieku temu. To właśnie Marilyn Monroe poświęcony jest jeden z czerwcowych cyklów w warszawskim kinie Iluzjon.
Monroe mówiła, że w chwilach, w których grała, czuła, jakby dzieliła się z innymi swoimi największymi sekretami. Stworzyła nie tylko przezabawne komediowe postaci (jak w „Pół żartem, pół serio”), ma też na koncie poruszające poważne role („Niagara”). W Iluzjonie będzie można poznać spektrum jej możliwości, bo oprócz wspomnianego klasyka „Pół żartem, pół serio” z Tonym Curtisem i Jackiem Lemmonem czy komedii „Książę i aktoreczka”, na której planie spotkali się Marilyn i Laurence Olivier, zobaczymy chociażby „Wszystko o Ewie”. Film Josepha L. Mankiewicza otrzymał w 1951 roku pięć Oscarów i kilka innych ważnych nagród. Obraz z Bette Davis w roli głównej był jednym z pierwszych poważnych filmów z Monroe.
Późniejsza „Małpia kuracja” Howarda Hawksa to już spotkanie Marilyn na planie z Carym Grantem i Ginger Rogers. W programie Iluzjonu znalazł się także „Przystanek autobusowy”, dramat z 1956 roku w reżyserii Joshuy Logana na podstawie sztuki Williama Ingego. Monroe dostała za niego nominację do Złotego Globu. Wykazała się w nim zresztą nie tylko umiejętnościami aktorskimi, lecz także wokalnymi. Na scenie wykonuje tu bowiem standard z lat 40. „That Old Black Magic”.
Ewidentnie Monroe nie doczekała spełnienia jako aktorka, nie otrzymała nawet nominacji do Oscara. Trudno się z nią pracowało (dobitnie przekonał się o tym Laurence Olivier na planie wspomnianego „Księcia i aktoreczki”), miała problemy z zapamiętywaniem tekstu, notorycznie się spóźniała. Jak sama mówiła: „Marzenie o tym, by zostać aktorką, było bardziej pasjonujące niż samo aktorstwo”.
Zestaw filmów proponowanych przez Iluzjon nie obejmuje wszystkich najważniejszych obrazów z Monroe, ale dobrze wprowadzi laików w świat ikony Hollywood, a fanom przypomni jej różne oblicza. Poza przeglądem MM w czerwcu Iluzjon organizuje także m.in. cykl pokazów filmów wybitnego włoskiego reżysera Luchina Viscontiego.