Może brzmi to do bólu banalnie, ale w Brazylii piłka to po prostu życie.

Nie jestem kibicem futbolu. A może inaczej: nie jestem kibicem żadnego konkretnego klubu piłkarskiego ani reprezentacji. Jednocześnie uwielbiam czytać o piłce nożnej jako o zjawisku socjologicznym i kulturowym. Książka Aleksa Bellosa „Futebol. Brazylijski styl życia” okazała się lekturą idealną. Dziennikarz „Guardiana” jest nie tylko pasjonatem sportu, lecz także uważnym i ciekawym świata reporterem. Łatwo o Brazylii mówić jako o kraju, w którym futbol jest religią, powtarzać komunały o legendarnych piłkarzach. Bellos nie idzie na łatwiznę, nawet gdy porusza powszechnie znane tematy. Pisze o tragicznym losie Garrinchy i wnikliwie przygląda się zżerającej brazylijską piłkę korupcji. Przywołuje dni chwały i traumatyczne momenty, w tym niesławne Maracanaço – porażkę z Urugwajem w finale mistrzostw świata w 1950 roku. Zastanawia się, co się stało z joga bonito – pięknym stylem, który cechował popisy brazylijskich mistrzów, i analizuje tajemnicę zapaści Ronalda przed finałem mundialu we Francji (w oryginale książka ukazała się w 2002 roku, sprawa była więc jeszcze względnie świeża).

Poza tym brytyjski dziennikarz pokazuje futbol, jakiego do tej pory nie znaliśmy. Śladem brazylijskich zawodników udaje się na Wyspy Owcze. Ogląda największy na świecie turniej piłkarski, w którym startuje ponad 500 drużyn. Rozmawia z gwiazdami autobolu, gra w piłkę błotną, odwiedza księży i szamanów, którzy mają przynieść drużynom szczęście (lub przyczynić się do klęski przeciwników). Bo w Brazylii piłka jest wszędzie – gra się na plażach Rio i w sercu dżungli (a futbolówkę można zrobić z kauczuku). To być może jedyna rzecz, która łączy wszystkich mieszkańców tego olbrzymiego kraju – nawet teraz, w czasie mundialu, przycichły protesty, ustały strajki. Brazylijczycy kochają piłkę, nawet gdy ich reprezentacja nie gra porywająco (gdyby nie Neymar i bramkarz Júlio César, być może gospodarze już pożegnaliby się z mistrzostwami). Ba, kochaliby ją, nawet gdyby nie mieli w swojej historii wielkich sukcesów i sław pokroju Pelégo, Garrinchy, Sócratesa czy Ronalda. Bo piłka w kraju samby jest czymś więcej niż fetowaniem sukcesów i rozpamiętywaniem porażek. Może brzmi to do bólu banalnie, ale w Brazylii piłka to po prostu życie.

Futebol. Brazylijski styl życia | Alex Bellos | przeł. Maciej Nałęcz | Kopalnia 2014 | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 5 / 6