W grudniu 1981 r. nie było żadnej realnej groźby wkroczenia wojsk sowieckich, o czym w sposób autorytatywny mówią najważniejsze źródła, czyli wypowiedzi przywódców państwa sowieckiego i organów siłowych, którymi to państwo dysponowało – mówi PAP historyk prof. Andrzej Nowak.

Badacz z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie przywołał wypowiedzi z poświęconego sprawie polskiej na posiedzeniu Politbiura (Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego - PAP) z końca października 1981 r.

"Szef KGB (Jurij - PAP) Andropow i szef ministerstwa obrony (Dmitrij - PAP) Jazow powiedzieli, że w żadnym wypadku +nie zamierzamy i nie będziemy wchodzili+ do Polski" – zaznaczył historyk, dodając, że rzeczą jasną była obecność w Polsce dwóch dywizji w ramach Północnej Grupy Wojsk.

Prof. Nowak przywołał też zapiski z zeszytu gen. Wiktora Anoszkina – adiutanta naczelnego dowódcy wojsk Układu Warszawskiego Wiktora Kulikowa, który ewentualnie musiałby kierować interwencją sowiecką w Polsce.

Zgodnie z notatkami Anoszkina z końca 1981 r. – mówił historyk z UJ – strona sowiecka nie tylko nie myślała o interwencji w Polsce, ale była proszona o interwencję przez gen. Jaruzelskiego.

"To jest najcięższy punkt oskarżenia pod adresem nieżyjącego już twórcy stanu wojennego Wojciecha Jaruzelskiego. On chciał, żeby wkroczyły wojska sowieckie, a nie chciał zapobiec wkroczeniu wojsk sowieckich" – podkreślił historyk.

Groźba stanu wojennego była – zdaniem profesora – rok wcześniej, w grudniu 1980. "Wówczas tę groźbę odwróciła, czy w dużym stopniu pomogła odwrócić, interwencja Jana Pawła II i – jeszcze ważniejsza z punktu widzenia siły materialnej – interwencja Stanów Zjednoczonych, organizowana przez Zbigniewa Brzezińskiego (doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA w czasie prezydentury Jimmy’ego Cartera - PAP)" – ocenił prof. Andrzej Nowak.