Krakowska premiera "Rabacji" odbędzie się 21 października na Scenie Miniatura, Teatru im. Juliusza Słowackiego. Autorem i reżyserem przedstawienia jest Jakub Roszkowski. Sztuka nawiązuje do tragicznej historii powstania chłopskiego w Galicji, w lutym 1846 r.

"Przeżywamy teraz w Polsce trudny czas - wszędzie widzimy wrogów, a nie przyjaciół, co utrudnia jakikolwiek dialog. Zabraliśmy się za temat +Rabacji+, by przez perspektywę tamtych czasów spojrzeć na nasz dzisiejszy świat" – powiedział PAP reżyser spektaklu Jakub Roszkowski. "Na razie jesteśmy wszyscy nastawieni pokojowo, natomiast agresji werbalnej jest coraz więcej i mam wrażenie, że to narasta i eskaluje" - ocenił.

Reżyser w pełni wykorzystuje małe przestrzenie teatru: sekwencja chłopska jest odgrywana w piwnicach, na scenie głównej rozgrywają się wątki szlacheckie, a na samej górze umieścił austriackich panów. Akcja przedstawienia rozgrywa się tuż przed wybuchem powstania chłopskiego.

Prapremiera spektaklu "Rabacja" odbyła się 21 września w Miasteczku Galicyjskim w Nowym Sączu, w ramach Festiwalu Genius Loci, którego głównym założeniem było tworzenie spektakli w nieteatralnych przestrzeniach.

"Zainspirowałem się nowosądeckim miasteczkiem galicyjskim; graliśmy ten spektakl w ratuszu, kościele i karczmie. Jestem dramatopisarzem i tę sztukę traktuję bardziej jako scenariusz przedstawienia, niż jak dramat. Używamy tu fragmentów pieśni rabacyjnych - chłopskich przyśpiewek i rapsodu Stanisława Wyspiańskiego" - powiedział PAP Roszkowski.

W przedstawieniu występują: Agnieszka Judycka, Grzegorz Łukawski, Jerzy Światłoń, Tadeusz Zięba, Tomasz Międzik; muzykę skomponował Stefan Wesołowski; scenografię zaprojektował Mirosław Kaczmarek. Producentem spektaklu jest Izabella Oleś.

Rzeź galicyjska zwana "Rabacją", rozpoczęła się 18 lutego 1846 r. i trwała kilka dni. Największe rozmiary przybrała w obwodzie tarnowskim, gdzie zniszczono ponad 500 dworów, w bestialski sposób mordując około 1,5 tys. osób, głównie szlachty. Rzeź galicyjską przywołał m.in. w swoim "Weselu" Stanisław Wyspiański.