Cichy fenomenalnie tworzy klimat jakby wyjęty z koncertu jazzowego tria dla jakiejś mrocznej filmowej sceny. Ta płyta w ogóle jest bardzo filmowa.
Media
CD Marcin Cichy na zawsze już będzie kojarzony przede wszystkim z duetem Skalpel (i bardzo słusznie), ale warto się przyglądać nie tylko temu, co tworzy wraz z Igorem Pudłem. Przykładem solowy krążek Cichego, tutaj ukrywającego się pod nazwą Meeting By Chance. Na „Inside Out” wspomogły go trzy wokalistki, dwie z Japonii (Ayuko i Mayko) oraz poznańska wokalistka Magda, o których próżno szukać informacji w internecie. Cichy znakomicie wyciągnął z nich nie tyle wokalne parady, ile pojedyncze westchnienia, pomruki. Dołożył do tego podkłady w ambientowym stylu zanurzone mocno w jazzie. Bodaj najlepszą kompozycją jest tu najbardziej jazzowy „Birdman”. Cichy fenomenalnie tworzy klimat jakby wyjęty z koncertu jazzowego tria dla jakiejś mrocznej filmowej sceny. Ta płyta w ogóle jest bardzo filmowa. Eteryczna muzyka Cichego w wielu miejscach zwalnia tak, że ma się wrażenie, iż słuchamy jej w zwolnionym tempie. Jego dźwięki leją się w tempie konsystencji kisielu. Oblepiają i z czasem spokojnie usypiają, dając nadzieję na relaksujące sny.
Meeting By Chance | Inside Out | PlugAudio