David Cronenberg z całą pewnością nie jest niewolnikiem konwencji. Jego kino wciąż ewoluuje, mimo że twórca od lat porusza się w tym samym obszarze tematycznym. Jak jest w przypadku "Cosmopolis" z Robertem Pattinsonem.

Zawierają się w nim doświadczenia graniczne, a przy tym dotykające naintymniejszych sfer ludzkiej tożsamości: seks, śmierć, aberracje psychiczne, uwięzienie we własnej cielesności. Obraz zmagań bohaterów Cronenberga z ciemnymi stronami własnej natury obfituje w groteskowe deformacje i makabryczne akcenty. Jednak kanadyjski reżyser to nie tylko specjalista od mrocznych tematów, co udowodnił elegancką, choć przegadaną „Niebezpieczną metodą”.

Film

Najnowszy film Cronenberga, wchodzący właśnie na ekrany „Cosmopolis”, w jeszcze większym stopniu oparty jest na dialogach. Główny bohater, 28-letni milioner Eric Parker (Robert Pattinson), przemierza Nowy Jork ultranowoczesną, opancerzoną limuzyną. Ściśle odgrodzony od świata, skoncentrowany wyłącznie na abstrakcyjnych wyliczeniach, dzięki którym będzie mógł pomnożyć swój już i tak kosmiczny majątek, zmuszony jest przyjrzeć się temu, od czego do tej pory odwracał wzrok. Na Manhattanie zablokowanym z powodu wizyty prezydenta zaczynają się protesty, a żywioł ulicy wdziera się do odizolowanej przestrzeni milionera.